Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem kobietą ręce mam słabsze

los jednak był łaskawy

usypał z jednej góry

kilka mniejszych

 

i głaz rozłupał na kamienie

przystosowane wielkością i wagą

wtaczając mogę robić sobie przerwy

na kawę i ulubiony serial

Gość Radosław
Opublikowano

Dobre podejście i optyka spojrzenia. Postawa, która wyraża swoje ograniczenia ale i możliwości. Postawa, która bilansuje wysiłek, z odpoczynkiem. 

 

Zabieram dla siebie. 

 

Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Anna_Sendor To jest ten poziom inteligentnej, gorzkiej ironii, którego nigdy nie osiągnę. Ale pozwól, że będę Ci jej zazdrościł ;D

Opublikowano

@Renata Banasiak Bardzo dziękuję za czytanie i słowa. Serdeczne pozdrowienia.

@error_erros Rozszyfrowałeś to w punkt - w zamierzeniu miałam właśnie tę gorzką ironię. Cieszę się, że dla Ciebie było to czytelne. Odnośnie osiągania poziomów - to mocno dyskutowałabym. Jestem fanką Twojego pisania - dla mnie poezja przez duże P. Trzymaj się.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale ile ja się muszę w wierszu nagadać, żeby choć zbliżyć się do Twojego poziomu, który osiągasz za pomocą kilku słów! ;D

Miłego dnia!

Opublikowano

@error_erros Inny sposób wyrazu po prostu. Zresztą Ty też nie masz przegadanych tekstów, raczej w kierunku oszczędności słowa, choć nie szczególnie przesadnej ( i dobrze). Ja to się z kolei muszę nad tymi kilkoma słowami namyśleć przeważnie. Czasem nawet kilka lat, także tempo mam nieszczególne:). Z ciekawostek - "Syzyfka" miała być opowiadaniem. Miesiąc po głowie mi chodziła, w końcu usiadłam do tego opowiadania... i wyszedł bardzo krotki wiersz. Początkowo ten wiersz był dłuższy, bo mam przy tym temacie jeszcze kilka pomysłów, ale jak dopisałam kolejne strofy, stwierdziłam, że wszystko rozmyte, przegadane, bla bla bla. Natomiast pewnie kiedyś napiszę i opowiadanie, bo szkoda mi jednak tamtych pomysłów, które nie nadały się do wiersza. Pozdrawiam, dzięki za fajną wymianę myśli. Udanego dnia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Przegranie wojny może oznaczać zagładę,  ot Kartagina po III wojnie punickiej. Przykładów tego multum, więc lepiej nie. Pozdrawiam @Alicja_Wysocka Tak to mniej więcej działa, bo wiedza to narzędzie, można je mieć i przegrać. Dzięki za wpis.  @Migrena Dzięki za ciekawe ujęcie. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mój  też, tak jak miłość i kasa:). Wiedza jest ważne, ale to narzędzie, mądrością jest użycie go w najbardziej właściwy sposób w optymalnym miejscu i czasie. Pozdrawiam
    • @Migrena Nic tylko zaśpiewać tę serenadę pod balkonem Julii... może doniczka na głowę nie spadnie... Gratuluję pomysłu na wiersz!
    • @Berenika97 Wpadam czasem w powagi, nie przeczę, często nawet, ale gdybym traktował zupełnie serio moją obecność na tym forum to tak bym się spiął, że niczego bym nie napisał. Moim zdaniem to kolejny z paradoksów pisania. Ci co traktują to śmiertelnie poważnie i ci co podchodzą w sposób absolutnie fachowy i perfekcjonalny często nie piszą wcale za dużo. Oni tak bardzo stawiają na jakość, że ich pognębia brak ilości. 
    • Świat nasz w dzisiejszych czasach coraz bardziej na psy schodzi. Choć mówię to otwarcie, niewielu się ze mną zgodzi. Byle mieć portfel cięższy, ludzie najbliższych sprzedadzą. Prosto z serca bliźniemu już nic darmo nie oddadzą. Przyjaciół odrzucą, aby ktoś inny dobrze mówił, Przejmują się w kółko tym, by nieznajomy ich lubił. Powiedz mi proszę, cóż mam począć w tym okrutnym świecie, Gdy każdy wokół żyje tak, jakby był już na mecie.
    • Ten nieznośny wiersz o drwinie losu, Nad którym głowiłem się wieczorami, Złamał mi ołówek i ugryzł w palec. Dam ci ja popalić, niewdzięczniku!   Dłutem w kamieniu cię wykuję, cwaniaku, Już mi sztuczek na papierze nie wywiniesz. Skończą się psikusy z przestawianiem liter; Rozwydrzyłeś się zanadto, brykasz sobie.   Skaczesz po moim zeszycie z kartki na kartkę. Chcę cię schwytać w jedną strofę zgrabną, A ty na ostatniej stronie leżakujesz leniwie. Wałkoniu – wstawaj, pobudka, wróć do szyku.   Za dezercję trafisz do szuflady na zapomnienie, A jeśli złość mi nie minie – to cię wygumkuję! Napiszę nowy, urokliwy wiersz, taki milusi, A tobie z zazdrości niech serce pęka, rozrabiako.   Co tam skomlesz, łzy wylewasz? dam ci chustkę. Nie? o arkusze papieru on ci woła: „odpokutuję!” Pokaż, co tam knujesz – tusz mi zjesz na darmo. „Za górami, za lasami mieszkał sobie bajarz,   Ni to pisarz, ni poeta – zwykła trąba, wierszokleta. W metafory, jak już wpadnie – plum! znika w przeręblu. Rymem wali w bęben, niczym King Kong w klatę.” Dość – w złość wpadam; dorwę cię ja kiedyś.   Wykiwany na całego, gaszę lampkę nocną, oniemiały. Do poduchy się przymilam, ona na mnie nie zawarczy. Puch mnie utuli, sen podpowie bajeczny. Chwila, zaraz, gdzie jest moje wieczne pióro?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...