Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 39


Rekomendowane odpowiedzi

   Całej załodze okrętu, zbliżającej się coraz bardziej do nieruchomego Nautilusa, udzielił się łowczy duch. Albo, by nazwać rzecz dosadniej i po imieniu: żądza mordu i zniszczenia tego, co w ich ograniczonym mniemaniu było dziwne i niezrozumiałe. Zarówno oficerowie, jak i marynarze liczyli na zaskoczenie, chociaż tym pierwszym zachowanie osób na pokładzie, nie zwracających wszak specjalnej uwagi na podpływający okręt liniowy, powinno wydać się podejrzane. Przynajmniej im. 

   Pancernik zbliżył się już prawie na odległość, pozwalającą na celny ostrzał. Większość jego załogi zgromadziła się na wewnętrznych pokładach koło stanowisk artyleryjskich przy lewej burcie, całkowicie zaniedbując chociażby obserwację tego, co dzieje się przy prawej. Również oficerowie, stojący wraz z kapitanem na głównym pokładzie, skupiali swoją uwagę wyłącznie na Nautilusie. Artylerzyści, oczekując na rozkaz wystrzału, załadowali działa, nasypali prochu do luf i przygotowali lonty. Ich koledzy obsługujący prawoburtowe działa, pomogli im w przynoszeniu kul armatnich z pokładu magazynowego. Stali teraz bezczynnie przy towarzyszach. W pozornym spokoju, jak to przed bitwą. I pewni łatwego zwycięstwa. Pewnością, która wkrótce miała zostać rozwiana wniwecz. 

   Napięcie rosło niemal zauważalnie. Tym bardziej, że biegający w tę i z powrotem marynarz-goniec wciąż przekazywał kapitańskie polecenie, aby czekać. Otworzyć furty działowe i czekać! - powtarzał raz za razem rozkaz dowódcy. - Czekać! 

   Kapitanowi i oficerom, obserwującym bezruch i spokój osób na pokładzie Nautilusa w końcu wydał się on dziwnym. 

   - Przecież nas widzą - dzielili się wzajemnie wątpliwościami. - Powinni więc podjąć jakieś działania. Jakiekolwiek! Może szykują jakąś niespodziankę? Zastawili pułapkę? A jeśli tak, to jaką? Przecież nic się nie dzieje! Pogoda jest idealna, wody wokół spokojne, nic nie wskazuje na niebezpieczeństwo z którejkolwiek strony! 

   - Atakujemy! - dowódca słowem i pełnym zdecydowania gestem rozproszył atmosferę wątpliwości. - Strzelać! 

   Goniec ruszył biegiem w stronę luku, by zanieść rozkaz marynarzom na dolnych pokładach, gdy okręt zakołysał się gwałtownie, przewracając niczego spodziewających się ludzi. Chwiał się potem dłuższą chwilę, wracając do równowagi, po czym przechylił się nieco na prawą burtę i tak zastygł. Podnoszący się na nogi na masztowym pokładzie oficerowie teraz dopiero zobaczyli przyczynę sytuacji: pełznące wolno ku nim, grubości pni drzewnych, dwie macki ośmiornicy. Cztery dalsze, ku ich jeszcze większemu przerażeniu, oplatały już wszystkie maszty. Dwie kolejne były widoczne tuż za dziobem i przed rufową nadbudówką z prawej burty, przyciśnięte do nadburcia i pokładu.

   - Kraken!! - zaczęli krzyczeć głosami pełnymi rosnącego coraz szybciej - czy też bardziej - strachu. Osobiste wyobraźnie dostarczały im realnych, bo opartych na obecnej obserwacji obrazów połamanych masztów, okrętu wciąganego pod powierzchnię gigantycznymi mackami, wody wlewającej się przez furty działowe i przez luki do wnętrza, a ich samych w oceanie. Bezbronnych i wydanych na pastwę bestii. 

   - Kraken!! Pomocy Neptunie, władco mórz!!! Kraken!! Ratuj się, kto może!!!

   Neptun ich jednak nie słyszał, ze zgoła oczywistych powodów. Tymczasem ośmiornica, w prostej linii wywodząca się z czasów dinozaurów, na mentalne polecenia Mayi bawiła się w najlepsze. Czuła strach i słyszała krzyki ludzi, ześlizgujących się jeden po drugim, z górnego pokładu do wody. Czuła też obecność ludzi w środku. Istot, które narzucana wola zabraniała jej tykać. Po to, aby napatrzyli się sile niszczącego ich wielki okręt stworzenia. Aby najedli po gardła własnego strachu, wyobraziwszy sobie śmierć jako ofiary stworzenia, w którego mityczność wszyscy jak jeden przestali nagle wątpić. 

   - Ratunku, Neptunie!! Ocalenia!!! Kraken!!

   Jezus uśmiechał się widząc, jak lekcja przynosi zamierzony rezultat... 

Cdn. 

 

Voorhout, 05.06.2022

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Corleone 11 Cześć, przeczytałam i mam jedną uwagę merytoryczną dotyczącą pochodzenia osmiornic. Dinozaury i ośmiornice, to nie jest prosta linia, ośmiornice były pierwsze, żyły równolegle z dinozaurami i zdołały przeżyć te zawirowania, które odebrały prym gadom. Dinozaury w szczątkowych cechach zostały w ptakach i dały początek ssakom, a ośmiornice, jako bardzo,  bardzo dużo młodsze siostry przetrwały do dziś prawie niezmienione... Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

   Już, już odpowiadam, wybacz proszę  późną odpowiedź

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Dzięki za obecność, czytanie i komentarz, uzupełniający moją wiedzę. Wprowadzę później wskazane poprawki. 

   Uzupełniłem nieco "Epizod", zajrzysz? 

   

   Serdeczne pozdrowienia . 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To co było nie minęło przeszłość jest teraźniejszością a ludzie są od dawna młodzi.
    • … stylistycznie trochę kuleje, bo co to są zdolności pływalne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       - nie brzmi to dobrze, choć pewnie chodzi o „pływackie”. Kwestia enigmatycznego „ zawilgocenia”, też pozostaje otwarta; natomiast empatyczny spryt, to skrót myślowy, wybrzmiewający  sprzecznie, gdyż spryt, bywa pochodną racjonalizmu ( o ile tutaj nie - intuicji? ), podczas gdy empatia/ współodczuwanie - jest cechą  emocjonalną, należącą do sumienia, czyli  emocji głębokich - wobec których racjonalizm jest wtórny, spóźniony jako czynnik występujący  w  interakcji…   w drugiej strofie niejasny jest podmiot- o kim mowa? Nie chcę się domyślać, chcę, żeby z tekstu jasno wynikało o którego PLa chodzi…   pozdr.   
    • @Dagmara Gądek Zupełnie przypadkowo wybrałem Filharmonię Szczecińską i trafiony...parapsychologia:-))) Pozdrawiam 
    • Sama baśń jest niezwykle poruszająca,  ukazując pojemność matczynego serca i zwielokrotniony potencjał miłości sprawia, że pytamy się skąd płynie źródło dające siłę tej więzi; natomiast wykonanie … - ciut ciosane; nadużywasz zaimków, pewne rzeczy możnaby ująć bardziej wyrafinowanie - choć nie upieram się, bo możliwe, że wydźwięk przekazu,  zawoalowany w wysublimowanej formie, rozmyłby rzeczowe przesłanie; ta suchość przypomina mi niektóre wschodnie bajki; oszczędne w ornamentyce, a konkretne w swej filozofii….    pozdrawiam 
    • @Adaś Marek … dziękuję bardzo za kolejną anegdotę i życzenia ; w moim wieku, gdy ktoś nuci piosenkę Skaldów, szybko rozglądam się za młodszą koleżanką i dopowiadam …tam, tam prześliczna ;) natomiast budynek Filharmonii Szczecińskiej ( mąż w niej grał, ja tylko słuchałam koncertów )- jest w dwójnasób prawdziwym wyzwaniem, by się do niego „ dostać”  w sensie dosłownym, gdyż pomimo znakomitej

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      akustyki, pozbawiony jest … okien   Ale i bez tego otrzymał przed laty za projekt prestiżową nagrodę  zagraniczną, bo jest piękny, jak lodowy pałac   pozdrawiam miło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...