Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Niemalże codziennie, naprzemiennie, czytam pseudonaukowe opisy zachowań narcyzów i psychopatów. To modne jest ostatnio i się intensywnie klika.

 

Wśród bliskich mi osób nie ma podobnych ancymonów. Nawet takie opisy nie pasują, choć zdają się pasować do wszystkiego. Staram się zresztą zrozumieć każdą osobę, a nie nieumiejętnie wtłaczać w szablonowy opis.

 

Gdy patrzę w lustro dostrzegam narcystę i psychopłatka.

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Mam stwierdzoną osobowość narcystyczną, ale jest wiele cech, które ma narcyz podręcznikowy, a ja ani w ząb - chociażby skłonność do manipulacji. To tylko tendencje, nie zaś definicja całej osoby. Jestem człowiekiem, Nikodemem, nie Narcyzem.

Opublikowano

@GrumpyElf dzięki, być może faktycznie są takie osoby, ale ja nie znam fachowych opracowań na ich temat, a te internetowe po półtora strony to sobie można, no wiem, przeczytać dla zabawy:))

@Nikodem Adamski wiesz co czytam Twoje teksty, nie znamy się, wiem, że pisanie może być maską, ale ja u Ciebie nie widzę tego typu zaburzeń. A może tak jak ja jesteś narcystą? ;)

@Gosława no w taką bajkę to ja Reni nie uwierzę, sorry, ja czasem myślę, że w związkach może różnie się układać co jest tak wielopoziomową i wielopłaszczyznową i wielopólną złożonością, że różne określenia czasem mogą przychodzić do głowy, zwłaszcza w złości :))

Opublikowano

@GrumpyElf nie chcę, choć wiem, że masz tutaj przykre doświadczenia :// Na pocieszenie mogę zapytać - kto ich nie ma, no kto? Jeśli Cię uraziłem przepraszam. Ale ja faktycznie co chwila trafiam na jakieś opracowanie, zazwyczaj totalnie pobieżne na ten temat, aż słabo mi się robi....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...