Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

kasztan stary taki liściasty ogromniasty

przy oknie co stoi nikogo się nie boi

powiedział mi tyle - zamknij okno!

klamkę docisnąłem okno zamknąłem

z ulgą odetchnąłem przez szybę patrzałem

a tu chmury się jakoś groźne zrobiły 

pociemniały  pomarszczyły

wiatr na chwilę zamilkł w zdumieniu

ptak co świergotał teraz się gdzieś schował

ni z tego ni z owego ryknęły niebiosa

obłoki błyskać piorunami zaczęły

strugi deszczu z nieba leją się obficie

w okna walą me uszy katują

mówią - otwórz nam drzwi prosimy

i grożą - jak nie otworzysz sami się wprosimy 

wiatr z ukrycia wyskoczył szaleje

do domu się przez drzwi i komin wciska

podmuchy bez skruchy walą do okna

też krzyczą - my chcemy do środka

strwożyłem się wiatru i deszczu błaganiem

starego drzewa się zapytałem

kasztan stary taki liściasty ogromniasty

przy oknie co stoi nikogo się nie boi

liśćmi zaszeleścił gałęziami coś tam pomamrotał

niewiele zrozumiałem jedno zapamiętałem 

- okno otwórz na oścież na maksa

i uwierz mi nie będzie z tego kraksa

tak zrobiłem okno otworzyłem

na oścież na maksa bo nie będzie z tego kraksa

słowik przyfrunął przykucnął odfrunął

chmury trochę pomruczały i płakać przestały

wiatr gdzieś się schował już nie lamentował

słońce resztkę obłoków gdzieś przegoniło

mój domek stare drzewo ciepłem otuliło

ptaszki znów radośnie śpiewają

za nic sobie groźne chmury i wiatr mają

kasztan stary taki liściasty ogromniasty

przy oknie co stoi nikogo się nie boi

 

 

 

 

Edytowane przez Krzysztof2022 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...