Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W wielości tkwi siła, w wielości tkwi jedno,

Co zaraz dowiodę, aż wam miny zrzedną.

W nich bowiem moc prawdziwa drzemie,

Że na tle wielobarwnej szare byty bledną.

To szczera prawda, to właśnie sedno, że

W wielości tkwi siła, w wielości jest jedno.

 

Czy dla człowieka wielkim jest wyzwanie

Przez życie w jednym mieć upodobanie ?

Po co się męczyć w marnym, jednym bycie,

Po co marzeń i tęsknot pęczki gasić skrycie ?

Miast spędzać życie w jednej, prostej jaźni,

Lepiej być kimś innym, zaraz będzie raźniej.

Przecież, gdy życie spędzasz w jedności

Na powtarzalnej oraz banalnej czynności,

Przez kolejne minuty a za nimi godziny,

Bez nijakiego sensu, nijakiej przyczyny,

Możesz zostać przez czas pewien, weźmy 

Pisarzem lub jak chciał inny pisarz wziętym

Koniarzem, względnie lichwiarzem lub jakimś

Malarzem, w każdym razie ze sztuk pięknych

Zręcznym kuglarzem. Jednak niezbyt długo  

Przez cykl dość paskudny, tak byś się

Nie stał nijaki, ponury, lichy oraz nudny.

Jak zimne flaki w bufecie piątej kategorii,

Gdzie szukając tanich podniet oraz euforii,

Tępo się wpatrujesz w kufel piwa mały i film

Przewijasz w myślach ten sam, czarno-biały.

Wtedy odbij się szybko od trampoliny marzeń.

Przedzierzgnij się, stań się top-kucharzem,

Który przyrządza wyśmienite dania, po których

Oklaski nie milkną do samego rana; przenieś się

Potem w umysł ładnej dziwki z baru, która

Za parę tańszych drinków i napiwków paru,

Spędza krótkie życie tak jak ćma barowa,

Marząc o miłości, jaką dama kameliowa

Przynajmniej od losu jeden raz dostała.

 

Jak ciąży nuda, bądź żołnierzem i z uciechy,

Dźgaj wrogów bagnetem prosto w bebechy. 

Żeby za chwilę stać się gwiazdą filmową, na

Czerwonym dywanie, zniewalającą, zmysłową.

By pogrążać się w sławie, bogactwie, przepychu,

Wywiadach, fotosach i grand prix bez liku,

W kochankach , fryzurach, tipsach, żigolakach,

Brylantach, kawiorach oraz złotych cadillakach,

Zabawkach chwilowych, jakiś przebierankach,

We łzach przełkniętych w samotnych porankach.

Jak za bardzo uwiera, rzuć to w cholerę.

Zostań kimś ważnym, chociażby premierem,

A poznasz szybko, bez zbędnej zwłoki chyba,

Jak sprawnie psuje się od głowy ryba oraz

Czym śmierdzi kłamstewko od samego rana, a

Jak prawda przez wszystkich bardzo niechciana.

Potem możesz przesiąść się w umysł pilota,

Który tu i tam lata z prędkością kulomiota.

Podczas gdy kawę podaje dziewczyna hoża,

Gdzie żegna go chamsin, a wita zaś zorza.

Gdy w zbytnią nostalgię wprawi cię chmurka,

Czeka pełen barw ocean. Tak! W skorupie nurka.

Po to by, choć to istotnie przyjemność nieduża,

Odpocząć wreszcie we łbie nocnego stróża,

Który przy śniadaniu przyniesionym w torbie

Herbatką słomkową, letnią prawie siorbie.

 

A zatem przepis polecam, który kryją strofy.

Możesz zrzucić okowy swej marnej powłoki,

Na smyczy prowadząc świadomość na boki.

Taką mam radę, jeśliś mądry oraz bystrooki.

 

Na koniec jedno - donnerwetter i psiakość,

Że bycia w jednej skórze mam istotnie dość !

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...