Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zarzekał się bocian


Rekomendowane odpowiedzi

Zarzekał się bocian, że nigdy

nie będzie polował na żaby

i słowa jak dotąd dotrzymał

bo chciał zapolować kraby.

 

Przykucnął wśród roślin na wydmie

bo rzecz ta się działa na plaży

i czeka cierpliwie i czeka

choć słońce zabójczo dziś praży.

 

Dzień cały mu zleciał na czatach

a wieczór go wygnał do gniazda

w którym to bociek przemyślał,

że to nie dla niego ta jazda.

 

Nazajutrz, gdy było burzowo

ponowił on swe polowanie

po dziób się zakopał w piasku

i tak to rozpoczął czekanie.

 

Synoptyk przewidział pogodę

bo nagle ulewa i grzmoty

i rozszalało się morze

a bociek nie zabrał kapoty.

 

Porównał ja bym go do kury

a nawet to mógłbym do nitki

bo tak przemoknięty nasz bociek

od deszczu wręcz zrobił się brzydki.

 

Porzucił jadłospis o krabach

poleciał na łąkę przy stawie

i to jest już koniec wierszyka

bo żaby ukryły się w trawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszych trzech strofach - załamka. spada tempo narracji i brak polotu

Jeśli " nie dla niego jazda" to po co "wznowił swe polowanie"

 

Lecz jednak ciekawość przemogła

powrócił dziób w piasku zakopał

pogoda od rana dość dobra

na kraba wciąż rośnie ochota

 

a tutaj zjawiła się para

i nadzy polegli na kocu

figlować zaczęli od zaraz

choć chmury zbierały się wokół

 

a bociek aż dzioba rozdziawił

bo nie miał szczęścia za grosik

czy jeszcze ktokolwiek uwierzy

że bocian dzieciaka przynosi

:)

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Różnie można to interpretować. W moim przypadku nie odpowiadała mu spiekota.

Powrócił po prognozie synoptyka, że pogoda się załamie i będzie burzowo.

 

To wilk nosił razy kilka

a nasz bociek wciąż niezmiennie

choćby tylko w porzekadłach

nawet kilka razy dziennie.

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znakomity wiersz, a tutaj, jak w Hamlecie, dylemat, co ważniejsze, chęć, czy rozwaga, wytrwałość, czy elastyczność,  pragmatyzm,  idea, czy skuteczność. To bajeczka dla dzieci, dorosłych, a także temat do dyskusji na kursach zarządzania, na których uczestniczyłem. Gratuluję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - uśmiecham się do tego bociana - 

                                                                             Pozdr.

                                                                                   

                                                                                

                                    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Recenzja wiersza na piątkę z plusem

chociaż i szóstka tu też obleci

jest także rozpacz oraz bezsilność

- stopni nie mogą stawiać poeci.

 

Lecz podziękować można i trzeba

bowiem jest, za co i ja to robię

a jednocześnie u recenzenta

kolejne wpisy zapewniam sobie.

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Potok gości i przyjaciół, słów i spojrzeń pełnych miłości, co gęstą strugą rozlewa się w dzień ślubu... To najwspanialsze wspomnienie.  Na zawsze. Strumień spełniających się marzeń, w bieli, w kolorze różanym, czerwonym od płonącego ognia namiętności. Rumiane pochiech policzki, wrzawa i śmiech bez ustanku. Gorący bochen chleba na stole, palce lepkie od słodkiego miodu. Bukiety kwiatów, wiecznie żywe, i radość i śmiech, i szczęście, Dom pełen dozgonnej miłości. Już zawsze.
    • @Corleone 11 Powstaje ciekawa książka:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to ciekawe, że w sposób uraniczny Ci się Saturn objawiał...    Saturn jest męczący wszędzie, niektórzy astrologowie mówią wręcz: pokaż mi swojego Saturna, a powiem Ci, co Cię boli. A jak się ma go w domu kardynalnym i/lub w swoim znaku, to to się tylko nasila, więc nic dziwnego, że od dzieciństwa (dom IV, oś IC) Ci bruździł. Ciekawe jest jednak, że w sposób uraniczny (bo Saturnowi z Uranem to jednak nie po drodze), może rzeczywiście ten aspekt to odpalał, ale jeśli masz Urana w Lwie w opozycji do swoich planet osobistych w Wodniku, to to też trzeba wziąć pod uwagę, bo opozycja w swej naturze też jest po saturnowemu męcząca.  Ja swojego Saturna też mocno czuję, mam go w junkturze Wodnik/Ryby, ale zawadza mi o descendent luźną koniunkcją.  Do tego w swoim kosmogramie mam opozycję na linii Słońce+Merkury - Uran+Neptun.  I nie raz nie dwa jest mi ciężko się z ludźmi dogadać, kiedy na czymś mi bardzo zależy napotykam na wyjątkowo uparte, hamujące jednostki. I to też bywa nagłe, uraniczne, jak u Ciebie, hmmm... No, to faktycznie szmat czasu :) O, matko, współczuję tej czarnej roboty rachunkowo-poszukiwawczej :) Ja jestem na tyle leniwa, że wklepuję dane w program z internetu :) A astrologią zainteresowałam się w czasie, kiedy Jowisz pieścił mi koniunkcją Urana i Neptuna, a opozycją Słońce i Merkurego. Teraz to wiem :) U mnie też się sprawdza.  :)))))))))))   Dzięki za odpowiedź :)))   Deo
    • Ciało to jedno A dusza drugie Tak samo jak serce   I nie pyta się O wiek ani czas   Bo to zwykła Matematyka Nieskończoności
    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś i tego życzę :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...