Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dziś poczułem jej spojrzenie;

znów przedarło się przez duszę,

jak co roku przyszła w chłodzie,

wiedząc, że swe serce skruszę.

 

Znów w tej samej sukni biegła,

siejąc wokół barw paletę;

dla niektórych znaczy szczęście,

ja nie witam jej z uśmiechem.

 

Rozbudziła w duszy smutek,

przywołując to, co rani;

znów dotknęła cząstki serca,

której wszyscy się lękali.

 

Wdarła do mej głowy przeszłość,

sennych marzeń próżne mary,

dała nutkę wyobrażeń,

w rzeczywistość tchnęła czary.

 

Sprowadziła zamęt wstrętny -

znów zniszczyła kruche serce.

Nie rozumie, że to koniec?

że to serce nie chce więcej?

 

I przeminie, znowuż zniknie,

siejąc wewnątrz tylko smutek.

Jakże łatwo jest jej odejść,

gdy już serce jest zatrute...

 

2016/10/05

Edytowane przez Kolorowooki (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ależ Ty jesteś sprawnym konstruktorem rymów! Wszystko u Ciebie chodzi jak w zegarku. To, zdaje się, drugi Twój tekst, z którym mam przyjemność i po raz drugi mam podobne odczucia: napisany przez fachowca, niewymykający mu się ani na słowo. I - co wcale nie jest tak łatwe do osiągnięcia - przy swoich niemałych rozmiarach wcale nie jest nudny! Owszem, gdyby to był mój wiersz, nieco bym go skrócił, ale tylko dlatego, że sam wolę nieco krótsze i bardziej konkretne teksty. Ale słowo daję, miałbym problem z selekcją strof, bo tu wszystko płynie pięknie.

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tym razem to był tylko sen. Moich czarnych myśli. Ich fal rozdzieranych sztormem. Szczytow gór, cichym wołaniem śmierci nastroszonych. Tych pustkowi pełnych fetoru i rozkładu. I tych pokonanych ludzkich dusz, agonią swą śpiewających. W krainie umarłych mój dom. Tam wszystkie już moje. dotknięte rozkładem, miłosne boginie. Trwałe nawet po śmierci związki. Chciałeś pisać aż po grób. Lecz to przecież teraz po śmierci. Lepiej smakują, te koszmarne i zgniłe. Trupie makabreski.   Czasami wejdę sobie po zetlałych trupach morowych na z kości ludzkich powstały mur I wychynę nieśmiało wzrokiem poza te bagna ciche i jałowe. Jaki ten dom piekieł jest wielki! Pełnia świeci tu zawsze zamiast słońca. Zachodni, suchy wiatr niesie ze sobą opentańcze wręcz jęki. To tylko zwiastuny śmierci. Złowróżbne lelki. W pradawnych katakumbach, nieumarli dostojnicy mają dziś bal. Poeto! Ty gnij nadal na progu! Patrząc, wyjedzonym przez czerwie bielmem na ten ich luksus. Każdy zna tutaj swoje miejsce. Homo homilii lupus.   Chcę zasnąć na wieki. Samotny w mej lichej trumnie. Nagle wzrok przesłania mi mleczny opar a może to włosy Twe piękne, srebrzyste. Jakże ja pragnę Twej bliskości. Dłoni ukochanej. Nagle budzi mnie dzwon donośny, dochodzący z pobliskiego kościoła. Ty u wezgłowia mojego, Śmierci jestes. Czytałaś mi baśń i zasnąłem. Czy kiedyś zrozumiem co jest poza Tobą? Poza granicami, Twej sprawiedliwej filozofii?    
    • @tie-break ... nie jesteśmy snem jesteśmy ogrodem    ogrodem  pełnym kwiatów  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • @violetta O to też prawda. Trzeba umieć prosić. Skutecznie w dodatku :)
    • @Berenika97 ... a świat uśmiecha się i czeka życie to dar a my cud ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...