Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I kto zawinił? (polska piekielna historyja).


Antoine W

Rekomendowane odpowiedzi

 

I kto zawinił? (polska piekielna historyja)

 

Nasz Boruto czy Rokito… Pomniejszy diabełku
coś z rozkazu Beliala cyrografy zbierał
– zostałeś teraz sam i z ostatnim cyrografem w ręku
Bo nikt już dzisiaj przed piekłem, nie odczuwa lęku

 

A musisz zaś wypełnić te wszystkie rozkazy
co beneficjent wymyśli, bo dałeś mu prawo
by wykorzystał to do cna! No bo, bez obrazy
toś Ty jego duszą się chwalił, na prawo i lewo!

 

Najmij się zatem do cyrku, jako baba z brodą
– choć, i to w dzisiejszych czasach niestanowi dziwa
Albo, jak w telewizji, całkiem nową modą
nie szczęśliwa baba, ale nieszczęśliwa!

 

Co tam, dług musisz oddać – piekło nie przebacza
I tak rogi ci ukręcą przy samym ogonie
Bo to niby nie ich, ale twoja wina, przekracza
granice, na ciebie spadnie odium, marny epigonie

 

I nie próbuj… Bo cię spotka los, jak Belfegora
który przegrał marnie, bo był ciut za słaby
On jest w tobie od dzisiaj, tak jak straszna zmora
co w nocy prześladuje zabobonne baby

 

Teraz pomnisz, co w Polszcze zawsze my mówili
Kowal zawinił, a cygana powiesili…

 

 

 

Edytowane przez Antoine W
błąd w Polszcze (ę) (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

pięknie, a juści, jeno żałość mię niemal wzięła, na los tego - pożal się Lucyfer - diabła niezgrabiasza,

żem przy okazyi Ci i chochlika wysupłał. Takoż nie w Polszczę, bo musi źle kojarzyć się co niektórym będzie,

jeno w Polszcze. A wierszydło zacne i zaiste gębę w uśmiechu wykrzywić może, jako i tę torbę borsuczą i 'cyc* spłowiały', razem wzięte.

 

* materiał, np. perkal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jan_komułzykant fakt - do poprawienia :) (tak fatalnie ziała poprawiacz na "sprawdzanie pisowni" zwykle ja go potem poprawiam jeszcze raz.... a teraz zapomniałem i mam)

i Belfegora także nie uznaje - podkreśla na czerwono :)

 

Edytowane przez Antoine W
dopisek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Raz do poety tak rzekła z Wrzeszcza Anna, na którą gały wytrzeszczał: To widać wszędzie, z ciebie nie będzie ani kochanka, tym bardziej wieszcza.
    • @Wiesław J.K. Wiesławie, kilka wierszy już tu trafiło - włącznie z powyższym. Chyba jeszcze coś tu trafi. Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam.
    • Promiennym uśmiechem przebijać warstwy szarości ponurej egzystencji.   Byłeś lekarstwem i było cię jak na lekarstwo.   Miałeś być odzwierciedleniem dostatku i życia w miłości.   Wtedy słowa przychodziły Ci łatwo: Kocham, obiecuję, pragnę...   Tak pewnie wypowiadałeś je na głos. Teraz chrząkasz, udając niemego, nabrałeś wody w usta, zacisnąłeś gardło.   Słowa ucichły i ty gdzieś przepadłeś, z korektorem w ręku kończysz dyktando...   Kochanie, niektórych błędów nie można wymazać.
    • Czemu, zły duchu, nawiedzasz mnie w snach?  Dlaczego mej duszy nie dasz spać?   Jesteś tak inny od tego co znam. Zimny i oschły.  Zupełnie mi obcy.    Wgryzłeś się w me serce,  zostawiając krew na swych ustach.  Jakbyś chciał przekazać, że już nigdy nie pokocham innego mężczyzny.    Jakbyś wiedział, że zostaną po Tobie ślady na marmurowej skórze,  rowy po wylanych łzach.  I krzyk rzucony w taflę wody.   Nosiłam Twój zapach częściej niż własną skórę.  I jakoś dziwnie i obco mi bez niego.   
    • kropla potu    możemy zrzucić kotwicę odparować  z pozostałości nanizać od początku  wszystko co jeszcze mamy    czarne gałęzie dzień za dniem jak widok  pól sponad kierownicy i chłodne dłonie  próbujące schwycić jakiś promień w nich  możesz się odnowić będziesz strugą dźwięku wrzecionem czułym na drgania    kropla potu nad wargą śmiały szelest opadającej bielizny    świt rodził się w bólach ale już umiera  nad skostniałą ziemią szybują ulice  twój kontur krzepnie kiedy z nich  wypływasz    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...