Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
po coś ty żonie znów kupił kwiaty
- łajali męża kumple przy rumie
w prasie pisali: co trzecia zdradza
nasze dwie: święte - więc sam rozumiesz

że się do łóżka kładzie w koronkach?
na to w gazetach mają zasadę:
przymilne gesty - gra wyliczona
by twą od zdrady odjąć uwagę


z baru powrócił przybity żalem
że nad swym związkiem nie ma kontroli
i przytłoczony piekłem statystyk
zamiast przytulić - żonie wpierdolił
 
 
Edytowane przez error_erros (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Świetne, a dzisiaj z czarnym humorem. Takie są te uroki statystyki, że jak jedna zdradza 3 razy, to statystycznie oznacza po jednej zdradzie na każde 3:). Jeszcze szmonces: Icek, wiesz, że twoja ma trzech kochanków? Tak, ale lepiej 25 procent w dobry interes niż 100 procent w słaby. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poważny to on jest dla tych, którzy takie rzeczy biorą na serio i kierują się nimi w życiu. Całej reszcie zapewne nawet przez myśl nie przejdzie, by traktować takie rewelacje inaczej niż w kategoriach żartu.

Czy w formie? Nie powiedziałbym. Ale skoro uważasz inaczej, to się cieszę.

Żona biedna, bo bezradna. Jak mawia moja mama: jakbyś nie stał, dupa z tyłu. Ale warto spojrzeć szerzej - mąż również jest tu ofiarą.

Dzięki. Zachodzę w głowę, komu i do czego potrzebne są takie pseudoanalizy. To może być niebezpieczne i trafiając na podatny grunt może zadziałać jak samospełniająca się przepowiednia.

Licuje, licuje.

Najznamienitsze jest tu zdanie "jak boga kocham" ;]

He he, zaorane xD

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaoranie polegało na tym, że na przemoc odpowiedziałaś przemocą. I to z bogiem na ustach ;]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Uspokój się - to na początek.

I teraz tak: w wierszu nie chodzi o bicie żony, nie to jest tu głównym problemem. Finał tej historii stanowi przerysowany (oby!) efekt zagubienia mężczyzny w świecie, w którym nieustannie przekonuje się go, że jego dobra relacja z żoną jest jedynie złudzeniem, w którym on uparcie trwa. W końcu facet pod presją otoczenia sam zaczyna wątpić w to, że tworzy z żoną udany związek i zachowuje się wobec niej w sposób wprost odwrotny do właściwego. I tę paranoję właśnie chciałem pokazać - ten krzyk rozpaczy, który jedynie nakręca spiralę krzywd.

 

Natomiast to, z czego się podśmiewam, to ta kuriozalne zestawienia, które zawarłaś w swoich komentarzach. "Noszę boga na cyckach i nic nikomu do tego" ALE "pizgłabym, odgryzła rękę" ORAZ "ja nie z tych, co nastawiają drugi policzek". Czy Ty naprawdę nie widzisz, że w swoich komentarzach zadeklarowałaś wyznawaną wiarę, by już linijkę niżej obrócić tę deklarację w niwecz?

A skoro nic nikomu do Twojej wiary, to po co się z nią tak obniosłaś? Zachowaj takie sprawy dla siebie, wtedy faktycznie nic nikomu do tego nie będzie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No oczywiście, łatwiej się obrazić niż przyznać, że się powiedziało coś nieprzemyślanego. Szkoda.

 

Trzymaj się, Renia.

 

...i pozostał po niej tylko brzęk nożyc...

  • Gość zmienił(a) tytuł na Kryzys męskości
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ty rzekłeś. Ja pozwolę sobie nie odnieść się do tego.

Opublikowano

Ta dyskusja rzeczywiście weszła na dziwny tor, a przecież czarny humor to z definicji pokazywanie zdarzeń tragicznych w sposób humorystyczny (słownik PWN), więc jak ktoś nie lubi, co rozumiem, nie powinien czytać i oglądać. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pewne rzeczy lepiej wybrzmiewają, gdy zamilknie się w odpowiednim momencie.

Opublikowano

Mnie i tak nikt nie czyta bo jestem niepoprawny światopoglądowo. Ale jeśli już jest taka dyskusja to myślę, że pewnego rodzaju dziewczyny chcą świat zakrzyczeć.  A kto się z nimi nie zgadza jest, męską, szowinistyczną świnią albo przynajmniej faszystą. Tak więc Error, witaj w klubie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Poważnie, powstrzymam się już od roztrząsania tej sytuacji. Renia się obraziła, poszła sobie i taki jest finał. Cokolwiek więcej powiem, będzie działało na moją niekorzyść, a w najlepszym wypadku będzie po prostu zbędne. Nie ma o czym gadać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...