Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Listopadowo lecą lip / liście,

lgną luminacją lata lustrzaną.

Lux - lawirują lawiną luźną;

lekką, liliowożółtawą, lnianą.

 

Licz Ludolfino, lub liczykrupo,

liściopęd lepiąc lekceważąco.

Lustruj, lub lakuj... literaturo,

litanię liści laurowych lśniącą.

 

Latarnie lotnisk, lub litosferę,

literat ledwie liźnie lirycznie;

lamentem lalek (lektorem lelek)

Lisek listowie lży lakonicznie.

 

Lunapark, ludzie lubiący latte,

lokalnie lemoniadę, likworki.

Leszczynie leśnej laskowo lżej,

leniuch lirogon... linieją lotki.

 

Labirynt, lotto, lodową, lód,

lebiodę, lina... lubi Leopold.

Larysa lekkie latawce, lub

lipowe liście, listy, listopad.

 

 

Edytowane przez Ma_rianna_ (wyświetl historię edycji)
  • _Maryanne_ zmienił(a) tytuł na Kartka z kalendarza
Opublikowano

lubo liznąłem lekturę lubą

laską literki L lukrowaną

listopad liści lekkością lunął

lica lichego lampą lustrzaną

 

luźna liryka lat licznych leci

lata latawca lecą lekkością

lament linieje ludzkiej lichości

listopad liści lapidarnością

 

 

Pozdrawiam

 

 

 

  • _Maryanne_ zmienił(a) tytuł na Listopad - kartka z kalendarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie powiem, że było łatwo, bo było ciężko.   Wielki świat sypał się, ruletka ruszyła.   Ale nasz mały rozkwitał — była kolorowa telewizja i Ameryka. Kilkusekundowa reklama, jak sen o luksusie.   Wszystko już było. Bajki — starannie czytane przez matkę, o dzielnych rycerzach i śpiących królewnach, zdawkowo o smokach.   Na katechezie dorodne anioły śmiały się słodko, a diabły zdawkowo.   Te czaiły się namacalnie, jak dzikie koty w podziemnych przejściach — narkotykiem w czarnych żyłach i w szemranych bramach, kreszowym kastetem na szczęce.   A ja ustawiałem widzialną ręką dwie armie plastikowych żołnierzy na brzegu stołu.   Tak — od zawsze walczę z historią.   Dziś rozpad nie jest połowiczny. Orkiestra gra na pokładzie. Żałoba musi być  W dobrym stylu.   Trwa spór o smak w karcie dań, na wyspach szczęśliwości, dokąd ten rejs ma na końcu dopłynąć, jak mawia niejedno pismo.   No cóż… Dobre intencje są cnotą umierających cywilizacji.   Ale nie ma chętnego do służby w maszynowni, aby doglądać barometru i zaworów.   To przecież brudna robota, a każdy chce mieć czyste sumienie i gładkie dłonie.   W trzeciej klasie buzuje ferment, Nieważne… ale muzyka gra i gra.    
    • @Berenika97Bereniko, jak Ty potrafisz się ładnie cieszyć. Taki zachwyt w oczach masz jak dziecko, nie do zapłacenia, dziękuję :) 
    • @Alicja_Wysocka Ależ to jest zmysłowe! Ten wiersz pachnie, mieni się, połyskuje jak te brylanciki z pajęczyn! "Czy można grzeszyć oczami?" - och, można i trzeba! I jesień jest właśnie do tego stworzona - ta purpura, ta pozłota, to bogactwo kolorów... To jest zmysłowa pora roku i Ty to doskonale uchwyciłaś. Uwielbiam te detale - "brylancik z nici pajęczych", "koral z jarzębiny", "woal z mglistych zamyśleń". To są obrazy, które czuję niemal fizycznie. Wiersz cudowny! :)    
    • @Berenika97 Celna uwaga.
    • @LeszczymDziękuję -cieszę się że trafia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...