Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Romans czI c.d...


Rekomendowane odpowiedzi

#

- Już jestem kochanie - wszedł a drzwi zatrzasnęły się za nim. - Przepraszam, że tak późno ale spotkanie strasznie się przedłużyło. Mam dobre wieści! Nadia? - wszedł do gościnnego. Nie znalazł. - Kochanie!? - przeszedł do sypialni. Też jej tam nie było. - A co tak ładnie pachnie? - zapachy przywiodły go do kuchni. Była. - Kolacja ? Dobrze się składa -
Spojrzała na Andrzeja i zobaczyła jak wycišga zza pleców butelkę szampana.
- Co to za okazja? - spytała bez entuzjazmu.
- Awans
- To ślicznie.- dodała poczym pocałowała go w policzek.
Zaczęła się uczta.
Andrzej mówił bez przerwy o tym, że wszystko w pracy układa się po jego myśli, jest coraz lepsza atmosfera, że już bez problemów daje sobie radę, że ma trochę kłopotów z nowym praktykantem bo chłopak, jak to student, jest mało ogarnięty ale ona go nie słuchała. Myślami była w tym malutkim mieszkanku z balkonem. Tam, w jego objęciach. Bezbronna kobieta z przystojnym nieznajomym. Na samą myśl robiło jej się przyjemnie. Czuła jeszcze jego silne dłonie na swoich pośladkach, jego męskość w środku. Wciąż miała w pamięci ten rozkoszny ból, falę rozkoszy rozpływajšcš się od stóp po czubek głowy, dreszcze , wielokrotny orgazm. Spełnienie.
Mimowolnie przesunęła swą dłoń, z szyi w kierunku piersi.
-i zobaczysz wszystko się ułoży- zakończył swój wywód. - Jesteś tu? - dodał po chwili budząc ją z letargu.
-Ciężko, mi w to uwierzyć.
-Ale to prawda. To jest właśnie nasze szczęście.- spojrzał jej głęboko i wyszeptał - Kocham cię. -
Przymrużyła oczy, jak to miała w zwyczaju czynić w takich niezręcznych sytuacjach, gdy jej narzeczony wyznawał swą miłość, ścisnęła jego dłoń i wybełkotała cichutko - Wiem -
Potem wpatrywała się w milczeniu jak Andrzej, zajadając się kurczakiem, przygryza zębami metalowy widelec. Zawsze powodowało to u niej mdłości, i gęsią skórkę.
Wieczorem, gdy zasnšł, onanizowała się odtwarzając w wyobraźni każdą sekundę spędzoną z tajemniczym nieznajomym.


Na Jakubie, seks z napotkaną w pubie piękną kobietą nie robił tak dużego wrażenia. Zupełnie jakby to była zwykła codzienność, naturalny plan dnia. Mijała właśnie trzydziesta czwarta godzina od momentu poznania. Jakub siedział sobie wygodnie na kanapie i tak bardzo utkwił w lekturze Becket'a, że nie usłyszał pukania do drzwi. Dopiero drugie, znacznie donośniejsze, wyrwało go z kanapy. Otworzył drzwi a w nich, tuż za progiem stała uśmiechnięta Nadia.
- Co na to twój mąż?
-Zamknij się.
Pchnęła go do środka a on pozwolił jej przejąć inicjatywę. Jego nagi tors zupełnie ją zaczarował. Uwolniła z siebie wszystkie żądze, wszystko to czego nie była ofiarować w łóżku Andrzejowi. Zapomniała na chwilę co to strach. Tu ,z nieznajomym mężczyzną, którego zna od wczoraj, straciła wszystkie zahamowania i obdarowała go ogromną dawką rozkoszy.
To był cudowny poranek. Kochali się wielokrotnie. Potem leżeli obok siebie na podłodze w milczeniu próbując nauczyć się siebie na pamięć.
Gdy dla niej zrobiło się późno, ubrała się i przypadkiem ujrzała książkę, którą czytał Jakub. Zaczęła wertować.
-Nie odpowiedziała- mi na pytanie?
- To dobry facet.
-I ja mam w to uwierzyć?
-Nie musisz jeśli nie chcesz.
-Czym się zajmuje?
-Jest przedstawicielem handlowym

Na te słowa Jakub wybuchnął śmiechem.
-A ty czym się zajmujesz? - spytała.
-Pieprzeniem takich dziwek jak ty - odpowiedział szorstko.

Resztką sił powstrzymała łzy.Chwyciła torebkę, płaszcz, nałożyła pantofle i wybiegła z mieszkania. Trzasnęły drzwi. Jakub zerwał się z podłogi.
-Jeszcze tu wrócisz! Słyszysz?! Obiecuję Ci to- krzyczał w drzwiach ale jej już nie było. Została po niej tylko smuga południowego światła zaglądająca na schody przez okno na samej górze korytarza.
Biegła ile sił w nogach. Płakała. Nie musiała już powstrzymywać łez. Upewniła się, czy nie patrzył na nią z balkonu. Nie patrzył. Skręciła w jednokierunkowš, wšskš uliczkę, zatrzymała się przy kontenerze. Usiadła na ziemi i opierając się o kontener beczała jak wół.

xxx
Andrzej skończył wyjštkowo wcześnie. Pożegnał się osobiście z dyrektorem, wsiadł do auta i ruszył do centrum. Przed wejściem do domu kupił kwiaty w pobliskiej kwiaciarni osiedlowej.
-Będzie zachwycona- pomyślał. W spożywczym kupił jeszcze bombonierkę i uznał to za wystarczajšcy gest. Niestety w domu zastał tylko psa. Spędzili ze sobą miłe chwile na świerzym powietrzu a po powrocie do domu wspólnie zadecydowali, że będš czekać na swojš panią. Nadia nie wracała, a komórka, w którą Andrzej Nadię wyposażył milczała jak grób.
W cierpliwości wytrwał tylko Nero- to dobry pies.
Wróciła późno w nocy, w stanie wielce odbiegającym od trzeźwości. Mimo wszystko była bardzo, bardzo cicho. Mogła podziwiać Andrzeja w pozycji fotelowo drzemiącej. Zanim skierowała się do łóżka ( na nic wiecej nie miała już siły), zdążyła zauważyć świeże kwiaty w wazonie do połowy opróżnioną bombonierkę i karteczkę z napisem :"Kocham cię słonko". Ponownie zebrało się jej na płacz jednak limit łez na dzisiejszy dzień został bezapelacyjnie przekroczony.
Udała się więc do sypialni, zrzuciła ciuchy i momentalnie zasnęła. Nero przyczłapał się za niš, wskoczył na łóżko i zasnšł razem ze swojš paniš zaraz po tym jak na niebie zagrzmiało po raz pierwszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nauczyłem, się ostatnio, że nie ma sensu komentować swoich "dzieci" dlatego sam(a) musisz stwierdzić, co to? po co? dlaczego? ale cieszy mnie że ktoś chce to czytać .
pozdrawiam,
p.s: a "samotności", nie czytałem ostatnio wziąłem się za Wilsona i "ulicę marzycieli" to dopiero jazda!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tytuły książek? Boże, tego jest tak wiele...:) i to też kwestia gustu...
z prawdziwej literatury, to proponuję Becket'a "Czekając na godota". "Molloy" "Pierwsza miłość", cały norwid, slowacki,proces kafki, lubie olgę tokarczuk ze wspołczesnych, terrakowską("ONO) wogle cała literatura romantyczna, nie polecam Pilcha, Kuczoka Wortona, Coehla, (poprostu nie znosze)

a z literatury lekkiej i przyjemnejmej przeczytaj Sparksa, wszystko co napisal jest dostepne., na naszym rynku i to prawdziwa szkola uczuć, to mistrz emocjonalnych przeżyć, i to facet! :) (jesienna milosc, pamietnik, noce w rodanthe, slub, aniol stróż, )
co jeszcze? wilson( świetny irlandzki pisarz) lubie Grochole, ma fajny tomik opowiadan "upowaznienie o miłość...musialbym się jeszcze zastanowić...wiele tego jest naprawdę...
Pozdrawiam serdecznie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...