Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

próżno ulewa tłucze po szybach
- żadne z nas o niej się nie zająknie
ani zziębnięta deszczem dziewczyna
ani ja - który idąc tu - zmokłem

ona nie piśnie choćby pół zdania
z ust moich także nie spłynie frazes
jakież to męki z tego czekania
- jednak uśmiechy mkną raz za razem

to w nich zawarta niema wspólnota
przeciwko bzdurnym ceremoniałom
łamiemy kołem ciszy z ochotą
długiej kolejki odwieczne prawo

 

 

Opublikowano

@error_erros No i co ja mam Ci napisać? Dopisuję Cię do listy moich ulubionych poetów i poetek współczesnych. Technicznie to Ty masz opanowane pisanie bardzo dobrze, więc o sprawach warsztatowych nie ma co nawijać. Podobają mi się Twoje pomysły na wiersze i sposób opowiadania o świecie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak zwykle jestem zaszczycony Twoją pochwałą. Nie musisz pisać nic - wiem, że zawsze moje wierszyki czytasz, to najważniejsze. Chyba, że masz jakieś uwagi, porady - wtedy pisz choćby i referaty! ;D

Technika to kwestia wprawy - nauka metodą prób i błędów. W przypadku wierszy rymowanych metoda prób i błędów zwykle przynosi jakieś postępy. Mam natomiast nieodparte wrażenie, że coraz częściej zdarza mi się pisać w sposób niezbyt czytelny dla odbiorców. Gołym okiem widać po ilości reakcji czytelników, który wiersz jest jasny i klarowny, a w którym jedynie sam siebie rozumiem... Z mojej perspektywy to postęp, jednak chyba tylko ja tak to widzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Problem w tym, że ja zwykle nie dostrzegam tego, że napisałem wiersz hermetyczny... :P

Opublikowano

@Leszczym Fakt, że po jakiś produkt nie ma kolejek, może świadczyć o tym, że produkt ów nie jest nikomu potrzebny :P

 

Dziękuję za pochwałę znacznej większości! ;D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z tą inteligencją to czuję, że się zagalopowałeś ;D

Nigdy nie próbowałem pisać piosenek, więc na tę chwilę zakładam, że nie umiem. Jedynie kilka moich wierszyków przerobiłem na piosenki i wyszło...tak sobie :P

Opublikowano

Prawo kolejki, czekanie, ceremoniały, to dla jednych, a dla wybranych jest tzw. szybka ścieżka, a ich kolejka nie obowiązuje. Za komuny na mieszkanie czekało się latami, ale jeśli miałeś wkład własny w dewizach, dostawałeś od ręki. Są równi i równiejsi, jak ktoś napisał. Nie wiem, czy to o tym, ale tak mi się odczytało. 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Anna_Sendor Twoja opinia mnie nie interesuje, ponieważ ziewam przy każdym Twoim utworze, proste, małe i wsteczne. E-E jest inteligentny, ale patrzy na świat z pokolenia swojego ojca, to wszystko już było... Tylko tyle

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, dobrego wieczoru .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ciekawa interpretacja, choć celowałem jednak w coś innego. Ostatni czas to było dla mnie nieustanne tournee po lekarzach, a więc gnicie w kolejkach - i tego rodzaju kolejki dotyczy wiersz. W takiej kolejce spotykają się zupełnie obcy sobie ludzie i siedząc dłuższy czas obok siebie, czują się zobowiązani do prowadzenia small talków o pogodzie i innych bzdurach. Nie rozumiem tego, nie umiem i czuję się w takich sytuacjach zażenowany. Dlatego wymyśliłem sobie w wierszu osobę do towarzystwa na moich zasadach. Nie znamy się i wiemy, że więcej się nie spotkamy. Oboje nie lubimy tych wszystkich kolejkowych rytuałów, więc jedynie uśmiechamy się do siebie porozumiewawczo i dla nas obojga zrozumiały jest komunikat zawarty w tym uśmiechu: nie znam cię, człowieku i nasz wspólny czas trwa tylko tyle, co ta kolejka, więc nie męczmy się sobą nawzajem, nie wymieniajmy kurtuazyjnych uprzejmości, żyjmy sobie swobodnie obok siebie.

Ot i cała historia ;>

Umieram z ciekawości, cóż to był za tekst! ;>

Miło mi niezmiernie!

@Anna_Sendor Nie reaguj na zaczepki Somaliji, ona mnie po prostu nie lubi i tego nie zmienisz. Zrzędliwi ludzie istnieją tylko wtedy, kiedy ich zrzędzenie ma publikę. Udawajmy więc, że żadnego zrzędzenia tu nie było ;>

Opublikowano

Świetna poezja,  znakomity pomysł na wiersz jak i wykonanie, przeczytałam z ogromną przyjemnością... Dodam tylko, że też nie lubię tego "prawa kolejki", swoje odczekałam pod gabinetami lekarzy i niezmiennie męczyła mnie ludzka gadanina, gwar jak w ulu, albo na bazarze ;)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Manek dziękuję @Nata_Kruk tak też może być dzięki @Kwiatuszek dziękuję
    • @Marek.zak1 przychodzę zawsze z porą ksjężyca Jak on prosto w ramiona kochanki  Nie znaczę więcej niż intercyza Rankiem wychodząc tylnymi drzwiami   To tak z innej perspektywy. Bardzo liberalne podejście do życia i relacji bo stereotypowo facet ma większe skłonności do skoków w bok    Pozdrawiam 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ciepełko? W kostnicy? A może to wiersz o efekcie cieplarnianym?
    • Tłum niewidzialnych na naszych ulicach mknie rozebrany do krwi oraz gnatów. Pędem biedaków, bezdomnych tłum gna ów prosto w ciepełko z napisem kostnica.   Tłum niewidzialnych — na czyich ulicach? Tych, którzy są na nich kiedy zmierzchnie. Oni spiąć na nich opuszczają je we śnie lub kiedy zgaśnie w latarni dusz iskra.   Beton i ziemia — plastik oraz słońce. Bardzo odległy blask smutny z zapałek. Beton i ziemia — przedsionek do końca   i koce do cna, do nitki wygrzane. Beton i ziemia — nie wszystko stracone — beton dla ziemi, ziemia ciałom kalek.
    • O synu mój — głos w gasnącym dzwonie,  czy słyszysz mnie, gdy cień się kładzie?  Gdy noc, jak welon, snuje się po tronie  dni, których nie odzyskam w zdradzie?   Kochałem cię w milczeniu ścian,  w spojrzeniu, co nie znało słowa —  lecz serce drżało — jak pusty dzban,  gdy wiatr w nim szuka snu – bez słowa.    Twój śmiech był światłem, lecz ja, z        kamienia,  nie znałem blasku – tylko cień.  Więc gubiłem cię… bez pożegnania,  jak dusza gubi ślad przez dzień.    Teraz, gdy tętno gaśnie w zmroku,  a mgła spowija każdy ruch —  widzę cię znów — u twojego progu,  z dzieckiem na ręku — jak dawniej Bóg.    Niech twe ramiona nie znają chłodu,  niech dłoń twa trzyma świat bez win.  Ja odejdę — w cień, wśród lodu —  lecz we mnie zawsze: ojciec i syn  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...