Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   - Rumień się, rumień - powiedziała z uśmiechem Arwena, bardzo naturalna i szczera w sprawach seksu. 

   Ewa jak na polecenie, zaczerwieniła się jeszcze bardziej. 

   - Co straciłam? - spróbowała zmienić temat, zdobywając się na swobodny ton. 

   - To chyba oczywiste - odparła równie naturalna Mariko. 

   - Nie zadawaj pytań... - zaczęła Małgorzata.

   - ... na które znasz odpowiedź - dokończyła Maya. 

   Ewa zrobiła się tak czerwona, jak tuż przed tym, gdy Jezus przeszedł konkretnie do rzeczy. 

   - Ach, wy... - wykrztusiła kilka chwil później, wciąż zarumieniona. 

   - Ach my - Małgorzata pokiwała głową z udawaną powagą, spojrzewszy po twarzach współżon. Po czym wszystkie zaśmiały się. Włącznie z Ewą.

   - Nie pytamy, jak było - podjęła wątek - bo domyślamy się. A właściwie wiemy. Nasz współmąż... 

   - ... postarał się... - kontynuowała księżniczka.

   - ... zadowolił cię w pełni... - powiedziała nowocześnie Małgorzata. 

   - ... stanął na... - urwała w najwłaściwszym momencie Mariko. 

   - ... wysokości - zadania - wyakcentowała Arwena odczekawszy, aż spojrzy na nią Japonkożona. 

   Ewa zaśmiała się ponownie, wciąż jeszcze lekko zarumieniona.

   - A więc dobrałyście się - wypomniała im żartem. - I to był, jak rozumiem, wasz powitalny rytuał po pierwszej nocy. A właściwie po pierwszych, bo... sobie nie żałowaliśmy - zdecydowała się podjąć swobodniejszym tonem. 

   - Wiemy - odparła z domyślnym uśmiechem Mariko. - Obdarzył się ciałem, które podoba się każdej kobiecie. Niezależnie od wymiaru. Dodawszy boską wiedzę i umiejętności... - popatrzyła na Arwenę. 

   - ... pewnym jest, że cię usatysfakcjonował. Do końca. Absolutnie. - Arwena celowo zamknęła zdanie tym właśnie słowem. 

   - Tak... tak, macie rację - Ewa znów się zaczerwieniła. - To było też doznanie... - zamilkła, szukając odpowiedniego słowa. - Mmm... - metafizyczne, mam! - ucieszyła się. - Wręcz mistyczne.

   - Cóż, Ewa-san - znów odezwała się Mariko - nasz mąż po prostu wzniósł seks na wyższy poziom. Uczynił go niezwykłym tak, jak sam jest niezwykły. Nie chodzi tu wyłącznie o ludzkie umiejętności w tej dziedzinie - tu sama jakby lekko się zaczerwieniła - ale o sferę ducha. 

   Teraz zaśmiała się z niej Ewa. 

   - Rumień się, rumień - powtórzyła za Arweną, która w reakcji uśmiechnęła się oszczędnie. 

   - Chcecie powiedzieć - świeżo przebóstwiona * Ewa spróbowała zmienić kierunek rozmowy - że każda z was miała podobne - by nie powiedzieć takie same - wrażenia? 

   - Tak - potwierdziła w imieniu wszystkich Arwena, pierwsza z żon w tym gronie pod względem kolejności zawarcia małżeństwa i jako elfka mądra dawną, naturalną i duchową wiedzą . - Połączenie seksu... kochania się - poprawiła, bo słowo "seks" jakby nagle przestało jej pasować - z tym, co duchowe. Połączenie albo przepojenie. Przeniknięcie albo wypełnienie. Metaseks.

Cdn. 

* Dodałem czasownikowi "przebóstwić" nieco mniej duchowego znaczenia. 

 

Pisałem nad brzegiem Morza Czerwonego, Hurghada, 01.07.2022

 

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Somalija Ładnie to się ze mnie śmiać???

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

   Ago, dzięki Ci ogromnie .

   Serdeczne pozdrowienia.

@WiechuJK

   Wiesławie, więcej fajerwerków było w poprzedniej części...  

   Dzięki Ci wielce za wizytę i czytanie wraz z komentarzem i uznaniem - jak zawsze . 

   Serdeczne Cię pozdrawiam.

  

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...