Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nieważne damy wielkiego świata
z okładek gazet pudrowe lalki
gdy się w zagonach schyla beatka
oko me pieszczą jej białe majtki

i po cóż drogie restauracje
kiedy beatkę tuląc w ramionach
ziemniak z ogniska - pyszna kolacja
a mleko świeże jak wprost z wymiona

gdzież mi tam szukać wyniosłych pociech
na przekór sercu własnemu schlebiać
cudzym opiniom - gdy tu przy płocie
czeka beatka - taka jak trzeba

 

 

 

Opublikowano

Zgadzam się z przesłaniem, fajna dziewczyna z sąsiedztwa jest najlepsza, a i sam poszedłem niegdyś tym tropem. Z tymi ziemniakami z ogniska też jestem za, z tym, że im to szybko przestaje wystarczać, no bo jak się bierze rokującego, to są też oczekiwania. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wielkich liter w wierszykach nie używam nigdy i dla żadnej Beatki nie będzie wyjątku. To nic osobistego, Beatka z pewnością to rozumie ;>

@Marek.zak1 Rzecz w tym, by nie dać sobie wmówić, że nie jest ładne to, co Ci się podoba ;>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zupełnie niepotrzebnie wiążesz użycie bądź nieużycie wielkiej litery z wyróżnianiem czegokolwiek. Małe litery w wierszu zawsze - bo tak mi się podoba wizualnie, po prostu. Wielka litera w tytule - też zawsze, bo kiedy przeglądam forum, mam wrażenie, jakby ich brak w tytułach innych autorów wynikał z niedbalstwa. Ot i tyle ;>

 

Ja czegoś takiego nie dostrzegam.

I chwała Ci za to. Są jednak osoby (w liczbie przytłaczającej), które nie są w stanie zostać przy własnych odczuciach wobec naporu opinii tych, którzy "wiedzą lepiej". Problem stary jak świat i w niejednym wierszu przeze mnie poruszony.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo się cieszę, tym bardziej, że swojskość w tym wierszu jest..hm, dwupoziomowa ;>

Opublikowano (edytowane)

Podoba mi się wiersz, bo wychodzi nieco ponad modne poprawności.

 

Nie rozważając, gdzie kończy się dobry i zaczyna y smak, sam zapewne

 

wybiorę też ten tzw. „swojski”, nawet z umorusaną buzią, bo jest bliższy

 

i mnie i rzeczywistości. Ciekawie dopasowany przekaz klipu. Niby straszny,

 

bo z diabelskimi pozdrowieniami, ale pewnie bliższy „młodzieżowemu”

 

odbiorcy. Nieważna otoczka grunt, że wybrzmiewa pozytywnie.

 

Fajny przekaz, pozdrawiam.

 

 

 

 

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję! Trochę obawiałem się marudzenia kierowanego ową modną poprawnością, że niby szydzę z wsi albo coś równie odklejonego od rzeczywistości. A trochę świadomie do tego sprowokowałem używając w tytule określenia, które w oderwaniu od treści można by uznać za szydercze. Ale jak na razie chyba wszyscy łapią, o co chodzi, nikt się nie pieni ;>

Klip nie jest konieczny do odbioru - ot, wrzuciłem, bo mi ta piosenka przyszła do głowy, wymowa wierszyka mi się z nią skojarzyła ;>

Dziękuję za pozytywny odbiór!

Opublikowano

@error_erros Szowinistyczne byle co. Wiersz 65+, napisany z perspektywy własnego dziadka, jeśli pokusimy się o interpretację, że beatka jest żoną lub córką, wspomnianego dziadka, to wszystko zostanie w rodzinie.

Dobrego popołudnia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Opublikowano

@Somalija @8fun Dobrze, już wystarczy. Załapałem, że nie jestem na tym forum mile widziany. Nie rozumiem, dlaczego niektórych tak bardzo uwieram, ale biorę to na klatę. Macie mnie z głowy.

Opublikowano

@error_erros Erosiku, aż muszę zaingerować:) chlopaku, nie przejmuj się uszczypliwymi uwagami niektórych komentujących, no coś Ty. Nie daj się zastraszyć. Przecież każdy ma prawo się wypowiedzieć, a styl i treść komentarzy odzwierciedla miejsce w jakim znajduje się komentujący, niewiele zaś mówi o samym wierszu. Obserwator rzeczywistości (w tym przypadku Twej twórczości) poprzez odbiór i potrzebę wyrażenia siebie w takich czy innych słowach ukazuje jedynie swą strefę cienia bądź też światła i tego co jest w nim samym do przerobienia lub co już przepracował. Jest to wiedza cenna przede wszystkim dla niego samego jeśli ma chęć i energię by się sobie przyjrzeć. Tendencja ucieczkowa od własnej głębi i deficytów poprzez wyliczanie innym potknięć jest czymś do czego każdy ma prawo. Potraktuj proszę  komentarze jako odyseję po duszy drugiego czlowieka ale nie przeglądaj się w nich jak w zwierciadle:) być może to droga donikąd;) a być może  każda droga jest dopuszczalna i daje możliwość rozpoznania natury wlasnego umysłu i iluzji. ale co ja tam wiem hihi chciałam tylko pocieszyć i pokazać, że jestem z Tobą:) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie bocz się. Pisz, jesteś czytany. Dla mnie ten wiersz jest w przestarzałej estetyce. Chociaż próbuję sobie przypomnieć kolory majtek moich babć i pamiętam różowe i w kwiatowe wzory, ale białych nie pamiętam, więc może beatka jest młodsza...

Dobrej nocy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...