Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 47


Rekomendowane odpowiedzi

   - Rumień się, rumień - powiedziała z uśmiechem Arwena, bardzo naturalna i szczera w sprawach seksu. 

   Ewa jak na polecenie, zaczerwieniła się jeszcze bardziej. 

   - Co straciłam? - spróbowała zmienić temat, zdobywając się na swobodny ton. 

   - To chyba oczywiste - odparła równie naturalna Mariko. 

   - Nie zadawaj pytań... - zaczęła Małgorzata.

   - ... na które znasz odpowiedź - dokończyła Maya. 

   Ewa zrobiła się tak czerwona, jak tuż przed tym, gdy Jezus przeszedł konkretnie do rzeczy. 

   - Ach, wy... - wykrztusiła kilka chwil później, wciąż zarumieniona. 

   - Ach my - Małgorzata pokiwała głową z udawaną powagą, spojrzewszy po twarzach współżon. Po czym wszystkie zaśmiały się. Włącznie z Ewą.

   - Nie pytamy, jak było - podjęła wątek - bo domyślamy się. A właściwie wiemy. Nasz współmąż... 

   - ... postarał się... - kontynuowała księżniczka.

   - ... zadowolił cię w pełni... - powiedziała nowocześnie Małgorzata. 

   - ... stanął na... - urwała w najwłaściwszym momencie Mariko. 

   - ... wysokości - zadania - wyakcentowała Arwena odczekawszy, aż spojrzy na nią Japonkożona. 

   Ewa zaśmiała się ponownie, wciąż jeszcze lekko zarumieniona.

   - A więc dobrałyście się - wypomniała im żartem. - I to był, jak rozumiem, wasz powitalny rytuał po pierwszej nocy. A właściwie po pierwszych, bo... sobie nie żałowaliśmy - zdecydowała się podjąć swobodniejszym tonem. 

   - Wiemy - odparła z domyślnym uśmiechem Mariko. - Obdarzył się ciałem, które podoba się każdej kobiecie. Niezależnie od wymiaru. Dodawszy boską wiedzę i umiejętności... - popatrzyła na Arwenę. 

   - ... pewnym jest, że cię usatysfakcjonował. Do końca. Absolutnie. - Arwena celowo zamknęła zdanie tym właśnie słowem. 

   - Tak... tak, macie rację - Ewa znów się zaczerwieniła. - To było też doznanie... - zamilkła, szukając odpowiedniego słowa. - Mmm... - metafizyczne, mam! - ucieszyła się. - Wręcz mistyczne.

   - Cóż, Ewa-san - znów odezwała się Mariko - nasz mąż po prostu wzniósł seks na wyższy poziom. Uczynił go niezwykłym tak, jak sam jest niezwykły. Nie chodzi tu wyłącznie o ludzkie umiejętności w tej dziedzinie - tu sama jakby lekko się zaczerwieniła - ale o sferę ducha. 

   Teraz zaśmiała się z niej Ewa. 

   - Rumień się, rumień - powtórzyła za Arweną, która w reakcji uśmiechnęła się oszczędnie. 

   - Chcecie powiedzieć - świeżo przebóstwiona * Ewa spróbowała zmienić kierunek rozmowy - że każda z was miała podobne - by nie powiedzieć takie same - wrażenia? 

   - Tak - potwierdziła w imieniu wszystkich Arwena, pierwsza z żon w tym gronie pod względem kolejności zawarcia małżeństwa i jako elfka mądra dawną, naturalną i duchową wiedzą . - Połączenie seksu... kochania się - poprawiła, bo słowo "seks" jakby nagle przestało jej pasować - z tym, co duchowe. Połączenie albo przepojenie. Przeniknięcie albo wypełnienie. Metaseks.

Cdn. 

* Dodałem czasownikowi "przebóstwić" nieco mniej duchowego znaczenia. 

 

Pisałem nad brzegiem Morza Czerwonego, Hurghada, 01.07.2022

 

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija Ładnie to się ze mnie śmiać???

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

   Ago, dzięki Ci ogromnie .

   Serdeczne pozdrowienia.

@WiechuJK

   Wiesławie, więcej fajerwerków było w poprzedniej części...  

   Dzięki Ci wielce za wizytę i czytanie wraz z komentarzem i uznaniem - jak zawsze . 

   Serdeczne Cię pozdrawiam.

  

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...