Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ze smutkiem spojrzał na tych na ziemi;

przed każdym dziesiąt ciężkich lat

i zadań  które winni wypełnić

więc dał C2H5OH.

 

Niech się pocieszą w trudzie i znoju,

przecież rozsądek każdy z nich ma

toast dla zdrowia w imię pokoju,

nigdy nie muszą żłopać do dna.

 

W pewnych ilościach giną kompleksy

się otwierają zameczki ud.

W poczuciu winy słodko nagrzeszą

usprawiedliwia narodzin cud.

 

Uroczy szmerek, jasność umysłu,

wspaniałe wersy kreują lot.

W szermierce słownej dowcipna bystrość

by dźwigać szarość dostaną moc.

 

Lecz gdy skosztują chytrzy zachłanni

wręcz do ostatka spragnieni pić,

zniweczą godność, respekt i pamięć.

Sami nie wiedzą - po co im żyć?

 

Czy może homo stanie się sapiens?

Dla nich używki świat przecież ma.

Sens korzystania w końcu załapią,

pochłonie przeszłość grupy AA.  

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz O!, dziękuję za dedykację jeśli chodzi o wiersz to nie rozumiem, ani treści, ani przesłania osobistego. Kiedyś Jacku napisałeś "bawcie się dobrze" - jeśli bawisz się z naciskiem na to dobrze - to dobrze! Natomiast nie uważam, aby zabawa czyimś kosztem była dobra. Takoż możesz dedykować sobie wszystkie wiersze swoje, świata do mnie -jako nietrafione i nie łudź się, nie trafisz za mną, choćbyś nie wiem jak chciał i pragnął.  Bo widzisz trafiłeś na abstynenta.
Ani to śmieszne, ani smutne. Jedyne określenie jaki się nasuwa to nudne. A wyobraź sobie, że nuda mnie nie interesuje.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Ech, tam, cieszę się, że nadal tak uważasz, pisząc o zabawie, mnie też zdarzyło się mylnie osądzić... mniejsza o to. Tak, wyobraźnia podpowiada różne scenariusze, zatem do dzieła :)) zapomnijmy o soli i osłódźmy wierszami :)))

Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To prawda przejrzałeś mnie. Kiedyś faktycznie za kołnierz nie wylewałem.
Piłem, jak to się mówiło, statystycznie. Przestałem ze względów zdrowotnych.
Jednak, gdybym nagle cudownie ozdrowiał to i tak bym nie wrócił.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...