Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ostatnio od dawna jest zawsze
pomimo to data nadal się zmienia
a odszczepieństwo głośniej woła o płaszczyzny

lecz coraz trudniej chodzeniem zmęczyć myśli
wkrótce doba będzie za krótka
i zewsząd coraz bliżej do domu
gdzie sterty zapisanej przeszłości

zmieni się będzie lepiej niedługo
niedługo od zawsze było ciągle jutro

Opublikowano

Rety, trochę się zaplątałem w niektórych momentach. Rozumiem, że tak właśnie to zaplanowałaś. Biorąc pod uwagę treść, byłoby to uzasadnione. Chociaż gdyby wiersz był mój, napisałbym 'coraz dalej do domu'. Już jakiś czas chodziło za mną podobne zdanie. Pozdrawiam serdecznie. // 51

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bliżej do domu - miejsca, gdzie powracać chciałam już PO zmęczeniu myśli, zewsząd bliżej, brak perspektyw osiągnięcia tego zmęczenia.

Dziękuję bardzo za opinię i pozdrawiam.
Opublikowano

Nie, nie, ja rozumiem. Chodziło mi o to, że gdybym ja napisał wiersz, to z pewnością rozwinąłby się w drugą stronę. Coś podobnego miałem ostatnio w głowie. Tylko ja zaszedłbym myślami gdzieś indziej — dalej od domu. Natomiast Twój tok rozumowania pochwyciłem od razu. Dobrej nocy. // 51

Opublikowano

Czas zastyga, a w zasadzie nie czas, a życie. Życie bez przerwy jednakowe mimo kolejnych kartek zrywanych z kalendarza. Jutro staje się wczoraj, wczoraj staje się jutrem, pewnego rodzaju powrót do początku. Nie ma w wierszu jakiegoś cienia nadziei na przerwanie tego kręgu. Mimo że "zmieni się będzie lepiej niedługo", to jest przecież tylko powrót do kolejnego "wczoraj". Może tak właśnie musi być.
Miejscami jeszcze nie zrozumiałem, ale pracuję nad tym;)
pozdrawiam
MZ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A nawet "ironia czasu". Kiedy gorycz myśli zatruwa gardło - ostatnio, czas rozciąga się i to ostatnio od dawna jawi się jako "zawsze", pęcznieje od nieskończoności do nieskończoności, a poprawa - "będzie lepiej" nastąpi "niedługo", tyle że niedługo zawsze wydaje się być o krok z przodu - jutro.

Dziękuję bardzo za próbę wgłębienia się w te zakamarki czasu i stanu i myśli, pozdrawiam serdecznie.
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak „kukułka” słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.        
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...