Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wiersz który można by nazwać erotycznym

gdyby nie rymy męskie 

 

Kiedy palca opuszką muskam twój 
smutek świat kurczy się do rozmiaru 
dłoni skrzysz jak śnieg nocą z sopla 
języka kropla spada do kałuży ust
sycząc pijesz ten ból stężający nasze
niepewności w przeświadczoną krew

 

słowami parzysz mi wargi 
schładzam w cieniu wzgórza twojego

podbrzusza scałowując strach 
świat jak owocnik wybucha 
gdy bierzesz w siebie moją śmierć.

 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ja natomiast widzę i czuję bardzo dużo. Czarku, ależ długaaaśnyyy tytuł dałeś... :) nie, że czepiam się o to.

Wiersz zmetaforyzowany, ciekawy w przekazie, ale.. wersyfikacja, mnie przynajmniej, nie ułatwia czytania.

Być może pomyślisz, ta znowu się czepia... ale podam moje czytanie, "pozbywając się" jednego słowa.

Ostatnie wersy budzą niepokój... a może to 'prośba' peela, żeby zawsze tak było....

Pozdrawiam i.. wybacz mieszanie.

 

Kiedy palca opuszką 
muskam twój smutek 
świat kurczy się do rozmiaru dłoni 
skrzysz jak śnieg nocą z sopla języka 
kropla spada do kałuży ust
sycząc pijesz ten ból 
stężający nasze niepewności 
w przeświadczoną krew

 

słowami parzysz mi wargi 
schładzam 
w cieniu wzgórza twojego 
scałowując strach świat 
jak owocnik wybucha gdy 
bierzesz w siebie moją śmierć

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdaję sobie sprawę z tego, że taka weryfikacja może komuś utrudniać odbiór. Jest taka, a nie inna bo chcę odchodzić od klasycznego sposobu weryfikacji, dać czytelnikowi więcej luzu w tej kwestii. Wierzę zresztą w czytelnika i jego umiejętność oddzielenia jednej myśli od drugiej. Inna rzeczą jest to, że taka weryfikacja pozwala na łączenie ze sobą wyrazów z dwóch sąsiadujących wersów. Jak poniżej 

 

do kałuży ust sycząc

sycząc pijesz 

Zawsse jednak jestem wdzięczny i uważnie wczytuję się we wszystkie uwagi i rady. 

Dziękuję :) 

Pewnie można ;) 

Pozdrawiam 

To ja się ogólnie cieszę. 

Pozdrawiam 

@sisy89 dzięki i pozdrawiam ;)) 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...