Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Cisi"

 

Znowu w naszych rozmowach wylewamy tony niepotrzebnych słów
Czasem szkodliwych jak chemikalia, kiedy indziej słodkich ,aż do przesady
Widzę rzędy oślepiających pereł patrząc na Ciebie gdy powiem coś miłego
Gdy rzucę coś szorstkiego, grymas jak u dziecka po porach roku Vivaldiego.

 

Gdy w trakcie emocjonalnej burzy padną słowa
Po których oświadczeniu staniesz się natychmiast blady
Pojąć łatwości w ich rzuceniu głowa nie zdoła
Lecz nienawiść i miłość to dwa skrajnie bliskie światy.

 

Kolejny raz nieproszony potok słów płynie z ust twoich
Mówisz, że zawsze jestem zapatrzony w Ciebie ślepo
Jedyne na co patrzę to gwiazdy i to cudne niebo
Gdybyś wiedziała jak lubuję się w chwilach ciszy drogich.

 

Jak malutki fragment pękniętego lustra prędko leci w dół
Tak spływa po twym policzku smutku łza na drewniany stół
Rzewnie płaczesz bo wiesz, że mogłaś być "tą" osobą
Chociaż mnie to boli - odejdź, miejmy to za sobą.

 

W ciszy zrozumiałem jak bolesne bywają ludzkie żywoty
Poczułem to dopiero po czasie prawdziwej tęsknoty
Więc skoro nie umiemy milczeć jak tybetańscy mnisi
Wykrzyczmy zatem jednym głosem "błogosławieni cisi"!

 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

powiem tak do mnie nie przemawia - przegadane 

rozbierzmy pierwszą i drugą strofę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

gdy w trkcie emocjonalnej burzy  - słowo zbyteczne

po których oświadczeniu - jeśli słowa padły to było oświadczenie słowo zbyteczne

Pojąć łatwości w ich rzuceniu głowa nie zdoła - karkołomna konstrukcja (pojąć łatwość ich rzucenia)

np:

słowa tłuką w podłogę wyrzucając emocje

wystraszony i blady dziób otwierasz na oścież

już dociera powoli że logikę szlag trafił

nienawiść i miłość jednak bliskie światy

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nas nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
    • @UtratabezStraty tak, to chyba dla każdego artysty fundamentalna sprawa. Dzięki! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...