Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mówili mi


Rekomendowane odpowiedzi

Mówili że kiedy się zakocham

Przestanę myśleć 

Nonsens

Ja wciąż o tobie myślę

 

Mówili że rozum mi zwiotczeje

Emocje soki wycisną 

I krwiobieg wysadzą

W powietrze

 

Mówili że kiedyś odejdziesz 

Albo ja odejdę 

Bo nic nie trwa wiecznie 

Mówili mi 

A to wszystko brednie 

 

Mówili mi 

Gdy ja już śniłam o tobie dawno

W noce parne 

Leżąc zwinięta w embrion

W zwiewnej za krótkiej sukience

 

Mówili mi

Uciekaj od jego spojrzenia czym prędzej

 

Lecz za późno

Edytowane przez Ewelina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna dziewczyna myślała, że ziemia się pod nią poruszy… a tu nic. Wyobrażenia o miłości nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, często pozostawiają jedynie niedosyt i rozczarowanie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wiersz dobrze oddaje kontrast między tym co utarte, a doświadczeniem jednostki; buduje klimat do samego końca: wszystko przychodzi do nas poniewczasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ewelina

Ja to bym wysłał wszystkich Polaków na obowiązkową 3 miesięczną psychoterapię. Nawet taki krótki czas może wiele pomóc. Wiele osób zupełnie nie zna swoich uczuć i emocji. A tym bardziej drugiej osoby. I z tego powodu wynika wiele nieporozumień. Szkoła przekazuje suche fakty, a nie uczy zupełnie nic o życiu wewnętrznym człowieka.A zatem przeciętny Polak jest w tym temacie zupełnie zielony.

 

Wtedy byłoby dużo łatwiej się porozumieć.
I jeszcze bardzo ważna jest ilość czasu jaką partnerzy poświęcają na wzajemne poznanie i zaakceptowanie różnic.
Tego nie zrobi się w wolnej chwili. A tym bardziej w czasie kłótni, jak to często bywa.

 

A dla mnie to przywiązanie jest warte każdej ceny. Niestety bez wzajemności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rolek chyba tak, zakochanie to stan prawdziwego szaleństwa hormonów. A w naszej głowie i w ogóle w całym organizmie dzieją się przedziwne rzeczy, które ciężko okiełznać siłą woli. 

Pozdrawiam serdecznie

@Rafael Marius może trzeba by zacząć od edukacji w szkołach. 

Praca u podstaw wydaje się być kluczowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tyle, że o tym mówi się od lat, a realizacji brak. Gdy chodziłem do podstawówki był w niej realizowany pilotażowy program edukacji i opieki. Polegało to na tym, iż przez całą 7 i 8 klasę na większości godzin wychowawczych były miłe panie psycholog, które z nami rozmawiały i robiły testy. Jedna trzecia klasy po zdiagnozowaniu chodziła na psychoterapie, a 2 osoby były leczone psychiatrycznie. To była dość typowa klasa. Myślę, iż obecnie jeszcze więcej dzieci by tego potrzebowała.
A gdzie tak jest?
Ja miałem szczęście. Dzięki temu miałem najlepszą klasę na świecie, bo ta pomoc psychologiczna bardzo pozytywnie wpłynęła na nasze relacje.
 Oczywiście to był wyjątek, który jednak powinien być regułą. I nie należy  na to żałować środków z budżetu. Bo takie działanie wielokrotnie zwróci się w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja to aż tak bardzo nie potrzebowałem tych zajęć, bo w mojej rodzinie, aż 4 osoby pracowały w  psychobranży, zatem edukację miałem od dziecka, jednak poza mną nikogo takiego w klasie nie było. Zatem dla innych dzieci bardzo pomocne. A psychologia i psychiatria to dla mnie pasja od dziecka, aż do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...