Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

choć miasto dobrze znało jej kroki

ciche i lekkie - to wirowania
sukienki pośród chodników tłumnych
zaznało nagle gdy zapomniała

 

tańcem ją niosła dzika euforia
a z ust się rwała na świat piosenka:
dzień taki piękny i noc pogodna
od kiedy o nim już nie pamiętam

 

oczy błękitne pieprzyk za uchem
dżinsy przetarte tuż nad kolanem

- już tego nie ma - już zapomniałam:
tak czciła śpiewem niepamiętanie

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No tak, tylko zauważ, że ona tak o nim zapomniała, że jej piosenka składa się głównie z jego opisu. Całkiem szczegółowego ;D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O to właśnie chodziło! Zapominanie poprzez wyliczanie, o czym dokładnie się zapomniało, to jedynie wmawianie sobie, że o czymkolwiek się zapomniało. Cieszę się, że to zauważyłaś :D

Dziękuję!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co do pierwszej zwrotki, to masz rację. Miałem odczucie, że ostatnio za bardzo odlatuję w różne zamotane konstrukcje i chciałem ten wiersz napisać jak najprościej. W efekcie stanąłem w rozkroku pomiędzy skrajnościami. Ale mimo wszystko liczę na to, że tragedii nie ma ;>

Dziękuję, że do mnie zajrzałaś!

Opublikowano

Twój wiersz można odczytać dwojako: albo jako rzeczywiste zapomnienie, albo jako pozę. Ja zinterpretowałam go pozytywnie: "niepamięci niech się święci cud". Myślę, że interpretacja zależy w dużym stopniu od osobistych doświadczeń - i dobrze, że różni czytelnicy mogą widzieć wiersz z perspektywy własnego kontekstu.

 

Pozdrawiam

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rzeczywiste zapomnienie, pozę, albo nawet oszukiwanie całego świata z samym sobą na czele ;> W każdym razie starałem się, żeby została jakaś dowolność interpretacji.

Dziękuję, że do mnie zajrzałaś!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...