Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dziady - dramat na Narodowym


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przy grze polskich piłkarzy niezmiennie się wzruszam,

Gdyż ściśle się trzymają zawsze scenariusza,

Który nasz wieszcz nakreślił przed dwoma wiekami

W sztuce trudnej w odbiorze, a zwanej Dziadami.

Grają zatem chłopaki w duchu romantycznym

Wczuwając się w swe role o rysie tragicznym.

Improwizują wielce przykładem Konrada

I wciąż zawodzą niczym guślarza gromada.

Chociaż błyszczeć potrafią żelem z łbów w reklamach,

Na boisku zazwyczaj odstawiają dramat.

Opublikowano

Mecz był brutalny z obu stron, a nasza reprezentacja bez Roberta, który wprowadził nas do baraży, jest co najwyżej przeciętna. Zobacz uczniów wychodzących ze szkoły, albo cherlaki, albo grubasy, a chęci do wysiłku fizycznego ( i nie tylko) na poziomie podłogi. Sport to teraz smartfon. Pozdrawiam.

Opublikowano

@WarszawiAnka

 

Ja kiedyś bardzo to przeżywałem. Dzisiaj emocje opadły. Tak jest zdrowiej.

 

Dzięki Aniu i pozdrawiam.

@[email protected]

 

Ja tam byłem napastnikiem. Przestałem kopać po porażce 0:11 :)

 

Dzięki i pozdrawiam.

@Marek.zak1

 

Sport smartfonowy jest popularny na całym świecie, a jednak inni jakoś potrafią grać w piłkę. Trochę jednak tego nie rozumiem.

 

Dzięki i pozdrawiam.

Opublikowano

@Marek.zak1

 

Mi wlazł raz taki prosto pod maskę samochodu. Stałem przed przejściem dla pieszych, by go przepuścić. On też stał, jak ruszyłem, to on też ruszył, nie odrywając wzroku od telefonu. Jakbym go przejechał, to pewnie byłbym winny

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

@Franek K nie mogę ocenić "adekwatności" bo nie ciekawi mnie sport (wolę sam pobiegać czy popływać) ale wiersz, wielce udany... (jak zwykle :))

 

 

@Franek K kiedyś u siebie, na czuja, ominąłem rowerzystkę (sąsiadkę) jadącą bez świateł :( może trzeba i o tym coś napisać - poemat..... albo epopeję?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...