Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

     Gdy stanąłem kiedyś przed popiersiem Nefertiti,

Spojrzenia nasze w powietrzu się przecięły,

Ciekawskie spojrzenie młodego historii pasjonata,

Dumne spojrzenie żony wielkiego faraona,

 

Z starożytnej historii wieków głębi,

Wielkiej królowej spojrzały na mnie oczy,

Choć wapienne oczy od wieków martwe,

Zachowały w sobie odwieczny ogień…

 

Na skroniach jej spoczywa czepiec wysoki,

Niczym nocne egipskie niebo ciemnobłękitny,

Królewskim złotym diademem ozdobiony,

Trzema zwisającymi wstęgami z tyłu uwieńczony,

 

Oczy jej ciemnobłękitne,

Zmrużonymi powiekami na wpół przysłonięte,

Czarnym konturem podkreślone,

Czarnym niczym najcenniejsze drewno hebanowe,

 

Piękny uśmiech lekko zarysowany,

Wielkiej królowej dumę oddaje,

Policzki nakreślone ręką mistrza subtelnie,

Powagę żony faraona ukazują wiernie,

 

Wielkiej królowej dumne oblicze,

Starożytnego Egiptu skrywa tajemnice,

Mgłą zapomnienia od wieków spowite,

Jak samo popiersie, zębem czasu nadgryzione…

 

Ponadczasowa piękna ikona,

Starożytnego Egiptu namacalny symbol,

Dumna i wyniosła wielkiego Egiptu królowa,

Do realizacji swych celów bezwzględnie dążąca…

 

Kult Atona zarządzony słowem Echnatona,

Młodej królowej dalsze życie zdeterminował,

Gdy cześć oddała żona faraona,

Bogu, którego symbolizowała tarcza słoneczna,

 

Pokochała żona faraona „Horyzont Atona”,

W którym przed wiekami tyloma zamieszkała,

Niczym złożona w królewskim grobowcu mumia,

Uprzednio w złotym sarkofagu zamknięta,

 

Gdy wola wszechmocnego faraona,

Tłumiła każdy odruch niezadowolenia,

We wszystkim wierna mu małżonka,

Podporą zawsze dla niego była,

 

Milczące płaskorzeźby uchwyciły sceny,

Dwojga starożytnych małżonków gorącej miłości,

Gdy bezgranicznie zakochani wymieniali pieszczoty,

Których obrazu piaski czasu nie zatarły,

 

Sześć pięknych córek niegdyś powiła,

Olśniewających niczym wody prastarego Nilu,

Klucz do serca faraona oddaniem zdobyła,

W starożytnej historii swe imię zapisała,

 

Lecz wola faraona syna spłodzenia,

Na bieg historii świata wpłynęła,

Sercem Echnatona zawładnęła Kija,

Gdy wielkiego faraona pokochała prosta niewolnica,

 

Przed oblicze samego Atona,

Dopuszczoną została pokorna służka,

Gdy do serca wielkiego faraona,

Uprzednio sama niepostrzeżenie się wkradła,

 

Musiała tedy dumna Nefertiti,

Prostej niewolnicy pola ustąpić,

Marzenia męskiego potomka nie mogąc spełnić,

Królewskim małżonkiem zmuszona się podzielić,

 

Niespodziewanie sama zniknęła z historii,

Przed światem nauki kryjąc tego przyczyny,

Zostawiając zagadkę dla współczesnej nauki,

U światłych historyków wciąż rozbudzając domysły,

 

Zatarł silny powiew wiatru dziejów,

Wielkie tajemnice starożytnego Egiptu,

Królującego w każdego faraona sercu,

Do współczesnych cicho szepcącego z głębi wieków,

 

Stanął Sfinks wiernie na straży tajemnic,

W złotych piaskach Egiptu głęboko ukrytych,

Dla archeologów wciąż w pocie czoła pracujących,

Wyzwaniem i największą nagrodą zarazem będących…

 

Gdy tak stałem przed popiersiem Nefertiti,

Niezliczone starożytnego Egiptu zagadki,

Zaprzątnęły naraz wszystkie moje myśli,

Przenosząc mnie natychmiast do świata wyobraźni,

 

Po dziś dzień gdy zamknę oczy,

Pod osłoną czarnej nocy,

Jawi mi się w snach Nefertiti,

Opowiadając nocami swe wielkie sekrety…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...