Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Ach, straszna to sprawa, że nie byłem, nie jestem, ba nawet nigdy nie będę macho. Łzy ciekną za kołnierzyk. Żal uciska nierozwinięte i twarde serducho. Nie ja pierwszy i zapewne nie ostatni rozmijam się tutaj z powołaniem. Zresztą takie czasy.

 

Spięte prawdziwym nieszczęściem dziewczyny i kobiety ostatnio jakoś mniej wybaczają – a za to, że ja nie macho zapewne wpędzą mnie prędzej, czy później do grobu. Zabawną jest okoliczność, że najprawdopodobniej zje mnie tutaj tęsknota. Koń by się uśmiał.

 

Nawet wydawałoby się obojętne uczuciowo koleżanki spojrzenia nadziewają srogim dystansem.

 

Moi koledzy, widząc nieudaczne próby przełamania się i pójscia skądinąd słuszną drogą maczyzmu ubierają się w ironię z domieszką powątpiewania i politowania.

 

Natomiast moi rozgadani przyjaciele, z którymi rozmawiam o wszystkim, akurat w tym temacie zbywają mnie milczeniem i za cholerę nie wiem co owo milczenie oznacza.

 

Zapewne i oni poszliby tą drogą, ale w domu są żony i są dzieci. Trzeba dbać.

 

Kolegów na stanowiskach swędzą garnitury, szepcąc im na ucho co przystoi, a czego nie przystoi oraz co wypada, a czego nie wypada. Słowem najważniejsza jest przeto posada.

 

Sądzę, że niemalże każdy czytelnik, a nawet czytelniczka tego tekstu ma niezły ubaw, a ja przecież wcale nie żartuję.

 

Tylko Marcin spod siódemki śmieje się serdecznie. Traf chciał, że Marcin rzeczywiście jest macho. Jemu się nie odmawia. Najciekawsze jest jednak to, że żadna ona go jeszcze nie pozwała. Marcin nie pisze żadnych tekstów, bo i po co oraz bo nie ma czasu. Nie czyta prozy ani poezji, bo zajęty jest czytaniem w myślach. Wiecznie jest zajęty biedaczek. Nie, przepraszam, biedaczysko.

 

One dbają o Marcina spod siódemki żeby nikt go nie skrzywdził. Zresztą dbają do czasu aż sobie nagrabi.

 

Ja kibicuję Marcinowi spod siódemki żeby tylko nie poszedł siedzieć, inaczej mówiąc kiblować. Wielu z nich – tych macho – ostatnio usiadło. Damsko – męski świat jednak toczy się dalej, bo musi. Nie ma rady na układy.

 

Podsumowując – pamiętaj – zachowaj dystans!

 

 

PS. Tekst podyktowały mi kompleksy.

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Trudno zachować dystans do potrzeby poprawienia interpunkcji.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znaki graficzne typu ":))" stosujemy w pisanej wymianie myśli z konkretną osobą  Nie w tekstach chyba dla szerszego kręgu czytelników.

Przeczytałem z ciekawością. 

 

Noworoczne pozdrowienia.

Opublikowano

@Corleone 11 tutaj tutaj troszkę bym dyskutował. Przyznaję, że tutaj faktycznie chyba do wykreślenia, co zresztą uczynię. Nie jestem polonistą, a i wiersze i teksty bywają dla mnie obce, ale myślę sobie, że język się ustawicznie zmienia i dlatego również z takimi znakami można coś czasem zrobić sensownego. Nawet kiedyś próbowałem choć akurat mi to zupełnie nie wychodzi. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • masz problem  nie szukaj pracy za chleb ona sama cię znajdzie  jak będziesz głodny    nie dadzą wiele  ale i umrzeć będzie trudno    szukaj pracy  myśląc jaka będzie z niej frajda  coś nowego byle jaka  to  osiem godzin kieratu    a ty  ty jesteś stworzony do...   nie wiesz do czego  stąd problem  od tego zacznij    nie myśl o swoim wykształceniu możesz być każdym    pomyśl na początek o polityce  może to to    wielka  niczym nieskrępowana kasa  i nie oglądając się  idź tą drogą    co ty na to    może uda ci się polubić  lekko płynące pieniądze    7.2025 andrew  Sobota, już weekend Miłego wypoczynku   
    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...