Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem młody,  chociaż już znużony życiem. Moje istnienie przepełnione bywa ciągle tym samym. Wszystko wokół mnie ma kolor szarej kostki oraz czarnych dróg. Pewnego dnia obudziłem się do rytmicznego dźwięku marszu który wybrzmiewał obok mego mieszkania. Wstałem więc z mego ciasnego łoża i przechodząc po starej spłowiałej wykładzinie doszedłem do okiennicy. Wyglądając za okno ujrzałem niepoliczalną grupę ludzi maszerujących w szeregach w stronę centrum miasta. Nosili oni różne, nowsze oraz starsze mundury w różnych kolorach. Od pruskiego błękitu, żółtego, brązowego aż do kruczej czerni. Niektórzy z nich trzymali w rękach strzelby, kije, czy sierpy oraz inne narzędzia służące w rolnictwie. A pewna grupa ludzi machała flagami różnych kolorów, często lecz nie zawsze z różnorakimi czarnymi symbolami na środku. Większość z nich z daleka jednak wydawała się być czysto, niebieska, czerwona, zielona lub czarna. Dopiero kiedy kolumna się zbliżyła do mego położenia mogę stwierdzić istnienie owych symboli. Na przodzie każdej mniejszej grupy maszerujących trzymają banery, niestety z wysokości mego mieszkania nie mogę odczytać ani jednego hasła. Widząc że w końcu coś się dzieję, oraz fakt tego że nic nie mam do stracenia. Pobiegłem ubrać się oraz zszedłem na ulicę aby dołączyć do tłumu.

 

 

 

 

I tak też kolejny krąg rozpoczął swój bieg. Ludzie idą by walczyć o swe idee na ulicę. Zadanie to wydaje się być jakże banalne. Ot, przebić się przez małą grupę niezłomnej policji oraz wymierzyć sprawiedliwość dla tych którzy na nią zasługują. Jednak po paru dniach nowy rząd ustalony przez lud natrafił na swoich największych wrogów. Wspomniane przed chwilą społeczeństwo. Jak ostatnim razem udało się członków starego rządu zamknąć w więzieniach. Tym razem nie obyło się od malowania domu prezydenta na krwistą czerwień. Mijały więc miesiące, wraz z nowym tygodniem pojawiała się nowa, kolejny raz prawa władza. A problemem jakim staje się wówczas stara czołówka kraju, rozpływa się w powietrzu, praktycznie sama z siebie. Raz z kolorem oraz kierunkiem w cyklu życia drzew tak zmienia się nastawienie coraz to nowszych ludzi. Raz krzyczących tak a potem nie. 

 

 

 

Podziwiając to co się wokoło mnie dzieję, czasem mam chwilę pomyśleć, o sprawach ważnych i ważniejszych. Wspomniałem przed chwilą o sprawiedliwości. Więc też o niej napisze jako iż słowo to straciło jakiekolwiek znaczenie w na stałych nas czasach. Momentami mogę zauważyć na ulicach pojedynki. Tych którzy w jednej ręce trzymają złoty krzyż a w drugiej ostrze oraz po odwrotnej stronie można by powiedzieć że tych samych ludzi. Jedyną różnicą jest fakt iż ci mają zawsze jedną rękę wolną i walczą aby w końcu pozbyć się drugiej strony, czyli z resztą to co robią ich przeciwnicy. Chociaż ich bitwy są w pełni na marne. Ponieważ nie ważne która strona wygra, koniec w końcu wszyscy z nich, w zależności od źródła istnienia będą palić się na wieki lub spadać w nicość. Na ulicach często przebywają społeczności które starają się namówić ludzi na obalenie wszystkich rządów i wprowadzenie totalnej anarchii. Co też mnie szokuje, ponieważ nie może być większego chaosu oraz bezprawia jakie panuję teraz w naszym kraju. Rewolucyjne idee zawładnęły każdą dziedziną życia. I przynoszą fascynujące efekty. Ci którzy są wielcy, dominujący nad resztą, można by było stwierdzić bogowie na ziemi. Walczą o to aby umrzeć poprzez zgniecenie ciała swą własną wielkością. A ci słabi, mali, larwy społeczeństwa które tarzają się w swym własnym śluzie, domagają się bycia zdeptanym przez obuwie. W partii której celem według nich jest usunięcie chwastów społeczeństwa. Po dokonaniu właśnie tego, drugi najważniejszy człowiek w tej społeczności, przywódca lokalnej bojówki. Po uzyskaniu życia pełnego bogactw oraz wielbienia ze strony jego armii, położył się w swych łożach aby zasmakować trochę rozkoszy. Właśnie w tym momencie jego największy przyjaciel wtargną do jego mieszkania i zakończył jego żywot długim nożem. Po tym akcie on i jego rodzina została określona jako wrogowie stanu. A wszystkie taśmy filmowe zawierające jego przemowy zostały spalone wraz z książkami które zagrażały reżimowi. Patrząc na wschód kraju, żył tam kiedyś pewien rewolucjonista którego celem było likwidacja klas wyższych. Co udało mu się dokonać z łatwością. Jednak po pewnej nocy u władzy obudził się oraz zdał sobie sprawę że sam teraz należy to tych których zwalczał. Uciekł więc on na zachód. Lecz jego los był już przesądzony, zmarł tak jak prowadził swe życie. Ciosem czekanem w tył głowy.

 

 

 

Jest to wieczne tango bez jakiekolwiek celu oraz honoru. Lecz jednak nie każdy kto walczy o swoje w można by powiedzieć sposób rewolucyjny jest zły. Ci którzy zamknięci są za siatami najzimniejszych obozów, Kurdowie, Afganie. Wykrwawiają się w cieniu. Bez jakiekolwiek zauważenia. Ponieważ ci co tak naprawdę cierpią są nie widoczni. Zasłania ich widok tych których uznaje się za cierpiących. Lecz jednak oni budzą się co ranka w wielkich pałacach oraz myją się w złotych wannach. Ponoć to ja nie ty, my nie wy jesteśmy zgorszeni. Chociaż w tym systemie jestem dla was właśnie obcy, a wy dla mnie. 

 

 

 

W pewnym momencie żar znikną. Kraj został pozbawiony większości jego mieszkańców. Nie ma w nim już miłości, wiedzy, przyjaźni. Wiele dzielnic które dawniej tętniły życiem, teraz to nierozpoznawalny gruz. Z którego pewnego dnia wyszedł młody chłopak. I patrząc na swe szare życie stwierdził, że pora na rewolucje.

 

 

 

I tak wszystko rozpocznie się po raz kolejny. Tak już zostać musi jeśli chcemy być obojętni na to co nas z pozoru nie dotyczy. Lecz nadzieja nie umrze, bo jeśli to się stanie. To nie będziemy się różnić niczym od psów i kotów, przerażonych każdym dźwiękiem wiatru szumiącego po za domem.

 

 

Kamil. P 06.01.2023

Opublikowano

Tu nie tyle chodzi o rewolucję, ile o to, że młodzi ludzie potrzebują się wyszumieć, podokazywać, wykazać się męstwem i odwagą. Znam takich bojówkarzy — dziś modlą się do Boga, żeby im odpuścił raka prostaty.

 

Na miejscu bohatera nie wchodziłbym w stado baranów, ale zaprosił jakąś fajną laskę na randewu; po latach się przekona, o czym milej jest wspominać. Niestety bohater tego nie zrobi, bo to jeszcze szczaw i ma kiełbie we łbie.

 

Zauważyłem kilka błędów ortograficznych, na przykład: „nie widoczni” piszemy łącznie oraz problemy z czasami, ale ogólnie gładko się czyta.

 

Pozdrawiam z balkonu.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gerber

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja się na wsi wychowałam więc stąd wiem @Alicja_Wysocka dziękuję za tak długi i mądry komentarz  My kobiety bardzo często musimy udawać kogoś kim nie jesteśmy aby zadowolić osoby bliskie bądź te które nieustannie czegoś od nas oczekują  Bardzo męczące jest to na dłuższą metę  Pozdrawiam serdecznie @Natuskaa to prawda  Myślę że w każdej kobiece można znaleźć chociaż odrobinę tych nie zdecydowanym Ani  Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
    • Dziś gwiazdy na niebie jak twoje źrenice świecą nieco jaśniej, zbiera się na burze. Czuję, jakbym znał cię całe swoje życie, całą wieczność wspomnień, choć może i dłużej.   Pierwszy raz twe oczy (choć pamięć nie sięga) widziałem gdzieś z hakiem czterysta lat temu. Wtedy to złączyła nas cicha przysięga - nie pamiętam treści, nie wiem jak i czemu.   Lecz nocy tej jakby wszystko zapłonęło: we mnie, w tobie, wokół - w jedno arcydzieło.   Może byłem jednym z turyńskich żołnierzy, ty zaś posadzoną na stosie skazaną. Spełniałem rozkazy, by mieć za co przeżyć, a ty czarowałaś - tak mi powiadano.   Gdy stanęłaś w ogniu obróciłaś głowę i spojrzałem wtedy prosto w twoje oczy. Wrzask spod twoich powiek odebrał mi mowę, bezgłos twego gardła ciepłe łzy wytoczył.   Kiedyś cię odnajdę - szeptałem do nieba - nawet w przyszłym życiu, gdy zajdzie potrzeba.   Po wieku czekania zmieniło się wszystko i w innym nas miejscu osadziły dzieje. Byłaś wtedy piękną rosyjską księżniczką, ja - klepiącym biedę moskiewskim złodziejem.   Spotkaliśmy się gdzieś pos murami Kremla i po styku spojrzeń poszłaś w swoją stronę. Księżnej nie przystoi miłość potajemna, mezalians odpada - i wszystko stracone.   Choć skradłaś mi serce, nie miałem nadziei - żyłaś pośród carów, zaś ja wśród złodziei.   Sto lat później inną baśń nam napisano, choć te same oczy zdobiły nam twarze. Na bruku paryża byłaś kurtyzaną, ja - spragnionym uczuć marsylskim pisarzem.   Nasza pieśń miłości trwała aż do rana, przez noc - jakby wieczność - od cienia wieczora. Ja byłem za głupi, a ty zbyt zmieszana. Pomyślałem z żalem: to jeszcze nie pora.   Moje marne serce zapłonęło wierszem. Żyliśmy noc jedną - nie mogliśmy więcej.   Tuż po Wielkiej Wojnie w lwowskim kabarecie ja pisałem teksty, ty grałaś na scenie. Rzucałaś spojrzenia skromnemu poecie, byłaś inspiracją, twórczym odkupieniem.   Przyszła wojna nowa - by zakończyć wszystkie, skryłem się w Warszawie, ty - gdzieś za granicą. Minęło powstanie - jednym krótkim błyskiem znalazłem się między gruzem a ulicą.   Lecz kiedy Warszawa w płomieniach już stała wspomniałem piosenkę, którą mi śpiewałaś.   Reszta jest już pewna - cała aż do teraz, lecz przyszłość wciąż płonie nadzieją karmiona, bo choć na tę chwilę tęsknota doskwiera, przeznaczenie żyje w istnień milijonach.   A każde rozstanie jest tylko chwilowe - spotkamy się znowu, może w innych ciałach, bo moja część duszy zna twoją połowę, i tysiące razy już ją pokochała.   Bowiem miłość nie zna czasu i tęsknoty - kocham cię na wieczność przez wszystkie żywoty.
    • @Nata_KrukOtóż to :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • byłaś chwilę a wieczność jakby w nas i w słowach a czyny tylko mitem bo czas zdanie swoje miał
    • @LeszczymMasz luz, który podziwiam, ale nie machaj na oślep ( żeby nie było, to nie krytyka) :)) tak mi się machanie skojarzyło:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...