Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Moskwa


Rekomendowane odpowiedzi

@Sylwester_Lasota

Czy pan uważnie przeczytał mój tekst? Nie podałem żadnych wersjiTo nie moja wojna.

 

@Sylwester_Lasota

 

Ostrzegałem po prostu, że nie tylko Ukraina i Rosja, ale także matka Polska już  ponoszą straty ludzkie.
Jeśli pana to odpowiada, proszę. Mi nie odpowiada, ale w przeciwieństwie do pana nic nie ryzykuję. Jestem na wyspie. Bardzo daleko, dalsze niż na odległości conajmniej trzech Kijów od szczotki.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak mógłbym zaufać Ci w jakiejkolwiek większej sprawie, jeśli w stosunku do mojej skromnej osoby tak bardzo się mylisz? A mylisz się bardzo.

Ale to na marginesie, bo tutaj dyskutujemy o poezji, a nie o naszych prywatnych sprawach.

Po prostu, przemyśl dobrze następnym razem, zanim coś napiszesz.

Jestem przekonany, że potrafię czytać ze zrozumieniem, nawet jeśli posługujesz się łamaną polszczyzną, i tak, przeczytałem Twój komentarz, a nawet go zacytowałem na wypadek, gdyby miał zginąć, a po odpowiedzi jaką uzyskałem, odnoszę wrażenie, że to ja nie zostałem przez Ciebie zrozumiany :(. To naprawdę przykre.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota

Ale nie mamy spraw osobistych, nie znam pana, pan nie zna mnie. Dlaczego pan myśli, że mówiłem o  matce  pana? Mówiłem o POLSCE, o matce Polsce, wyrażałem opinię "moherowych beretów", partii matek, partji międzynarodowej. To była ALEGORIA.

 

Pan nie musi mi ufać, nie obchodzi mnie to. Wyraziłem swoją opinię w kwestii, która nie dotyczyła poezji, ale polityki. Dlaczego nie? Jest nawet część satyry politycznie na POEZJA.org. Ludzie dyskutowali na aktualny temat polityczny, ja wziąłem udział w dyskusji, aby wskazać nowy aspekt tego tematu, który wciąż pozostaje w cieniu.

 

Moja pozycja to sine ira et studio. Jestem na wyspie. Nie rozumiem ostrej reakcji emocjonalnej ze strony pana. Prawdopodobnie bardziej interesuje pana polityka niż poezja.

 

Współczuję

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrew Alexandre Owie, Rozumiem, że nie rozumiesz. Znajomość słów niekoniecznie musi oznaczać znajomość języka. Jeśli jest możliwe porozumienie bez słów, to tym bardziej możliwe jest utonięcie w potoku słów. Tym łatwiej jeśli nie jest się doskonałym pływakiem.

Początkowo chciałem zupełnie zignorować Twój pierwszy komentarz, który wydał mi się zwyczajnie durny, a poza tym w ogóle nie odnoszący się do tekstu (żadnego odniesienia do zatopienia/zatonięcia rosyjskiego krążownika czy chociażby refleksji nad losem poległych i poranionych marynarzy, z których część była jeszcze nastolatkami), że szkoda mi było czasu żeby na niego odpowiadać. Niestety, popełniłem błąd i odpowiedziałem. A teraz zamiast pisać kolejny wiersz, trwonię czas na jakieś słowne przepychanki z Tobą.

Ale od początku (pierwszy i ostatni raz!) postaram się przeanalizować, to co napisałeś, może wtedy spróbujesz chociaż zrozumieć o czym piszę oraz moją, jak to ująłeś, emocjonalną reakcję.

 

Zaczynasz od:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nazwanie kogoś przyjacielem, to, moim zdaniem, nie jest stwierdzenie, że ta osoba jest naszym przyjacielem, ale bardziej oświadczenie, że jest się przyjacielem tej osoby, z wszelkimi tego konsekwencjami. W każdym razie ja tak uważam, chociaż wiem, że nie wszyscy uważają podobnie. Pracowałem kiedyś z kilkoma Pakistańczykami, w sumie super fajni goście, ale nie dlatego o nich wspominam, lecz dlatego, że zwracali się do mnie czasem właśnie mój przyjacielu. Dosyć szybko dało się zauważyć, że robią to najczęściej w sytuacjach, kiedy czegoś potrzebują, lub chcą okazać swoistą pobłażliwość. To nie ma nic wspólnego z przyjaźnią, mój przyjacielu. Jest zwykłym nadużyciem w stosunku do drugiej osoby. Na chwilę obecną jednak jesteś moim przyjacielem, ale czytaj dalej.

 

Cytujesz klasyka. No dobrze, ale w jakim kontekście? W jakim celu? Chcesz kogoś przestraszyć? Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę z możliwych konsekwencji tego, co obecnie dzieje się wokół Ukrainy. Naprawdę nie trzeba nas bardziej straszyć. Ten cytat w obecnej sytuacji, to nawet nie jest głos wołającego na puszczy, to jest po prostu irytujący dzwonek, który dzwoni pośród innych dzwonków wygrywających tę samą melodię.

 

  

Nie wiem, ale zaraz się dowiem(!)...

 

 

No proszę Cię! Ty to wiesz?!

Podajesz konkretne liczby i fakty, bez powoływania się na jakiekolwiek źródła? Tak na przysłowiowy chłopski rozum widząc takie liczby, należało by dojść do wniosku, że teraz tam walczy cała polska armia! Naprawdę??? Chyba nawet Rosjanie, którzy są wściekli na nas za wspieranie Ukraińców, nie wymyśliliby takiej bzdury, a nawet gdyby wymyślili, to jaki idiota by w to uwierzył? O ile nie słyszałem o Polakach walczących po ukraińskiej stronie, chociaż nie wykluczam, że tacy są, a nawet bym się dziwił gdyby ich w ogóle tam nie było, to dosyć głośno było o Brytyjczykach wziętych do rosyjskiej niewoli. Nic Ci się nie obiło o uszy? Nic nie o nich nie słyszałeś?

 

Mariupol padł... tzn został "wyzwolony" przez armię rosyjską. Myślę że wkrótce dowiemy się o tej Polskiej Armii tam walczącej. Rosjanie z pewnością nam tego nie oszczędzą! W końcu ginęło tam kilkudziesięciu polskich żołnierzy tygodniowo. Musiały pozostać jakieś ślady po Polakach. To sarkazm, ale będę śledził rosyjskie wiadomości. Tak, jak napisałem wcześniej, to zwycięzcy piszą historię - wszystko więc jest możliwe.


 

I znów dzwonisz, ale dzwonisz fałszywie, bo to nie tak było. I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!  - To cytat z przemówienia prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 roku.

 

To też wiemy! Nikomu bardziej niż Polakom nie musisz tego tłumaczyć. Więc po co to robisz? Chcesz jątrzyć? Czy co?

 

No a na koniec, to już posadziłeś naprawdę zgniłą wisienkę, a tym skisłym torcie. Najpierw przedstawiasz się jako:

O k a y . . .

ale zaraz potem stwierdzasz, że jesteś (o zgrozo!) moją matką(!) (pomijam już fakt, że mama zmarła wiele lat temu i nie życzę sobie żeby ktokolwiek szargał jej imię):

 

I na koniec zrównujesz się z dość dużym jednak krajem europejskim i zdajesz się zabierać głos w jego imieniu(?):

 

Podsumowując, jeśli miało być to inteligentne, to nie było, jeśli miało być to zabawne, to nie było, w każdym razie nie dla mnie.

Zastanawia mnie jeszcze jedno. Jestem na tym portalu od 2007 roku, Ty też jesteś już od jakiegoś czasu, ale wydaje mi się, że jeszcze nigdy nie skomentowałeś żadnego mojego tekstu. Co mgło cię tak poruszyć w tej miniaturze, że pojawiłeś się pod nią ze swoimi rewelacjami? Hę?

 

W kolejnym komentarzu brniesz dalej:

O! Już nie jestem Twoim przyjacielem? Drobna różnica w poglądach sprawia, że starasz się zwiększyć dystans i zaczynasz używać form grzecznościowych? Pozwól, mój przyjacielu, że dopóki rozmawiamy na tym portalu, będę się zwracał do Ciebie na ty i doprawdy, nie widzę powodu, żebyś Ty tytułował mnie panem, tylko dlatego, że nie pochwaliłem Twojego komentarza. Tym bardziej, że wcześniej zwracałeś się do mnie per ty.

A co do "tekstu", to chyba już teraz nie masz najmniejszej wątpliwości, że przeczytałem go baaaardzo uważnie. Masz?

 

Ech, czyja Matka? Twoja? Moja mama już dawno nie żyje... W polskiej świadomości nie funkcjonuje takie pojęcie, jak "matka Polska". W każdym razie ja się z nim nie spotkałem i nie spotykam. Moim zdaniem najwyraźniej zapożyczyłeś to z języka rosyjskiego, tłumacząc ich matuszkę Rosiję na język polski. W polskim "matka ojczyzna" brzmiałaby jakoś dziwnie. Chyba sam to przyznasz. Prawda?

No i jeszcze raz, nie musisz nas ostrzegać - jesteśmy świadomi zagrożenia. Poczytaj chociażby trochę wierszy na tym forum. Ta świadomość aż tutaj kipi i się z niego wylewa.

 

Myślę, że to już sobie wyjaśniliśmy dostatecznie.

 

Co mi odpowiada??? Tylko proszę nie odpowiadaj. Nie chcę tej dyskusji ciągnąć w nieskończoność.

 

Możesz być nawet na Okinawie, nic mi do tego. Odnoszę się tylko do tego, co piszesz. Ale z drugiej strony, w tej chwili nigdzie nie jest bardzo daleko. Naiwnością byłoby sądzić, że jest inaczej.

Myślę, że nie bez powodu rosyjskie bombowce dość regularnie latały przez lata wzdłuż wybrzeży Wielkiej Brytanii  aktywizując ich służby obrony przeciwlotniczej i zbierając dane o ich reakcjach, tak na ten przykład.

 

No i ostatni Twój komentarz:

 

Popatrz, sam sobie przeczysz:

Prawdopodobnie powiadasz? Pewny jednak jesteś, że nie jest to taki personalny przytyk, a tylko takie Twoje osobiste założenie?

 

A pomiędzy:

Nie mogę się z tym zgodzić, uważam, że już się trochę poznaliśmy...

 

Zakładam, że to zostało już wyjaśnione.

 

Przyznam szczerze, że nie mam najmniejszego pojęcia o czym tutaj do mnie piszesz. W Polsce jakiś czas temu "moherowymi beretami" nazywano starsze kobiety, katoliczki, z powodu popularności wśród nich tego typu nakrycia głowy. Nomen omen, moja mama też taki nosiła. I to w zasadzie byłoby wszystko, gdyby nie fakt, że w pewnych kręgach, przeważnie lewicowych, określenie to było zdecydowanie pogardliwe i miało być obraźliwe dla tych pań. Niestety w kontekście całej Twojej wypowiedzi nie jestem tego jakoś sensownie poukładać.

 

Jeśli tak, to nie wyszła najlepiej, moim zdaniem :(

 

No to chociaż w jednym mamy pełną jasność.

 

Powracasz z tym jak bumerang. Podasz jakieś źródło tych rewelacji? Podawałeś konkretne liczby, nie wyssałeś ich sobie z palca, nie zmyśliłeś. W sumie to jestem ciekawy, kto tworzy takie legendy.

 

To już chyba przerobiliśmy. Zastanawiam się jednak nad tym sine ira et studio.  Mamy takie powiedzenie Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Przez chwilę zastanawiałem się czy nie mam do czynienia z jakimś siewcą... hmm

 

Pozostawię bez komentarza.

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota

 

Tyle słów, ale chciałem tylko powiedzieć, że Polak powinien myśleć o Polsce i Polakach, a nie o Moskwie, Ukrainie, nie o Rosjankach i nie o ukraińskich dzieciach. Są ludzie, którzy o nich myślą. To nie wasza wojna.

 

Piszesz o śmierci personelu krążownika "Moskwa", piszesz o tym w tym wiersze. Dlaczego nie napiszesz o śmierci Polaków na Ukrainie, o polskich wdowach? Tam giną nie tylko polscy najemnicy bez rodziny, ale także regularny personel polskiego wojska. Tam oni trenują iść na śmierć w nowych, przyszłych stalingradach. Czy nie żal panu ich?

 

Ich rodziny dziś płaczą, a zamiast tatusiów z Ukrainy dzieci dostaną popiół. Bomby nie wiedzą, gdzie są Rosjanie, Ukraińcy czy Polacy. Dobrze, że Putin zapieczętował "Azowstal", jest szansa, że polskie jednostki, które też tam są i które notabene są skażone zbrodniami wojennymi na ludności cywilnej Mariupola, wyjdą żywe i wrócą do Polski.

 

Tymczasem Ukraińcy w wieku wojskowym dobrze żyją w Polsce. Żywe, zdrowe, biegające z flagami. Polacy zadbali o ich przyszłość. Czy Ukraińcy są im drożsi niż oni sami? Czy wojna rosyjsko-polska już się rozpoczęła? Nie.

 

@Sylwester_Lasota

 

W rzeczywistości obecna wojna jest nasza, anglo-kanadyjsko-amerykańska szkoleniowa wojna z Rosją na terytorium Ukrainy ukraińskimi rękami. Bardzo ciekawa wojna, w której Brytyjczycy i Amerykanie widzą, że Rosjane są ich wojskowymi bliźniakami.

 

Rozumiem, ludzie piszą rymy propagandowe, ponieważ zarabiają i dobrze im płacą. Ale nie jesteś jednym z nich, jesteś utalentowaną, inteligentną osobą, ale jednocześnie pożytecznym idiotą.

 

Jeśli Polacy nie zaczną myśleć o sobie i Polsce i dalej będą uczestniczyć w cudzych grach, drapieżne mocarstwa świata po raz kolejny poświęcą Polskę jako kartę przetargową. О tym ostrzega starsza pani z "Moherowych Beretów". Ale Polacy jej nie posłuchają, nie.

 

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrew Alexandre Owie, zawsze myślałem, że jesteś facetem :))).

Masz trochę racji w tym, co napisałeś, ale znów piszesz o rzeczach dla mnie oczywistych i znów nie ze wszystkim się z Tobą zgadzam. Pozwól, że nie będę tego rozwijał i zakończmy już tę dyskusję.

 

Spokojnej niedzieli.

 

P.S.: Żadna wojna nie jest moja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota

 

Z całego serca przyjmuję twoją decyzję. Jest prawidłowa.

 

Bardzo cię szanuję jako osobę myślącą, intelektualistę, a przy okazji nie upieram się przy tym, żeby mieć rację.

 

Niestety to moja wojna, i my z dużym prawdopodobieństwem przegramy ją militarnie na rzecz Rosjan, choćby dlatego, że nie chodziło o wygranie tej wojny od samego początku. To jest jak wielki zderzacz hadronów do badania możliwości Rosji i metod prowadzenia współczesnej wojny, w tym, nie daj Boże, trzeciej wojny światowej.

 

Wnioski z tej wojny są rozczarowujące:
1) Rosja jest silna militarnie i gospodarczo,

2) ale przegrywa  nam informacyjnie, nie jest w stanie przekazać prawdy ludności strony przeciwnej, ale to chwilowe

3) w ciągu ostatnich 40 lat poszła amerykańską drogą i pod wieloma względami stała się repliką Stanów Zjednoczonych

4) i nie wiadomo, co jeszcze oni wymyślili tam w swoim kompleksie wojskowo-przemysłowym, autonomicznym od światowego 
5) kolejna poważna wojna lokalna w Europie czy Azji, niestety, obiektywnie doprowadzi do użycia taktycznej broni jądrowej po obu stronach. 

Pasjonaci w USA chcieliby tego już teraz, ale Rosjanie mają doskonałą inteligencję i przyjaciół w elicie Zachodu, dlatego Rosji na razie udaje się zapobiec najgorszemu scenariuszowi podczas tej wojny.

 

W każdym razie musimy żyć i stać przyjaciółmi w przyszłości, wszyscy ze wszystkimi.

 

Pozdrawiam

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...