Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W czasie nauki z klasy do klasy

mogłem przechodzić dzięki mej werwie

jeżeli klasy były otwarte

tuż przed lekcjami albo na przerwie

 

bo chociaż w głowie wciąż była pustka

wiedza nie chciała się w niej rozgościć

i to był właśnie powód ażeby

zacząć się burzyć a nawet złościć.

 

Nie było ze mnie małe kurczątko

mazgaj i beksa czy maminsynek

pięść zaciśnięta dawała posłuch

pośród chłopaków jak i dziewczynek

 

gdy rok się kończył były świadectwa

radość, wakacje i nowa klasa

były dla innych, ponieważ dla mnie

ważniejsza była pozycja asa.

 

Ja zostawałem bronić honoru

ja drugoroczniak, co bez przymusu

unikał wiedzy dla porównania

jak unikano kiedyś tyfusu

 

dlatego pierwsze trzy lata w szkole

w tej samej klasie, w tej samej ławie

były ze wszech miar najaktywniejsze

a pięść i hardość drogą ku sławie.

 

Różne bywają drogi do sławy

każdy osiągnąć chce swoje cele

tak samo dla mnie nie było łatwo

przeciwni byli nauczyciele

 

nigdy nie byłem dla nich pupilkiem

gdyż innych uczniów pchali wciąż wyżej

ja się starałem, lecz wprost przeciwnie

miast piąć się w górę spadałem niżej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ależ broń boże, byłem średniakiem

a rozrzut ocen kroczył ku górze

albowiem dwójki, tróje na szynach

odczułbym szybko na własnej skórze.

 

W mojej twórczości nie ma schematów

iluzja z prawdą wciąż chodzą w parze

do tego wena miesza zdarzenia

raz fałsz lub prawdę w wierszu przekaże.

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. Dzika róża w wierszu to dla mnie metafora kobiety wolnej, nieujarzmionej, która pozwala się dotknąć nie tylko myślą i słowem, ale też czynem. Jest piękna, odświętna i pełna tajemnic i zapachu.  To hołd dla tej dzikiej kobiecości, nieokiełznanej, prawdziwej i pełnej życia, tak jak smak dzikiej róży w słoiku.   Ten wiersz przypomina mi teraz czas dzikiej róży, gdy jej owoce dojrzewają i można z nich zrobić pyszne konfitury. Podarowałam kilka słoików mojemu lekarzowi, który opowiadał, jak wyjątkowy jest to dar natury pełen niebiańskiego smaku.
    • @Starzec Wiesz, że Twój wiersz mnie zatrzymał? I teraz myślę sobie - kto tak naprawdę wie, kiedy jest za wcześnie, a kiedy za późno? Wystarczy, że jedno z Was tak pomyśli, a droga się rozminie.
    • Jego kraj może zerwać więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Promienie księżyca morze oświetlają, Swobodne fale dziko napierają, A wiatry Gondalu dostojnie grają Swój hymn o północy.   Grają na murach jego więzienia, Budząc w jego sercu wzruszenia, Bo ich dźwięk przyzywa wspomnienia Rzeczy, które się zdarzyły. Jego dusza z wichrem się złączyła I w królestwie śnieżnej ciemności kroczyła, Krainie, która wielką rozpacz kryła, A zwątpienie odebrało głos.   Ziemia Harolda zerwie więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Wolność została mu odebrana; Jego przyszłość na ziemi poznana; Jeszcze kilka lat w kajdanach, Potem więzienny grób.   O ile poprzedni wiersz Emily mógł być związany z Gondalem, tu nie ma wątpliwości. Nie jestem tylko pewien kim był ów Harold. Być może chodzi o Geralda z Exiny, uwięzionego i zamordowanego przez podstępnego rywala do tronu Juliusa Brenzaidę.      His land may burst the galling chain, His people may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Soft falls the moonlight on the sea Whose wild waves play at liberty, And Gondal's wind sings solemnly Its hollow midnight hymn.   Around his prison walls it sings, His heart is stirred through all its strings, Because that sound remembrance brings Of scenes that once have been. His soul has felt the storm below, And walked a realm of sunless snow, Dire region of most mighty woe, Made voiceless by despair.   And Harold's land may burst its chain, His subjects may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Set is his sun of liberty; Fixed is his earthly destiny; A few years of captivity, And then a captive's tomb.
    • @Roma Jakby balans między dzieciństwem a dorosłością. Pełen jest ulotnych obrazów  samolociki, taniec, tęsknota... To opowieść o potrzebie lekkości, wolności, i o pogodzeniu się z tym, że nie zawsze trzeba „latać”, by czuć sens.
    • poznaliśmy się  o dzień za późno spóźnieni łzą pod powieką wczesną wiosną bzem łaskoczącą spojrzeniami  utkani  na wieki   poznaliśmy się o noc za wcześnie zachłanni dnia rwącą rzeką późną zimą lodem płynącą uczuciami splątani na przekór   poznaliśmy się...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...