Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@staszeko haha, racja:)

Pamiętam jak moja mama "terroryzowała" mnie podczas robienia zdjęć :) Ciągle tylko słyszałam: "No uśmiechnij się" 

Także do dziś się uśmiecham...przy pozowaniu do zdjęcia to obowiązkowo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A w życiu też się szczerzę czasem ;) 

Opublikowano

@staszeko po latach to zrozumiałam :) na szczęście :)

Jako nastolatka byłam głęboko przekonana, że mama marudzi i wyolbrzymia walory szczerzenia się do aparatu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ale...i tak się uśmiechałam - szczęście rodzinne było wszakże więcej warte niż ten drobny wysiłek mięśni twarzy i warto było go podjąć :)

Opublikowano

@Ewelina Nastolatki bywają przekorne i buntownicze, to zrozumiałe. Niektórzy uważają, iż pokazywanie zębów w uśmiechu to oznaka ukrytej agresji, pozostałość po zachowaniu zwierząt odstraszających wroga. Jak by nie było, uśmiechać się warto — dla siebie i dla innych.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zresztą, sama to pięknie podkreśliłaś, szczególnie w ostatnich strofach:

 

uśmiechnij się 

serce raz poruszone 

zacznie mocniej bić kolejny raz 

uwierz mi

 

uśmiechnij się

taka blada jesteś...

wzrok ku niebu podnieś 

i ze szczęścia płacz 

los dał ci kolejną szansę

nową talię kart 

Opublikowano

@staszeko a taki bezzębny uśmiech.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To nie bardzo...Moja mama takiego nie uznawała... Zęby musiały być widoczne, żeby je baczny widz mógł policzyć, jeśli przyszłaby mu na to ochota  

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...