Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lubię być sama


Rekomendowane odpowiedzi

@Ewelina Wyszło Ci naprawdę cudownie. Są takie teksty, które chciałoby się poczytać jeszcze trochę dłużej i powiem szczerze, że ten utwór do takowych zdecydowanie należy. 

 

PS: Może nie lubię siebie w identyczny sposób jak peelka ale dużo siebie tutaj znalazłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ewelina Widzisz, mnie tej ciszy jakoś ciągle jest zbyt mało. Chodzę bez przerwy przebodźcowany i nie potrafię się skupić. Już nawet w autobusie zdejmuję okulary, żeby docierało do mnie mniej informacji... no, ale to niewiele daje.

 

Lubię wiersze pisane przez kogoś, kto lubi ciszę. Uspokajają mnie i dają mi ukojenie. 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem co czujesz. Często zastanawiam się ile czasu człowiek jeszcze będzie w stanie przyspieszać? Nawet jak na tramwaj czy autobus idę i ktoś zaczyna biec... Wszyscy odruchowo zaczynają przyspieszać, obijają się o siebie, a tu jeszcze remont drogi jest i wszędzie barierki... Dosłownie jak stado zapędzanych zwierząt, tak się czuję. Ostatnio powiedziałem sobie: o nie! Spóźnię się na ten cholerny tramwaj ale będę biegł i mam to gdzieś. Poczułem się jakby trochę lepiej. :) Ech... pomyśleć co czują ludzie w japońskim metrze?

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale... azjatycki etos pracy nigdy nie był przeze mnie zrozumiały, i całe szczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wędrowiec.1984 Wiesz, na szczęście są tacy którzy wcale nie pędzą. A przynajmniej wiedzą, że czasem warto się zatrzymać i pomyśleć. Dziś mam wrażenie, że ludzie nie mają czasu myśleć a może nawet boją się myśleć... Życie bez refleksji bywa łatwiejsze - dla tych co tak żyją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.. ładne wejście w treść, gdzie już jest jedno "się"... :) dlatego jw. delikatne sugestie...

Treść sama w sobie, ma odzwierciedlenie w życiu niejednego człowieka, tak sądzę i to jest na plus.

... czaaasem dobrze jest pobyć samemu ze sobą, oby nie za często... ;)

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tectosmith rozumiem. Ja długo pracowałam nad tym, żeby siebie polubić. Udało się, w końcu do końca życia będę na siebie skazana to warto się zaprzyjaźnić

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Któż inni ze mną wytrzyma, któż mnie zrozumie lepiej niż ja sama? Nikt prawdopodobnie  

 

Pozdrawiam nieustannie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • droczy się z nami jak małe dziecko i za nic ma PESEL           
    • Chwilowo wzrok zatrzymał, stęchlizną obrzucił, rozpełznął niczym asfalt w zakątki najgłębsze w piwnicy, w której rzadko można spotkać ludzi, niesyty światłem półmrok co zawłaszczył przestrzeń. Zagrzebał jak w pierzynie, gdyż parchem pokryte, tęsknotą wygłodniałe i łase na dotyk. Śmierdzące nędzą samce oznaczyły przy tym, fragment każdej ściany - nocne marki koty. Obdarował przyjaźnią spod trójki staruszkę. Cuchnącą i brudną odzianą w łachmany, żer znajdom przynoszącą, miast do ludzi uciec, w ubóstwie swym pijącą wodę wraz z muchami. Wątpliwość targa sercem, a bezradność złości; czy włada tu egoizm, czy pełnia miłości?   2010
    • @Corleone 11 Wpadam dziś, bo wreszcie mam chwilę... czyli co? Czekamy na ponowne przyjście Jezusa na Ziemię?
    • @Arsis Cześć Włodek

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W borze gęsto uplecionym, mgłą spojoną przemilczeniem Między szczytem wypiętrzonym, między skrajem, zapomnieniem Srebrnym światłem osłonięty, w noc gwieździstych adwersarzy Co słoneczny promień chwyta, jeśli za dnia tylko marzy W łonie leśnej pierwotności, obok regla, w mateczniku Przy dziewiczym wiecznym źródle, tętniącego z monolitu Rósł jedyny, nieskalany, okazały, eminentny Jawor- niezwykle leciwy, przy tym bardzo korpulentny Klon zuchwałej był natury, rządny przygód, doznań blasku Godzinami uwertury tworzył z swych gałęzi trzasku Za zrządzeniem opatrzności, w zbiegu zdarzeń wyższej siły Ludzkie ucho dosłyszało, ten rezonans co jak żywy Zdawał się nicować ciało, nieść powietrza kęsy krzepkie Słyszącemu stale mało, słuchać pragnął ich namiętnie Myśl zrodziła pomysł śmiały, rozum spoił wyobraźnią Serce wrażliwości pełne, wsparło proces swoją jaźnią Ręka z należytą siłą, lecz z szacunkiem i oddaniem Ścięła konar jaworowy, we wdzięczności i z uznaniem Dłoń zmarszczona czasu pląsem, biegła w lutniczym rzemiośle Wydrążyła drewno z gracją pracy rąk na tkackim krośnie Wszystko po to, by w efekcie schyłku prac mozolnych wielu Palce opuszkami swymi, pochwyciwszy klona postać Mogły struny naciągnąwszy, doprowadzić końca celu Jakim jawor od lat wielu, pragnął z głębi wnętrza zostać Skrzypce – taka ich historia cała, grają dziś dla Ciebie bracie Ta muzyka wznosi duszę, lepszej w życiu nie doznacie Ile nut na pięciolinii, ile dźwięków świat obieca Tyle podzięki za drzewo, które nie syciło pieca   Wiersz pochodzi z mojego debiutanckiego tomiku "Wnętrze cz. I":

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...