Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Jest początek dnia
a może lepiej zabrzmi - o brzasku

krople jesiennego deszczu na szybie
jak rozsypane ziarna piasku na dłoni

moja w tej chwili kurczowo zaciśnięta
na papierowym kubku z gorącą kawą
w drugiej papieros
dziś już nie tak modny, jak wtedy
kiedy po raz pierwszy czytałem Bukowskiego
odkładam kubek z gorącą kawą
od tygodnia nie wydarzyło się nic wyjątkowego.
nic się nie śni, nic się nie marzy
za wyjątkiem tych paru chwil
kiedy jesteśmy razem
Szerokości,
ktoś odezwał się na CB radio
kawa już dawno dopita, papieros odgaszony
stoję gdzieś pośrodku industrial park
pomiędzy innymi ciężarówkami
jeszczy tylko pięć długich minut i w drogę
krople jesiennego deszczu, jedna za drugą

sobie tylko znanymi ścieżkami spływają po szybie.

                               

      Cardiff, 10. 10. 2013.

 

Od autora. To jest mój pierwszy wiersz, gdzie odważyłem się wnieść

do poezji, powiedzmy, że terminologię charakterystyczną dla pracy kierowcy ciężarówki - zwanej popularnie tirem (sami kierowcy zdecydowanie unikają takiego nazewnictwa). Ciężarówki już od dawna

są i również moją pasją. Pasja do drogi, przestrzeni, swojego rodzaju niezależność i wolność są tutaj decydujące. Docieranie do różnych zakątków naszego kontynentu, przełamywanie barier kulturowych, samotność... To tylko cząstka uroków i trudów pracy kierowcy ciężarówki. 

 

CB radio

ciężarówka

industrial park

czterdzieści ton

 

Zdecydowanie nie są częstym gościem na poetyckich portalach.

Dlatego też wprowadzilem naturalnie, bez większego angażowania 

figur poetyckich. Zresztą sam charakter wiersza i rownież wykluczał. czterdzieści ton jest tutaj wyjątkiem, ale zdecydowanie mieści się w konwencji utworu. W późniejszym czasie powstaly bardziej śmiałe kompozycje. Część poległa, część wymaga niewielkiego szlifu,

część jest gotowa. To wszystko. Pozdrawiam i szerokości.

Edytowane przez dach (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@corival dziękuję. Temat sam w sobie jest można powiedzieć obcy poezji w pełnym tego słowa znaczeniu. Udałem się w tym kierunku, na początku lirycznie i nieśmiało. Z jednej strony obnażyłem sam siebie, z drugiej - dlaczego nie?! Podążam dalej tym tropem - coraz to bardziej śmiało. Dziękuję za komemtarz. Pozdrawiam.

Opublikowano

@corival tak. Słusznie. I nie ma tutaj znaczenia ilość, że tak powiem naszego samozadowolenia. Ważne jest aby czerpać radość z tworzenia. Dotrzeć tam, gdzie zaczyna się dziać coś więcej o wiele więcej niż samozadowolenie. To nie są absolutnie górnolotne słowa. To jest jakby poszukiwanie. Nieustające. Pozdrawiam.

Opublikowano

@dach Samozadowolenie jest ode mnie bardzo daleko. Chyba, że nie zrozumiałam intencji. Poruszam tematy, które wydają mi się ciekawe, albo zapomniane. Dużo przyrody w różnych odsłonach i minimum odczuć, uczuć... tego nie bardzo potrafię. Pozdrawiam :)

Opublikowano

@corival słusznie. Trzeba dużo czytać. Nie można odciąć się od świata i robić "swoje". Trzeba próbować i być wytrwałym. Zapełnić kosz naszymi śmieciami i uczyć się pokornie. W końcu wyłoni się kształt. 

Opublikowano

Jest klimat. Wg mnie tematyka jak najbardziej poetycka - :)) droga, tęsknota. A nawet ten ciężar :);)

Ostatnio "przez przypadek" oglądałam program o Iwonie Blecharczyk. Piękna blondynka (a jednak wyedukowana :) - po studiach) za kierownicą wielkogabarytowej ciężarowki. Cały świat, nawet droga lodowa w Kanadzie... Opowiadała o swojej pracy z natchnieniem godnym poetki :)

Pozdrawiam

Opublikowano

@iwonaroma kiedyś spotkałem Iwonę. Wymieniliśmy pomiędzy sobą kilka grzecznościowych słów. Troszkę za bardzo, że tak powiem celebruje. Miła i mądra osoba. Kierowcy ciężarówek to cały przekrój i zbiór społeczeństwa. Z wykształcenien, bez wykształcenia, mądrzy, nie mądrzy, gburowaci, wrażliwi, i etc. ~ To ciężka praca ale i też ciekawa. Poezja jest zresztą na każdym kroku naszego życia. Trzeba tylko dostrzegać. Dziękuję i pozdrawiam.

@jaguar dziękuję za miłe słowo. Tak, ostatnio bardzo dużo poruszam się po skandynawii. Głównie Szwecja. Piękny kraj. Pozdrawiam miłego Kolegę. 

@jaguar dziękuję za miłe słowo. Tak, ostatnio sporo poruszam się po skandynawii. Głównie Szwecja. Pozdrawiam miłego Kokegę. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN światło w podróży, słońce w kałuży to dobrze wróży  powstaje wiersz   świat za szeroki ciepły jak dotyk nogi jak gotyk widzisz je też :))))
    • @Berenika97    Powyższy tekst istotnie ma charakter metafizyczny, przedstawiając rzeczywiste - a na pewno bardzo prawdopodobne - wydarzenia, które stały się udziałem wspomnianych dusz podczas jednego z ich poprzednich wcieleń. Masz oczywiście prawo do odmiennnego zdania w kwestii reinkarnacji.     Pisanie długimi zdaniami jest moim celowym zabiegiem stylistycznym. Dwukrotne użycie wyrażenia "ciało biologicznie starsze" w opowiadaniu tej długości jest do przyjęcia. Piszę w stylu takim właśnie świadomie i - pozwól powtórzenie - celowo, chcąc zachęcić/wymagając od Czytelnika nadążania za mną. Dotyczy to ipso facto, długości zdań.    Dziękuję Ci wielce za wizytę, przeczytanie i komentarz oraz za uznanie.     Miłego niedzielnego wieczoru.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • tylko on  - przyjaciel z dzieciństwa - zawsze cierpliwie słucha tego co mówię czyli skarg   tylko on nawet dziś nie używając słów ostrych jak nóż   tylko on  - mały ale o dużym sercu  miś z którym rozmawiać znaczy być kimś
    • - Nie wyjdziesz za niego!! - i tak już rozemocjonowana ojcodusza wydobyła z siebie, i rzecz z jasna z serca organizmu, który obecnie zajmowała - jeszcze więcej wściekłości. - Nie wyjdziesz, ty...!!! - zmęłła w starczych ustach przekleństwo, podnosząc za to rękę do ciosu.     Jego córka Marianna, bacznie nasłuchująca i tak samo bacznie obserwująca ojca, ze spokojem uchyliła się od uderzenia. Nie trzeba specjalnie podkreślać, że  przygotowała się na ojcowski wybuch gniewu. Za swój hańbiący postępek albo haniebnie bezwstydny wybryk, którymi to słowy uraczył ją ledwie panujący nad sobą pan ojciec. W przeciwieństwie do niej samej, tak samo jak zresztą do kochanka i do jego ojca noszący w swoim ciele mniej doświadczoną duszę.     - Rrrrhhhh!!! - ponowił wściekłe warknięcie. - Ty!! Jak mogłaś!! Krew z mojej krwi i kość z mojej kości!! Bez-wstyd-nica!!! - wyskandował, znów prawie tracąc nad sobą panowanie. - Wydziedziczę cię za to i oddam do klasztoru!! Daleko, jak najdalej stąd!! Nigdy go już ujrzysz, ani on ciebie!! Już ją w tym, aby nigdy dowiedział się, dokąd cię wtrąciłem!!     Marianna pod emocją słów początkowo chyliła głowę. Ale był to tylko pozór: chciała przeczekać spodziewany, jak już zaznaczyłem, wybuch gniewu ojca. A właściwie jego pierwsze chwilę. Bowiem z Adamem, synem pana sąsiednich włości, w pełni świadomie i zdecydowanie zrobiła to, co zrobiła - nie poprzestawszy, rzecz jasna, na jednym razie. I oczywiście słusznie licząc, że oboje przewidzą nie tyle seksualne skutki swoich poczynań, ale także perspektywiczno-rodzinne. Które stały się przedmiotem ich rzeczowej i długotrwałej rozmowy, oczywiście zakończonej namiętnością. Tu Autor powstrzyma swą rękę, pozostawiając Czytelnikowi puścić wodze jego fantazji. Co dokładnie i gdzie zadziało się, gdy...     Kiedy ojciec zamilkł, prawie natychmiast podniosła głowę. Popatrzyła śmiele, porzuciwszy i tak ledwie tylko dotkniętą myśl, by zwieść ojca kobiecym sposobem, rzucając mu się do stóp i udając błaganie o przebaczenie. Nie chciała się poniżać, pomysł ten brzydził ją, mierził i odpychał. Popatrzyła i uśmiechnęła się. Oszczędnie i chytrze zarazem.     - Wyjdę za niego, ojcze - zaczęła powoli. - Wyjdę. Już postanowiłam. Postanowiliśmy. Oboje. A ty tym razem mnie wysłuchasz.     Ojcodusza nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Nie spodziewała się po swojej córce ani takiego opanowania, ani zdecydowania, ani tym bardziej takiej przemyślności. A jednak musiała uwierzyć, stając w obliczu doświadczanych.     Przemyślność owa - będąca talentem jego duszy, rozwijanym przez kilka ostatnich wcieleń, czego oczywiście nie był świadomy,  żyjąc w ciele - musiała, pomyślał, udzielić się mojej Mariannie.    - Może ta dziewucha jednak ma rację??? - poczuł się uderzony jak obuchem słowami, które w jego umyśle nagle złożyły się w pytanie. - Może jest mądrzejsza niż wygląda, tak samo jak ten jej panicz??     Szybko skonstatował, że im dłużej milczy, trwając w zadziwieniu, tym bardziej córka utwierdza się w przekonaniu, iż odniosła nad nim zwycięstwo. Na to nie mógł pozwolić, a w każdym razie nie od razu. Powtórzenie nakazu, z włożeniem jak najdobitniej wyrażonej emocji, uznał za najlepsze rozwiązanie.     - Nie wyjdziesz za niego!!! - podkreślił swój upór podniesieniem marmurowego przycisku do ksiąg i uderzeniem nim w dębowy blat biurka. - Po moim trupie!!     Zapomniał dodać ulubiony wyraz "nigdy", którego brak bynajmniej uszedł uwagi Marianny.     Skłoniła się przed nim nisko w milczeniu, ukrywając uśmiech...       Batumi, 17. Sierpnia 2025     
    • @MIROSŁAW C. tamte czasy się dawno skończyły, teraz to odgrywanie głupich ról po alkoholu:) ostatnio byłam na wsi, wiem jak rodziny się prowadzą:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...