Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec A na końcu zawsze drzewo,
                                   z nonszalancją cię zaprasza,

                                   lód na drodze, jakaś kasza,

                                   resztę drogi już sam przebądź.

Pozdrawiam Heńku nie zapomnij o Mikołaju dla prawnuków.

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Pozdrów gościa za zakrętem,
                                   choć go nie znam czuję miętę.

                                   Ja żem myślał że to droga,
                                    a Ty zwracasz się do Boga.
 

                                    Stoi przecież już nad nami,

                                    prosta droga czasem mami,

                                    patrzysz a tu szpital, łóżko,

                                    jasny ogień i prościuśko.

Miłego dnia.

Opublikowano

@[email protected]

Żaden lekarz nie uleczy

buty ani bufonady

dla takiego gościa, bowiem

niewskazane dawać rady

 

bo on tylko się napuszy

jeszcze mocniej się nadyma

i takiego już nie zmieni

żadna rada czy maksyma.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

@Marek.zak1

W dole mogą być doliny

porośnięte trawką świeżą

a na trawce nagusieńkie

jak spod igły panny leżą

 

i czekają na przybysza

obojętnie, jakiej nacji

bo od dawna są gotowe

by się poddać prokreacji.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

 

Opublikowano

@Gosława

Wnet otworzę okiennice

i odsłonię też firany

bo już jestem po prysznicu

i od stóp do głów ubrany.

 

Może lepiej zamiast zerkać

wpaść na chwilę, drzwi otwarte

na początek tylko powiem,

że to nie jest piętro czwarte.

 

Mieszkam niżej, bo na drugim

i do tego winda działa

zawsze możesz wpaść na kawę

gdybyś tylko tego chciała.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Od puszenia mamy pawie,
                                    te dopiero stroszą piórka,
                                    tu się nadmie, tam poszturcha,
                                    i wokoło wciąż ciekawiej.

                                    A jak piórko nie wystarczy
                                    mam ołówek z demobilu,
                                    odcisk już mi na nim wyrósł,
                                    odruch to już raczej starczy.      

Pozdrawiam.                          

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

ja zaś wierzę że nie warto

kar i nagród szukać w drodze

kto tam czeka zła lub dobra

może się zadziwić srodze

 

jest jedynie pewność taka

że kto przetrze swoje szlaki

tego czeka pakiet pewny:

ziemia rozkład i robaki

 

;>

Opublikowano

@error_erros

W tym temacie różnie bywa

i zależy od rodziny

bo za życia cacy cacy

i nie wpuszczą cię w maliny.

 

Jednak, gdy wyciągniesz nogi

to na przekór twojej woli

najpierw zjawi się ekipa

i na pałę cię ogoli.

 

Potem zamiast do grobowca

załadują cię do pieca

i rozpłyniesz się w tym piecu

jak woskowa stara świeca.

 

Z drugiej strony, jeśli chciałeś

być pośmiertnie spopielony

to na przekór twojej woli

ten cykl będzie zamieniony.

 

Wszystko leży w cudzych rękach

bo gdy braknie cię wśród żywych

twój los będzie wciąż zależny

od szczególnie ci "życzliwych."

 

Pozdrawiam :)))

HJ

 

Opublikowano

Asfaltowe czy z łbów kocich 

Drogi zawsze poplątane,

Chocbyś i miał dobre chęci

Czeka piekło brukowane.

Opublikowano (edytowane)

Droga ciągle nieugięta
wprost przed siebie równo leci   *

my na szlaku jak pisklęta
wciąż z nadzieją nieugięci

           

że wtulimy ją w ramiona 
niech dojrzeje niech rozkwitnie   
jednak hordy sępów w górze 
dla nich szczyty jak przedmurze  

 

* słowa Hania 

 

Super wiersz, a ja, w odp. na tę chwilę, nie dam rady lepiej .
Pozdrawiam.

 

ps.... a to figiel.!!! :)) ups.. Henia.. miało być.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk

No i proszę bezboleśnie

nie na jawie ani we śnie

lecz jedynie wirtualnie

ale za to namacalnie

 

Henryk stał się nagle Hanią

a więc teraz jestem panią?

Wolę męską mieć powłokę.

a więc będę grać na zwłokę.

 

Od oseska po wiek starczy

być mężczyzną nie wystarczy

chcę nim być po dni ostatnie

ale skoro wpadłem w matnię...?

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Opublikowano

@Antoine W

Ja ominę taką drogę

bo choć z górki ona leci

za rok wszystkich Świętych będzie

jak mnie tam odwiedzą dzieci?

 

Zniczy też mi nie zapalą

choć ktoś już zaciera dłonie

niech go strzeli piorun jasny

albo piekło go pochłonie.

 

Kupię paręset balonów

potem gdzieś na drogi skraju

wzlecę w górę a balony

poszybują wprost do raju.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...