Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Karma


Reney

Rekomendowane odpowiedzi

Sterujesz mną jak aktorzy swymi marionetkami.

Dobrze się maskując, mamisz mnie, robiąc to latami.

Kryjesz kłamstwa, chamstwem zrażasz.
Bijesz w twarz, po czym tylko kochankę zauważasz.

W stajni chowasz się nocami.

Nie dociekam, co robisz z innymi kobietami.
Jestem cierpliwa i miło proszę byś do domu, błota nie wnosił kaloszami.

Krzyczysz podle „toż to twoja wina!”
Zupa za słona i pieniędzy wciąż nima!

Niczym porcelana pękam przed werandą.
Nie podnosisz, lecz patrzysz z pogardą.

Los jednak sprawiedliwym być chce.

Daje mi moc i mądrość za dwie.
Już się nie ugnę.
Teraz już nie.

Z lat katorgi przy tobie za wielu nauczyłam się marionetką nie być z papieru.

Walizkę przedwieczną na schodach pakuję.
Dla poczucia bezpieczeństwa pistolet ładuję.

Nienawiścią przepełniona szepczę cichuteńko-
Podejdź ścierwo!
No chodź tu prędko!

Wchodząc do domu, patrzysz wokół, wrzeszcząc srogo - „gdzieś ty krowo?!”
Żreć mi się chce, a w kuchni słyszę tylko ciszę grobową.

Ze strachu zatrzęsły się ręce me.

Ups... Przypadkiem wystrzelił...

Nie chciałam... nie kręcę...

Nabój wpadając na walizkę, zsunął ją jak gruz.

Los kierując ją na tego, co na żonę rękę wznosi, uciskiem swym zabija typa, a kończąc jego żywot, nawet nie przeprosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...