Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Śniły mi się pociągi przepełnione ludźmi, którzy uciekają przed wojną.

 

Auta i kurtki porzucone na poboczach ulic.

Do nikogo już nie należą, ale nikt ich nie zabierze.

Jakby z szacunku. Co jeśli ktoś po nie wróci?

 

Śniły mi się wielkie hale z metalowymi łóżkami,

jedzenie w plastikowych opakowaniach.

„Ostatnio stalowymi sztućcami jadłam ponad tydzień temu”.

 

Śnili mi się uchodźcy i pytali, czy kiedyś śpię.

Strach, odłożone najważniejsze dokumenty, akty urodzenia, dyplomy i świadectwa.

Jeśli będzie trzeba uciekać.

 

W moim domu spali obcy ludzie.

Cały świat bał się jednego człowieka.

Śniła mi się nadzieja, że jak to się skończy to wszystkie te domy będą stały na swoim miejscu, ze świeżą pościelą.

Tymczasem w żadnym z tych domów nie ma okien.

 

Odnajdą się wszystkie dzieci i matki.

 

Wierzę, że cierpienie to tylko sen.

Za kilkadziesiąt lat może obudzę się szczęśliwa i wtedy nikt mi nie wmówi, że to się działo naprawdę.

Opublikowano

Witaj, 

moim zdaniem dobry wiersz, ubogi w obrazy, ale w prosty sposób ukazujący nową rzeczywistość, 

nową zwyczajność. 

Może to nawet bardziej proza niż poezja, przywykłam do bardziej wyraźnych, głębokich i zmetaforyzowanych tekstów, 

ale ta prostota zdaje się oryginalną na tle innych wierszy, pokazuje szczegóły, które się zwykle pomija, nie zwraca się na nie uwagi. A przecież one też są częścią tej sytuacji, też są ważne, też dotykają ludzi. 

 

Pozdrawiam, 

 

D. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na suto z kotła dał to kotu San.    
    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...