Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gorący temat


Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy tu dzisiaj mówią o wojnie,

a ja spokojnie siedzę jak myszka,

ale ten spokój tylko pozornie

nie gryzie supłów w ponurych myślach.

 

Wszyscy mówicie dzisiaj o wojnie,

a ja nie mogę wprost wyjść z wrażenia,

jak łatwo nazwać kogoś jest wrogiem,

by łatwiej było do niego strzelać?

 

Widzę strach w oczach tamtych żołnierzy,

którzy dostali się do niewoli,

już bycie ludźmi się nie należy,

tym co znaleźli się z drugiej strony.

 

I nie rozumiem radości tłumu,

kiedy dostaje ten komunikat

o likwidacji oddziału wroga,

jakby to były jakieś igrzyska.

 

W głowie nie mieszczą mi się dowcipy,

których dziś niczym grzybów po deszczu

przybywa chyba żeby pokazać

jaka ta wojna jest bardzo śmieszna.

 

Wszyscy piszecie dzisiaj o wojnie,

a w treściach ginie prawdziwy człowiek

i nikt nie widzi jak żywcem płonie,

roznosi ogień w wielką pożogę.

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota Ja myślę o ofiarach z dwóch stron, to bardzo młodzi chłopcy, bez doświadczenia w obcej okolicy z groźbą śmierci z przodu i z tyłu, morale leci, niewola  wydaje się  wybawieniem... 

A poczekaj jeszcze moment, będzie szabrowanie i możliwości zrobienia na wojnie, może zadzwoni ktoś do Ciebie i będzie chciał sprzedać bunkier albo płyn Lugola... 

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też tak uważam. Prawo do obrony jest naturalnym prawem każdej żyjącej istoty. Niemniej Chrześcijaństwo wyniosło człowieczeństwo na wyższy poziom, wskazując, że wróg, to też człowiek i należy mu się nie tylko szacunek, ale nawet nieodwzajemniana miłość. To bardzo trudna nauka, dla niektórych wręcz nieludzka, ale też tak uważam. Tym bardziej, że każda wojna w pierwszym rzędzie zabija wszystko co ludzkie w człowieku.

Pozdrawiam.

Rozumiem. Współczuję. Przed chwilą rozmawiałem z koleżanką, której mama pochodziła z Kijowa. Też bardzo to przeżywa.

Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To ostateczność (dla mnie przed tym stoi Nie zabijaj) i nie zawsze rzeczywistość w realiach wojennych. W moich stronach Rosjanie nomen omen, a właściwie Sowieci, likwidowali jeńców w ten sposób, że wjeżdżali w ustawioną na drodze kolumnę rozpędzoną ciężarówką, a drugim sposobem było rozjeżdżanie czołgiem zgromadzonych na polu otoczonych drutem kolczastym. Ponoć czołg jeździł tak długo po polu, aż po ludzkich szczątkach nie zostało ani śladu. Niestety, nic do śmiechu, po prostu wojna.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pytanie, kto tak naprawdę w tej walce wygrywa? Myślę, że to kwestia hierarchii wartości. Szczęśliwi ci, którzy jeszcze mogą wybierać.

 

@Marek.zak1 Może nie najlepsze źródło, ale ogólnie do tego piję:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeszcze raz powtórzę, szczęśliwi ci, którzy mają wybór, a prawdziwymi bohaterami są ci, którzy potrafią go samodzielnie, w takich okolicznościach, właściwie dokonać. Nawet za najwyższą cenę. Wcześniej czy później wszyscy umrzemy. W skali kosmosu dziesięć czy nawet kilkadziesiąt lat naszego życia nie ma większego znaczenia. Moim zdaniem są wyższe wartości, aczkolwiek za bohatera się osobiście nie uważam i nie chciałbym znaleźć się w obliczu takiego wyboru.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...