Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie mam zamiaru ścigać się z wami,
W mokrą gęstwinę pędzić o świcie,
By się pełnymi chwalić koszami.
Mnie też się spieszy, ale gdzieś indziej.

Ja z przyjemnością puszczę was przodem,
Byście z pajęczyn szlak oczyścili,
A wtedy po to sięgnę swobodnie,
Czym żeście w dzikim pędzie wzgardzili.

Najlepsze przecież najbardziej jawne,
Z daleka nawet w gąszczu widoczne.
Nie nachodziłem się, a najadłem.
Od reszty życia na mchu odpocznę.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słyszałem, że w odpowiedniej ilości wszystko może być zabójczą trucizną ;D

Mam mnóstwo wierszy o śmierci, pod którymi można pogadać o tym na serio. Tu natomiast mamy mocno ironiczny wierszyk, więc nie wieszajmy mu na barkach tego ciężaru ;>

To ciekawe, bo mnie z kolei Żwirek i Muchomorek nigdy nie kojarzyli się z żalem i pretensją :P

Opublikowano

@error_erros  To nie odkurzacz, tylko konsola, sorry. 

 

Facts in Newspapers On Friday, 12 Jan 2007, Jennifer Lea Strange, a 28 y old mother of three children, participated in a contest at radio station KDND in Sacramento, California. The contest was called “Hold Your Wee for a Wii”, and whoever drank the most water without urinating would win a Nintendo Wii videogame console, worth approximately $250. Contestants were given an 8-ounce (235 ml) bottle of water to drink in two minutes, followed by a ten minute break, then another bottle.1 After eight 8-ounce bottles, contestants were given 16-ounce (475 ml) bottles of water to drink. Jennifer Strange drank eight of the 8-ounce bottles and ten of the 16-ounce bottles, for a total of 224 ounces (6.6 liters) of water.2 One of KDND’s disk jockeys remarked that Jennifer’s “stomach was so large that she looked ‘three months pregnant.’ ”3 At 09:30 PST, Jennifer Strange quit the contest, because she had a headache and felt dizzy. She won second place in the contest. She returned to her house, instead of going to work that day. At approximately 14:00 PST, her mother found Jennifer’s dead body in her house.4

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Jaka droga do Boga, z Bogiem do siebie. Czy czlowiek potrafi ocenić, wybrać. Jak wyglądałby świat gdyby nie było tego lotu. Jedno jest pewne, byłby inny...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...