Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przyjdź będzie fajnie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
Zwykłe spotkanie klasowe
Trzydzieści lat minęło
 
- Pani uczyła? 
- Przecież z tobą do klasy chodziłam
- Tak, Halina?
- Mariola
- Pamiętam
 
Wszyscy obcy zagadać jakoś nieswojo 
Co tu przychodzić podkusiło
 
Tego rudzielca poznaję. Pod spódnice 
zawsze zaglądał ganiając po korytarzu
 
Całe szczęście z jedną osobą chociaż
porozmawiać można przynajmniej
 
- Cześć Karol ty rudy zboczeńcu
- Poznaję cię Maria dobrze się uczyłaś
 
To nauczyciel języka polskiego 
Gorzej już być chyba nie mogło
 
Piosenki Bayer Full- zabawa i tańce
 
Burzy z piorunami tylko brakuje
Możliwe duszno się robi bardzo
 
Usiedzieć ze dwie godziny wypada
Dam radę choć męczarnia straszna
 
Nigdy więcej takich imprez po latach
niech każdy już swoim życiem podąża
 
Co było minęło w pamięci zostało
Więcej? Tego mi już nie potrzeba
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 oj, słusznie :) dziękuję i pozdrawiam. 

@izabela799 ano piękne, pozdrawiam ciepło, dawno Cię nie było :)

@M do K różnie jest miło i średnio to zależy chyba od czasu ostatniego spotkania, bo po kilkunastu latach człowiek już jest zupełnie inny pod każdym względem,  pozdrawiam i dziękuję;)

Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A nie "podążA" ? Przynajmniej tak by z kontekstu wynikło ;p 

 

Co do treści, to... No przyszłam :)))))))))))))))))))

 

A tak na serio - wiele razy wizualizowałam sobie tego rodzaju spotkania, 

marząc o tym, że będę ich gwiazdą xDDDDD

Po lekturze tego tekstu jednak odechciało mi się definitywnie :P 

 

Pozdrawiam :))))))))))))))))))

 

D. 

Opublikowano

@Natalka16 Bardzo interesujący temat na wiersz! Żałuję, że sam nigdy na niego nie wpadłem.

Cieszę się, że wyszły z mody te wszystkie zjazdy klasowe, zloty itd, i że nigdy nie musiałem na żadnym być. Z lwią większością ludzi z klas, do których przynależałem, już wtedy nie kleiła mi się gadka - o czym zatem miałbym z nimi rozmawiać dzisiaj, kiedy już jesteśmy sobie całkowicie obcy?

Kurczę, zacząłem się mimowolnie zastanawiać nad profilem psychologicznym człowieka, który czegoś takiego potrzebuje :P

Opublikowano

@error_erros wiesz każdy myśli, super, koledzy, paczka kumpli. To zupełnie już inne osoby. Wiersz nie jest idealny, ale pomysł nieprzypadkowy :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Swoją drogą, jak tak teraz rozmyślam nad tematem Twojego wiersza, to chętnie jednak zajrzałbym na taką imprezkę. Choćby po to, by popatrzeć w twarz dziewczynom, które wtedy zawiązane w grupy pt. "elita", szydzące ze wszystkich i poniżające każdego, kto w ich mniemaniu był mniej "popularny". W każdej szkole, w każdej klasie miałem taką grupę. Zabawnie byłoby zobaczyć je w takich okolicznościach - bo mijam niektóre na ulicy i widzę, że są teraz grube, umęczone i już nie takie do przodu. Powspominałbym z nimi tę ich ówczesną fasadową fajność - ależ bym sobie poużywał xD

 

P. S. W poprzednim komentarzu zapomniałem dodać: świetny tytuł! Bardzo adekwatny.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś to byli magnaci, wprost „królewiątka ukrainne”, Co „Polski wszystkich nieszczęść wyłącznie winne”. [1] Był więc największy ród magnatów Ostrogskich, Lecz ciut wbrew tezie, bo Konstanty był pod Orszą zbawcą Polski! Był ród hrabiów, (więc na wskroś złych) Chodkiewiczów herbu własnego, Znów wbrew tezie, bo Jan Karol sprawcą zwycięstwa kircholmskiego. Postawię tezę odwrotną: Król Polski jeśli nie był idiotą, – Przy wielkości Polski mus podejrzewać część o to; Przez wpływ kto magnatem, bo był w łaskach jego; Skoro mógł, więc często używał do ratunku państwa swego. Przecież, niektórzy z ich potomków to były czarne owce, Przecież, to przez ich ambicję…; to przez, że każdy robił co chce… Cóż z takim zrobić? Gdy cecha zbawienna, ma ciemną stronę? W Polsce cóż prócz narzekań…? Gdzie indziej cudzym leczono tronem: I tak Francja wspierała na tron Polski elekcję Wielkiego Kondeusza, Co dzielny, ale od Regentki za Frondę dostał po uszach, Potem Ludwik wpadł, by jego ambicji dać „kopa w górę”, Bo: i Polska cny aliant i Ludwika nie podsiądzie królem… To się wprawdzie nie udało, ale w panien francuskich chmara Na Warszawę wpływała, gdy wnuk Hiszpanii tronem się parał. [2] I chmara książąt niemieckich trony Europy obsiadła, Nie tylko w dłoń Habsburgów Niderlandy i Hiszpania  [3] wpadła, Lecz i Florencja, [4] a nawet dalekie Cesarstwo Meksyku, [5] A Polska? – wprost nie wpadła w skutek pod Byczyną uniku. [6] Anglia w Welfów z Hanoweru i krewnych do dziś tkwi rękach. Zaś Rumunia przed rodem Hohenzollern-Sigmaringen [7]klękła. Bułgaria Battenbergów i Koburgów, Rosja Holstein-Gottorf. I tak dalej. Czy Polsce droga to obca? Błąd, albo nie błąd! Osiedli Jagiellonowie dwakroć na Węgrzech, raz w Czechach, Lecz oni Litwini z matek na Holszanach i Rakusach. Jakub Ludwik Sobieski siadł na Oławie [8] pośród księstw Śląska, Lecz matka francuska, a księstwo w wianie szczęśliwie dostał. Zaś Wazów były księstwa Nyskie [9] i Opawsko-Raciborskie, [10] Lecz pochodzenie ich wszystkich szwedzkie, po matce też nie polskie. Był ciąg prób dymitriadzkich związanych z Maryną z Mniszchów, Nawet wzięcie Moskwy  po Kłuszynie… Wszystko bez dłuższych zysków. Pod koniec Rzeczypospolitej przejściowo  Maurycy Beniowski Miał zostać obwołany „wielkim królem” Madagaskaru. Wnioski? Gdybyż późne stronnictwa posadziły ambicje na trony Obce, skąd Polskę wsparły, czyż jej finis mógłby być spełniony? Przykład: Berlin już był przez wojska carycy Elżbiety wzięty, Gdy „nagle” „Cud Domu Brandenburskiego” [11] i żołnierz cofnięty…   PRZYPISY [1] Nie jest to cytat konkretny, tj. ze źródła i osoby, ale sprowadzenie wszystkich zarzutów tego rodzaju do jednej linijki wiersza. [2] Nie udało się Ludwikowi XIV obsadzić tronu w Polski królem z Francji, choć 2 razy udało się królową z Francji, a mimo to tendencja do eksportu książąt własnych na obce trony jest aż nadto jasna, choćby po objęciu tronu Hiszpanii przez wnuka Ludwika XIV, ledwie 17-letniego w roku 1700 Filipa (1683-1746), księcia Andegawenii, który był  drugim synem Ludwika, Wielkiego Delfina (1661-1711), następcy niedoszłego do tronu Francji, najstarszego syna króla Ludwika XIV. [3] W Hiszpanii 1516-1700, ale w związanym z nim Neapolem 1516-1707, an następnie 1713 do 1734/1738, po czym zastąpili ich wcale nie rodzimi królowie, ale Burbonowie. [4] Po wygaśnięciu dynastii Medyceuszy w latach 1737-1801, z przerwą na Napoleona i następnie znów w latach: 1814-1860. [5] Maksymilian I, właśc. Ferdinand Maximilian Joseph Maria von Österreich, hiszp. Maximiliano I de México, Fernando Maximiliano José de Habsburgo-Lorena (1832-1867) – arcyksiążę austriacki, brat Franciszka Józefa I: – wicekról lombardzko-wenecki w latach 1857–1859, – cesarz meksykański w latach 1864–1867. [6] Polska nie wpadła wprost w Habsburgów ręce męskie, bo w żeńskie owszem – królowych Rakuszanek (tj. Austriaczek) mieliśmy mnóstwo. A w męskie też nie licząc rozbiorów i Królestwa Galicji i Lodomerii, które nie było niczym innym jak częścią Polski, której nie ośmielono się wymienić z nazwy tylko pod naciskiem pozostałych zaborców. Polska wprost nie wpadła, ale nie z braku zainteresowania Habsburgów! Przeciwnie to zainteresowanie było i miało (można to tak podsumować) charakter zarówno obsesyjny jak i dziedziczny, począwszy od Wilhelma Habsburga, tego związanego z królem Jadwigą Andegaweńską a na pretendujących Habsburgach Żywieckich w początkach II RP skończywszy, – albo i nie skończywszy, może warto by zapytać którego arcyksięcia: „Czy Wasza Miłość nie zechciałby zasiąść w Warszawie?” Albowiem arcyksiążę Ferdinand Zvonimir Habsburg-Lothringen (1997-) wyrażał zainteresowanie na razie nieistniejącym z racji republikańskiego prezydenta tronem w Pradze, vide: „Ferdinand na Hrad!”. [7] Książęta Hohenzollern-Sigmaringen panowali w Rumunii w latach 1866-1947. [8] Jakub Ludwik Sobieski, książę oławski w latach 1691-1737, (z przerwą 1719-1722) wszedł w posiadanie Księstwa Oławskiego, przez ożenek z księżniczką neuburską Jadwigą Elżbietą Amalią, córką palatyna Renu, Filipa Wilhelma, a zarazem z siostrą biskupa wrocławskiego Franciszka Ludwika i tym samym ze szwagierką cesarza Leopolda I. Wspomniana przerwa wynikła z odebrania mu księstwa przez Cesarza Karola IV w roku 1719 w związku z zgodę na ślub córki Marii Klementyny Sobieskiej z Jakubem Franciszkiem Stuartem, ale w roku 1722 wystarał się o zwrot. Prócz tego Jakub Ludwik Sobieski (i dlań jego ojciec Jan III Sobieski) starał się o inny tron w 1684: Siedmiogrodu, w 1686, 1687, 1691 Mołdawii. [9] Księstwo Nyskie było związane personalnie z biskupstwem wrocławskim, a biskupem wrocławskim, zatem i księciem nyskim był Karol Ferdynand Waza w latach 1625−1655. [10] Księstwa Opolsko-Raciborskie zostały zastawione na 50 lat w 1645 Władysławowi IV Wazie (książę Opolsko-Raciborski 1645-1648), z tytułu posagów żon Zygmunta III Wazy. Potem przejściowo Jan Kazimierz Waza (1848-1849); po nim jego brat biskup wrocławski Karol Ferdynand Waza (1849-1655), później Ludwika Maria Gonzaga w latach 1655-1666, której cesarz Leopold I odebrał jej księstwo przed czasem w związku z zamiarem przekazania go konkurencyjnej dynastii, bo w ręce Henri Julesa de Bourbona, (syna Wielkiego Kondeusza), a to z kolei w związku z planami jego elekcji na tron Polski. [11] „Cud Domu Brandenburskiego” – „Mirakel des Hauses Brandenburg”, bo tak to nazywał Fryderyk II. „Nagle” w cudzysłowie, bo nic tu nie było nagle, gdyż wszyściutko tu było dyskretnie ale dobrze zaplanowane: Caryca Elżbieta Piotrowna zmarła a carem został Piotr III Romanow, to znaczy, jaki tam znowu Piotr? i jaki Romanow? Nie Romanow tylko Karl Peter Ulrich von Schleswig-Holstein-Gottorf ożeniony z księżniczką Sophie Auguste Friederike von Anhalt-Zerbst, zwaną Katharina die Große (Hure).   Ilustracje monarchicznych „towarów” eksportowych: Hyacinthe Rigaud (1659-1743)  w„Portrait de Philippe V, roi d'Espagne” („Portret Filipa V, Król Hiszpanii”), 1700 . Franz Xaver Winterhalter (1805-1873)  „Porträt von Maximilian I. von Mexiko (1832-1867)” („Portret Maksymiliana I Meksykańskiego (1832-1867)”), 1864.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold Gorzkowski No cóż... Patrialchalny model społeczny, mocne umocowanie w Kościele, bieda... Ale też taka refleksja, że być może za sto lat ktoś się pochyli nad późnym kapitalizmem i też zapłacze nad losem prekariatu.
    • @Justynaa , krytykowanie konsumpcjonizmu to ważna sprawa. A ten konsumpcjonizm to czasami też wynika z wewnętrznej pustki w człowieku. Kiedy człowiekowi brakuje ważnych celów w życiu, to może być tak, że będzie się starał ukoić to nieprzyjemne uczucie związane z pustką przez kupowanie niepotrzebnych rzeczy. Warto na koniec dodać, że Pan Jezus przyszedł i przychodzi na ten świat, właśnie dlatego, że ten świat jest taki niedoskonały. 
    • @APM z pieca śliwki i gruszki pamiętam:) twój oczarował:)
    • Lirykofizyka Badajmy psychofizykę!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...