Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Meandry cmentarnej orkiestry 

 

Groby cicho tu oddychają trucizną eteru

Tam leży odwłok bez życia i bez wiary

Pozbawiony w morzu zniczy jakby steru

On wokół pułapek nieba nocnej Sahary 

 

C mol na trąbce poddusza siłę odwagi

Pięciolinia płacze o więcej łez zbawienia

Aby śmierć ujarzmić woła - jedz do Pragi

Tam z dance makabr masz do czynienia 

 

Epitafium wykułem młodej wieczności

Dodam ofiarnego od tronów zwierzenia 

A łunę ciemną malując jej nieczystości 

Odbiorę jak bladą chłostę uciemiężenia 

 

Idź człowieku w brunatnej wojenki las

Kwasem polewają tam drogi przegrane 

Gdy wieże buduje boskiego planu czas

A dzieła ratunkowe są już wyprzedane 

 

Tam miny leżą i proszą się o wybuchy

Oficer z karabinem na stanowisku stoi

Oddziałowi nie brak jest siły i skruchy

Dobosz młody na werblu nerwicę ukoi

 

D - dur w skali całego ludzkiego honoru

Napawa siłą nieśmiertelności i dozą łez

Wśród lasów krzyży i pełnego sitw boru

Wyłonią z pod gruzu odwagi siedem tez

 

Kto przeżył płacze, a kto zginął tego brak

Tylko pożądane są dzisiaj zimne ordery

Bohaterzy ożywają wśród banitów i pokrak

Wśród tryskającej krwi i wojennej cholery 

 

Grupy trupów proszą o azyl wśród nieba

Jeszcze w mundurze kroczą śmiertelni

Czy ery śmierci nastała dzisiaj potrzeba 

Kto zginie, a kto przeżyje? Bądźmy celni...

 

Kończy się wizją w kruków testamencie 

W alabastrowym pomniku białej mewy 

Szybującej w podziemnym firmamencie

Tam śmierci purpurowe nastają siewy 

 

W G - Dur epitafium brzmi ostatnia doba

Kończą się siły i wiara upada zawistnie

Zrodziła się tam im niemoralna choroba

Oficer podał cztery koniczyny pieciolistne

 

Zachodzi me słońce ten raz samotnie

Cmentarz świeci świetlikami setek zniczy

Wkracza rok w jesiennej zadumy matnię

Gdzie grabarz mowę pożegnalna ćwiczy 

 

Autor: Dawid Daniel Rzeszutek

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Panie Autor,

Dlaczego opublikował pan niechlujny w zapisie tekst?

 

Decydując się na rymy, powinien pan przestrzegać następujących zasad#

  • składać się z wersów (linijek), w których ilość sylab jest taka sama lub powtarza się według łatwego do zauważenia;
  • dać się przeczytać tak, żeby akcentowane sylaby tworzyły rozpoznawalny, rytmiczny wzór (coś w rodzaju melodii);
  • zawierać jakąś czytelną myśl, przesłanie, informację, historyjkę, anegdotę, żart, wykorzystywać grę słów lub mieć zaskakującą pointę;
  • być zwięzła, ale ciekawa lub zabawna, nawet kiedy jest czytana po raz kolejny.

Źródło 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dostał pan lajka, bo trochę pracy pan włożył, ale jest to słaby utwór.

Opublikowano

@Nefretete Widzę, że zachodzi między personalna różnorodność oceny wartości wiersza. Jednym się brak sylabotoniczności nie podoba, drudzy są bardziej wyrozumiali i inaczej patrzą. Myślę, że ile ludzi tyle opinii. Mimo, że dzielimy je na lepsze i gorsze, często w tych gorszych zawiera się jakaś głębsza prawda.

Nie lekceważę  żadnej informacji w komentarzach np. o zwróceniu uwagi na błąd lub na konstruktywną krytykę. Dziękuję z tych powodów również tobie. Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Źle mnie zrozumiałeś; nie miałem na myśli, jakiejkolwiek krytyki. To co napisałem powyższym komentarzem, nie było skierowane w formę wiersza, tylko jego treść - jaka mi przypadła akuratnie pod czasy, i do gustu.

Więc! Nie gniewaj się na mnie. Szanuję taką maść twórczości. Patrzę na wiersze zupełnie inaczej.

Pozdrowienia dla ciebie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...