Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wodolejstwo


Rekomendowane odpowiedzi

To było w dziwnym, ciemnym miejscu

(Z tych, co bez ognia strach przemierzać)

Kolejne doby dzierżąc w ręku

Marnotrawiony czas zamierał

 

Szukałam wstępu

 

Na strzępy rwałam każdą frazę

Bez pomyślunku, bez kontekstu

Czy od Mądrzejszych jak nachalniej

Czy tak od serca i bez sensu

Byle rozmnożyć kolumnadę

 

Z tych samych wersów

 

Byle początek się naświetlił

Bo któż rozczytać się odważy?

Te pozostałe, rozmemłane

przepastne frazy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest na wodolejstwo bardzo dobry sposób - przyjmujesz jedną formę wiersza, jeden układ, który męczysz w nieskończoność. I ile byś nie miała do powiedzenia, masz się w nim bezwzględnie zmieścić. Na przykład trzy strofy po cztery wersy - bardzo wygodny system, tak słyszałem ;D

Wybacz, jeśli teraz wyda się, że nie znam Twojej twórczości od dechy do dechy i na pamięć, ale zauważyłem coś ciekawego - użyłaś w tym wierszu pierwszoosobowego podmiotu lirycznego, a to u Ciebie chyba nieczęste, o ile w ogóle miało miejsce wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ja katuje do upadłego dwie strofy po cztery linijki (kiedyś zwykle 3, ale się rozleniwiłam), kiedyś nawet nie zwracałam uwagi, że forma jest na jedno kopyto, dopiero jak ktoś napisał mi komentarz (zupełnie nie był złośliwy), że zauważył i że zastanawia go, dlaczego piszę wersy o podobnej ilości sylab i stosuje taki sam podział na strofy i ja pierwszy raz w życiu podjęłam refleksję na ten temat... więc jeśli widzisz u mnie jakiekolwiek "szaleństwo" z formą (samotną linijkę, więcej niż 4 wersy w strofie, to wiedz, że mocno się nad tym pociłam XD), a przecież nic złego nie ma w przyjęciu jednej formy, tylko ja po prostu dałam sobie wejść na ambicję ;D

 

masz rację, ja raczej unikam pierwszej osoby w wierszach, po części dlatego, że niektórzy od razu traktują takie wiersze jak bezpośrednią wypowiedź autora (nawet jeśli czasem jest to prawda), to wolałabym się nie odkrywać ;)

 

dziękuję za spostrzegawczość i za komentarz, pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że problem na problem wodolejstwa narażone są szczególnie wiersze wolne, bez większych wytycznych co do ich konstrukcji, ale również bez ram, które by kontrolowały treść. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tu jakby krystalizuje się wodolejstwo jako zwykła grafomania, niby ujście wrażliwości duszy przez byle słowa, "bez pomyślunku, bez kontekstu". Całkiem do mnie ten wiersz trafia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Idę o zakład, że czerpałaś z rzeczywistości. Ciekawi mnie co to za miejsce, ale chyba lepiej jeśli to pozostanie Twoją tajemnicą :-)

Zaczyna się jak zwykle barwnie, obrazowo i tajemniczo, co lubię.

Zabawne jest to, że przedstawiłaś proces twórczy, którego w Twoich wierszach nie zauważyłem. Zawsze podziwiałem Twoją zdolność do znajdowania tematów.

To na pewno nie o Twoich wierszach.

Pozdrawiam :-D

Edytowane przez Tectosmith (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdecydowanie, brak narzuconej z góry formy i brak jakichkolwiek w sumie ograniczeń, to ogrom możliwości, można zdziałać cuda, można popełnić coś wątpliwej jakości... ale ja akurat wypowiadam się z perspektywy czytelnika, ponieważ przyznam, że nigdy nie napisałam wiersza wolnego, ponieważ nie umiem, szacunek dla tych, co potrafią, bo ja umiem użyć wiele niepotrzebnych słów nawet w ciasnych ramach wiersza rymowanego

 

cienka jest granica między uzewnętrznieniem się i "wylaniem" tego na kartkę a zwykłym bełkotem (tak mi się wydaję), każdy ma prawo do swojej teorii, co w pisaniu jest ważne, ale dla mnie argument, że coś ma wartość tylko dlatego, że "było pisane pod wpływem uczuć" nie przemawia i wydaje mi się, że znalazło to wyraz w zacytowanych przez Ciebie linijkach

 

dziękuję Ci, cieszę się, że podobnie czujemy na ten temat i dziękuję za mądry komentarz, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja przyjąłem formę 3x4 zupełnie nieświadomie, w drodze ewolucji, że się tak wyrażę i na tym poprzestałem. To dla mnie idealny układ, bo czuję, że gdybym miał dać sobie większą wolność, to popłynąłbym całkowicie albo nie napisał ani słowa. A tak mam jasne, wygodne pole manewru, a zmieszczenie w nim myśli to fajny trening dla umysłu. I oczywiste jest, że opinie czytelników będą podzielone - jedni zobaczą w tym ograniczanie się, inni znak rozpoznawczy. Na szczęście nikt mi w tej kwestii na ambicje nie wejdzie, gdyż ja nie jestem z tych ambitnych ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szanuję takie podejście, uważam, że jeśli to u Ciebie się sprawdza i daje Ci komfort pisania, to zajebiście i nie ma sensu wbrew sobie wykraczać poza formę, skoro nikt na tym nie zyska a jakość może ucierpieć? Chyba to by był właśnie przerost formy nad treścią :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

tak, to miejsca, do których najlepiej nie wracać...

 

dziękuję Ci, z tym szukaniem tematów różnie bywa, czasem rodzą się ze zwykłego pretekstu, a potem jakoś to leci, jak woda albo jak krew z nosa, to już zależy

 

dziękuję, chociaż zdania mogą być różne ;)

 

pozdrawiam Cię

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skonstatowałam właśnie, że kolejny raz piszesz o pisaniu. O męce potwornej. O torturach piekielnych. 

Kiedy sam pomysł to za mało. I wodolejstwo to fenomen!

 

Chciałabym poruszyć jeszcze kwestię powielanej formy. Uważam, że Autorzy, którzy nieskończenie  poruszają się w ruchu jednostajnym są geniuszami i mają niezwykle ścisły umysł.

 

Pozdrawiam!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

słuszna uwaga, masz rację, poprzedni opublikowany przeze mnie tekst również dotyczył tej tematyki, nie było to z mojej strony celowe (chociaż może podświadomie), chyba po prostu za dużo myślę na ten temat :D (akurat ten tekst został napisany już jakiś czas temu)

 

Też mam o nich dobre zdanie :) zupełnie mi to u innych twórców nie przeszkadza, dlatego też mam zamiar nie być dla siebie samej surowa w tej kwestii 

 

dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, że podzieliłeś się swoją opinią w tym temacie, ja też preferuję poezję rymowaną, chociaż nie chcę się ograniczać i czytam różne rzeczy

 

co do wymuszonego pisania, to racja, dostosowywanie na siłę treści do formy sprawia, że taki wiersz traci na jakości, ale widocznie dla kogoś wlasnie to jest priorytetem

 

dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję! lanie wody o laniu wody, to co lubię najbardziej ;) (ja naprawdę muszę z tym uważać)

 

dziękuję, mi też pasują do tego nastroju, cieszę się, że jest tak również z perspektywy czytelnika :)

 

Pozdrawiam Cię i życzę dobrego dnia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I sikawa pana woja majowa napawa, kisi.  
    • łatwo  i MIŁĄ zgubimy  gdy grosza  skąpimy    więc liczmy  mniej troszeczkę  starczy do Rzymu  na wycieczkę    więc niech rozsądnie płynie  spodoba się to  i dziewczynie    11.2024 andrew  Sobota,Już weekend  
    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...