Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Somalija 

   Cześć Aga

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Czytałem gdzieś, że chcesz przestać pisać wiersze i że podobno nawet przestałaś . 

 

   Skróciłbym Twój wiersz, jak to ja, usunął to i owo. Opisowa pierwsza cząstka będzie lżejsza bez "prądu" i "wnętrz". Druga linijka drugiej strofki zabrzmi lepiej "w podotykowym skórodoznaniu". W czwartej do wycięcia jest "wyspa". Piąty wers czyta się lepiej "na odbiór ponad wymiarowej energii". 

   To propozycja celem uczynienia dobrego wiersza jeszcze lepszym . 

 

   Serdeczne pozdrowienia . 

 

@Somalija

   P.s. Świętuj, świętuj . Robię to samo, kontynuuję od Środy . Zapraszam. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Somalija @Somalija @Corleone 11 @Somalija

   Aga

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, wierzę Ci. Postanowienie jednak to nie przysłowiowa przysięga. Masz duchową potrzebę napisać wiersz, myśli układają Ci weń - to pisz .

   Jakie "wszystko"? Przecież wymieniłem trzy - tylko trzy - wyrazy, obciążające wiersz. W drugiej i piątej linijce zaproponowałem połączenie wyrazów, przy czym Istotnie "na"  przed "skórze" byłoby zbędne. Zatem cztery słowa. Twój wiersz zaś liczy powyżej czterdziestu. 

   Poza tym jest to propozycja . Ty masz prawo do swojej wizji wiersza i przedstawiasz ją, zamieszczając. Ja zaś, jako czytelnik, mam swoją. I przedstawiam ją w dobrej wierze . Przecież wiesz to doskonale, więc odłóż na bok emocję . 

 

   Serdeczne pozdrowienia i dobrej nocy  . 

 

Edytowane przez Corleone 11
Uzupełnienie komentarza (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Corleone 11 Hmmm, Michaś  pomyślę, ale ciężko mi skracać, bo wydaje mi się, że już zupełnie nie będę rozumiana... Dryfująca wyspa to taka, która odcięcieła się od podłoża, takie nie istnieją. Jeśli wytnę wyspa posypie się cała metafora... 

Dziękuję za szczerość i wszystko... drugie wyzwanie jest pilnie realizowane...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Somalija

   Ago

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, nie posypie się. Dryfowanie najczęściej kojarzy się z uszkodzonym statkiem lub okrętem (lub wrakiem), względnie z porzuconą łodzią. Wyspa zazwyczaj nie dryfuje - tak jak napisałaś - stanowiąc mały ląd. Ale też mówi się o człowieku wewnętrznie rozbitym, że dryfuje przez życie. 

   Dzięki Ci za odpowiedź . Ale czemu nie śpisz? Też jesteś w drodze ? 

Opublikowano

@Somalija

   Rozumiem. Istotnie, skoro jest plan działań, te ostatnie idą łatwiej

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Zatem życzę Ci dobrego Poniedziałku . 

   Za siedem minut będę w Pszczynie. Stamtąd pojadę sobie do Ustronia, zostawię rzeczy w przechowalni, pospaceruję trochę, zrobię małe zakupy, zjem obiad i złapię pociąg do Katowic, a stamtąd do Warszawy. Czyli trochę ponad 24 godziny w drodze . 

.  Serdeczne pozdrowienia . 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...