Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

"Koniec" VII część z cyklu Tkacz


Rekomendowane odpowiedzi

Nadzieja jednak wisiała nad nim 
szepcząc czule, to czego
wymiar zero nie słyszał.
Szept był tak słodki, że pojawiła się
już przy pierwszych melodyjnych 
literkach.
Tak , pojawiła się, nawet ten strach
który urodził się przed Czasem, i nawiedzał 
istoty nie był w stanie zatrząść siłą jego

woli .
Nadchodził ten moment, 
przywołał ją ponownie, drżały mu
dłonie, zakrwawione palce 
dotykały głowy, wyciągał
ją powoli, delikatnie.
Jaskrawe światło wylewało się
 na wszystkie strony, 
„Już nie mogę”
 Zakończył swoje dzieło, 
stała przed nim jak rześki 
powiew wiatru, by za chwilę
być pochłoniętą, przez świat.
Odeszła, taką miała wolę.
Wrota sam jej otworzył,
„ Leć”
Usłyszał trzepot skrzydeł,
była piękna, wyjątkowa, 
tak jak Twoja.

 

 

Edytowane przez A-typowa-b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedem dni się tkacz męczył, ciągle doskonaląc swój kunszt. Na koniec będąc już wirtuozem stworzenia pozwolił sobie na arcydzieło - nic dziwnego, że odpoczął od razu i w końcu uznał - już wystraczy... lepiej już nie potrafię... ależeby tak z krwii i kości oraz 36 i 0.6 sobie na koniec coś utkać? nawet sama biologia ma ciągle problem wytłumaczyć się nam do końca na mikroskopijnych oczach... 

zostawmy to niewytłumaczalności

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...