Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Co robią oni


Rekomendowane odpowiedzi

Popłynąłem w świat szeroki by niewiedzy rozwiać mroki

wyobraźnią, bowiem mam ją - czy sąsiedzi moi kłamią.

Ona, Marta ma sąsiadka zgrabna cizia, żona Władka

wciąż się chwali, że na wczasach szusowała na golasa.

 

Dziś wiem, że tak właśnie było tylko trochę mnie zdziwiło,

że Władysław niby w żartach żonę Martę brał na nartach.

W środku lata, choć w Krynicy, lecz tej Morskiej i w piwnicy

gdzie ją trzymał wbrew jej woli, co do dzisiaj Martę boli.

 

Jej marzyły się Chałupy i nagusów całe grupy

a do tego ruch, swoboda, plaża oraz morska woda.

On, Władysław kawał drania był nieczuły na błagania

lecz pozwalał swojej żonie postać nocą na balkonie.

 

Urlop skończył się a zatem powrócili małym Fiatem

do swojego M z numerkiem zbudowanym wczesnym Gierkiem.

Opowieściom nie ma końca, bo choć nie liznęli słońca

wciąż paplają jak najęci, lecz ich gadka mnie nie kręci.

 

Prześwietliłem ich oboje, oni zamiast na pokoje

wpakowali się w piwnicę by na kasie mieć różnicę.

Wyobraźni mej owoce opisują mroczne noce

smutne ranki i wieczory, diabły, strzygi i upiory.

 

Czy tak było nie wiem, może skoro lato, słońce, morze

snuję, więc scenariusz taki, że to chyba wilkołaki.

W strachu, że się zaraz zbłaźnię porzuciłem wyobraźnię

teraz zimne piwo w dłoni, piję, a co robią oni?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival

 

Przypominam wsteczne lata

kiedy często tak bywało,

że pod świeżo ściętą sosną

całą noc się przekimało

 

nie za karę, lecz z wyboru

jako ten drwal nieugięty

spałem także i pod krzakiem

kiedy ten był świeżo ścięty

 

tak bywało na wyrębach

w leśnej głuszy gdzie nikomu

nie robiło to różnicy,

że się można przespać w domu.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

Kiedy człowiek jeszcze młody,

nic mu jakoś nie przeszkadza,

kamień, korzeń, niewygody,

obóz, biwak, wszystko zdradza

 

cechy wielkiej też przygody.

Człowiek starszy, wielka zmiana,

inne ma zapatrywania, priorytety

również zmienia. Wygód nikt mu nie zabrania.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival

Niezupełnie tak do końca

znam faceta, był w przytułku,

który kiedyś był figurą

bowiem był dowódcą pułku.

 

Postanowił żyć po skosie

z góry staczał się w dolinę

dzisiaj most jest jego domem

a gazeta za pierzynę.

 

On za żadne skarby świata

nie chce żadnej normalności

bo choć wiatr mu krzyż owiewa

jednak to jest smak wolności.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 @corival

 

Na pochyłym drzewie koza

czuje się jak w wodzie ryba

regenerat w środowisku

mu podobnych chętnie bywa.

 

Pozdrawiam :)

 

@Antosiek Szyszka

Do barmanki mówię nieraz

rzuć oszczepem w moją stroną

ona prośbę w lot pojmuje

- już kolejkę piątą chłonę.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

Co oni robią 

Marta zupę znów gotuje

pewnie jest pomidorowa

Władek leży na tapczanie

i boli go głowa 

 

satelite nową ma

w niej kanałów ze 102 

więc ogląda każdy z nich 

jak to Władek albo Zdzich 

 

później zlepia 

 z tych kanałów 

historie zupełnie nowe

o swym życiu o wakacjach 

 

tak Włodek ma chorą głowę 

i wymyśla Puerto Rico 

i Bahamy lub Zanzibar 

a tym czasem był gdzieś w Ustce

 

gdzie tam tylko

flądra pływa.

Edytowane przez Antosiek Szyszka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Idąc dalej tym to tropem

ktoś postronny widział Zdzicha

który leżał tuż za płotem

bo mu siadła ślepa kicha

 

Roman wpław Bałtykiem ruszył

dostać się na szersze wody

ratownicy go dopadli

chłopak na to był za młody.

 

Bartek, który chciał być w Grecji

do lamusa plany schował

bo po nieudanym starcie

u Lukrecji zadekował.

 

Ja też wzorem tych powyższych

obniżyłem swoje loty

powód bardzo prozaiczny

finansowe mam kłopoty.

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

którz kłopotów dzisiaj nie ma

młody stary w średnim wieku

ja też cięko przęde stary

takie czasy są człowieku 

 

zapomniałem o Afryce

Azji a nawet Europie 

kraj wybieram mój ojczysty

w Bzurze dzisiaj się potopie 

 

bo mnie nie stać 

jechać dalej 

zwiedzać teraz

obce kraje

 

Polski mało ja widzialem

choć nie mierzy się z Bombajem.

 

bo mnie nie stać 

jechać dalej 

zwiedzać teraz

obce kraje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Ja też wolę siedzieć w domu

wśród przeróżnych eksponatów

które pozwalają szerzej

poznać piękno różnych kwiatów.

 

Choć nie ujrzę ich na żywo

i zapachem nie zadurzę

jednak, jako znaczki mam je

lecz w klaserach nie w naturze.

 

Mam też inne moje skarby

bo kolekcji mam już naście

a ostatnią wyobraźnia

więc ją sobie wyobraźcie.

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 nie oglądałam, ale wierzę na słowo :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...