Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@WarszawiAnka Pierwsza zwrotka opisuje fiksację na punkcie strumienia wody, puszczonego z kranu. Opisuje chęć poznania wszystkich mechanik rządzących spadającymi kroplami wody. Jest to dla peela ekscytujące i uwielbia zgłębiać wiedzę z tego zakresu. To jak zachowują się cząsteczki wody, etc. Chciałby móc zobaczyć każdą pojedynczą kroplę.

 

Druga zwrotka opisuje świat realny, ten świat, który otacza peela codziennie. Jest dla peela niezrozumiały, ponieważ wciąż wymaga od niego, by był i zachowywał się tak jak większość osób. Peel nie ma kontroli nad tym co się w realnym świecie dzieje, ponieważ tenże świat chce za wszelką cenę sprawić, by peel zachowywał się jak inni, normalni. Dla normalnej osoby fascynacja spadającymi kroplam wody jest nienaturalna, niezrozumiała, dlatego kran zostaje zakręcony, by peel nie robił już tych dziwnych z perspektywy świata rzeczy. By wreszcie zachowywał się normalnie.

 

Ostatnie dwie zwrotki opisują frustrację, którą peel przeżywa gdy świat w końcu odcina go od jego pasji, od jego fascynacji. Peel jest zrozpaczony, bo po raz kolejny nie są rozumiane jego potrzeby zbadania mechaniki kropel wody. Jakże dziwne dla neurotypowego świata potrzeby. Zaczyna krzyczeć, bo to już nie pierwszy raz gdy tak się dzieje. Zaczyna podejrzewać, że coś z nim musi być nie tak. Przecież nie zachowuje się jak inni. Nie pasjonują go rzeczy neurotypowych ludzi i wciaż zastanawia się dlaczego musi być cieniem tychże, bo nie może byc taki jak oni. 

 

W końcu realny świat stawia go do pionu i peel mówi, że to juz nie ważne. Oba te światy i tak się nie zrozumieją, a jakoś trzeba przecież w tym neurotypowym środowisku funkcjonować. Jakoś przecież trzeba żyć.

 

To tak pokrótce :-)

I tak mógłbym o tym pisać w nieskończoność.

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo Ci dziękuję za tak obszerne wyjaśnienie. :)

Widzę, że należało po prostu pozwolić prowadzić się tekstowi, ale przyznam, że to 'zakręcanie kurka' przekierowało mnie na zupełnie inne tory...

 

A co do świata - trzeba się w nim odnaleźć, bo innego nie mamy. To długotrwały i bardzo bolesny proces - ale nie ma innego wyjścia...

 

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 fascynująca jest Twoja interpretacja.

Wiersz który ma głęboki przekaz, to w tym wszystkim jest dla mnie niesamowite ale też w jakiś sposób pouczające.

Pochylenie się nad osobą o indywidualnym odbiorze świata.

Wzruszyłeś mnie, ogromem empatii.

Piszesz dając wiele życiowej mądrości i pamiętaj każdemu czytelnikowi dajesz zupełnie coś innego.

Dla mnie jest to piękny wiersz...

Bardzo.

 

 

 

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...