Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

I                                                  - dla Belli

 

   Godziny, które poświęcili na to, by zachować czas - innymi słowy, by odzyskać go jak najwięcej albo jak najmniej zmarnować - wypełnili wzajemnymi czułością i delikatnością. W które włożyli całe miłości swoich serc i dusz. Całą powolność staranności w przeplataniu dawania i brania. I całe ciepło uśmiechu, uzewnętrzniającego i wyrażającego całe ich radości. Dawali sobie siebie i brali siebie od siebie równocześnie, łącząc dwa dotyki w jeden. Każdą przerwę w owym dawaniobraniu, akcentowaną westchnieniami - Jej lub jego - wypełniali wypowiadaniem wzajemnie swoich imion. Z całą miłością starannie i z całą starannością miłośnie. Każde ich wypowiedzenie, każde "Bellu" i każde "Milu", zawierało całe ich wzajemne, połączone w jedno - a więc podwójne - "ja". Albo, używszy innych słów - pojedyncze "my". Zawierało całą odzyskaną i zarazem nigdy utraconą miłość. Było tchnieniem wody i szmerem nieruchomego, pustynnego powietrza. Szumem wiatru głaszczącego liście palm brazylijskiej dżungli, w pobliżu której w szesnastym wieku wznosił się ich dom. Opowieścią drzew, wśród których w stuleciu dwudziestym zbudowali kolejny. Głębią oceanu i samotnie pojedynczą kroplą wody. Cząstką powietrza, takiego samego pięćset lat temu, wiek temu i teraz. Tego samego obecnie i wtedy. Identycznego tam i tu. Wszędzie. Zawsze. Było głosem Przestrzeni tej samej - i takiej samej, gdziekolwiek jest. Przestrzeni, której jedyną cechę stanowi niezmienność. Niezależnie od tego, kto znajdzie się i w którymkolwiek jej punkcie. Było uśmiechem Powietrza, które dzielili i które zdecydowali dzielić ponownie. Było Ogniem i jego duszą. Blaskiem i ciepłem. Płomieniem oraz iskrą.  Światłem i cieniem cieni Mroku, oddalającego się od nich coraz bardziej w przeszłość. Z Każdą Wspólną - Razem Odzyskiwaną i Wspólnie Odzyskaną - Chwilą. Czas i Przestrzeń były znowu ich, chociaż w gruncie rzeczy nigdy je stracili. 

   - Bellu. 

   - Mil.

   Odzyskana przeszłość wróciła jako teraźniejszość, która miała już nigdy się skończyć. Rozdzielona ścieżka losów stała się na powrót jedną pomimo, iż zawsze była właśnie pojedynczą. Rozstania, które zaistniały tylko pozornie, były końcem nie mającym nigdy miejsca. 

   Odzyskana czułość i nigdy stracona miłość były. Po prostu istniały. Teraz, tak samo jak wtedy. I tu, zupełnie jak tam. 

   - Milu. 

   - Bella. 

   Czas - przeszłość, która stała się przyszłością i przestrzeń, wcielone w ich wzajemne miłość i czułość, ogarnęły ich zupełnie. 

   Każde odejście jest zarazem powrotem.* 

Cdn. 

 

   * Zdanie to zapożyczyłem z "Wiedźmina" mistrza Andrzeja Sapkowskiego. Sądzę, że pasuje tu w sam raz. 

 

   Voorhout, 02.04.2023.

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Wiesław J.K.

   Drogi Wiesławie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, co za pomysł... Zacząłem tyle wątków, rozbudzając ciekawość Twoją i innych czytelników. To ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE. 

   Powyższy rozdział przedstawia Szczęśliwe Zakończenie - ale w znaczeniu wybaczenia i akceptacji. Miłość, która zaczęła się pięćset lat temu, przetrwała. Mało tego - idzie dalej. To Spotkanie, zamykające przeszłość, zarazem otwiera przyszłość. 

   Dzięki Ci bardzo za literacką wizytę, czytanie i komentarz .

   Pozdrawiam Cię serdecznie . 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@Somalija

   Siostrzyczko

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, odmieniam w ten sposób, ponieważ "Bella" jest zdrobnieniem od "Izabela". "Bellu" stanowi tu prawidłową formę wołacza, tak samo jak "Kwiatku" czy "Kotku". 

   Wiesz o miłości więcej, niż myślisz . 

   Pozdrowionka. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...