Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

biorę cię dożylnie 

piję do dna po gorycz

nie przestaję czuć 

 

jesteśmy księgą kłamstw

ale kocicą w słońcu dla ciebie

 

nie karz czekać 

 

znikamy w szóstej katastrofie

permskiej powtórce 

umierając w deszczu igieł placebo 

 

przyjdź wezmę go do buzi

nie ważne co kamień pamięta 

i który bóg prawdziwy

 

noc jasna

ciała blisko 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
  • Somalija zmienił(a) tytuł na trylobity
Opublikowano

@bazyl_prost jak się  zakochasz to hormony same wydzielają się do układu krwionośnego. Poprostu widzisz daną osobę i ,,bierzesz dożylnie". 

 

Zrób chociaż maturę. I nie pisz już do mnie, bo nie mam czasu na pogaduszki. Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję za sympatyczny wierszowany odzew :-) A w sumie malinowy chruśniak nie byłby taki zły, bo i kojarzy się zmysłowo, i słodkich malinek by można pojeść...
    • @Gerber Zaciekawił mnie ten tekst, zaintrygował swoją surowością opisu. Tu nie ma miejsca na roztkliwianie się. Ty codziennie dokonujesz prywatnych rozliczeń ze swoją świadomością, którą kształtuje "bycie poetą", na dodatek całkowicie mimowolne. Codziennie uzmysławiasz sobie, że poezja to przede wszystkim codzienność, a nie wzniosłość. Chleb kojarzy się przecież z czymś powszednim. Peel od samego początku nie czuje się dobrze w swojej skórze poety. Uwiera go, w mojej ocenie, jego własna nadwrażliwość. Umiejętność dostrzegania we wszystkim podskórnej warstwy bywa czasem przekleństwem,  a nie darem niebios. Może stąd ten lump, doskonale pomyślany jako personifikacja czegoś, co drażni i przeszkadza. I chyba nie tylko pod sklepem, ale w głębi samego siebie.
    • ładne   o jedną zieleń za daleko a same chaszcze nie bez winy ale cudownie dźwięczy echo mieliście szczęście - że nie maliny :)
    • @Jan Sonet Trochę się pogubiłam przy czytaniu tego wiersza. Może to tak miało być? Świadomie wykreowane błądzenie bez celu? Twoje strofy również sprawiają wrażenie, jakby się zabłąkały w poszukiwaniu puenty. Czy osoba mówiąca w wierszu to kobieta, czy mężczyzna?    
    • @Gosława Czuję ten wiersz, jakby zatrzymany w czasie późnego lata, Intensywność bodźców docierających z przyrody opisana została smakowicie i sugestywnie. Podoba mi się też, w jaki sposób oddajesz bliskość z drugą osobą - nie wprost, ale przez odniesienia do zjawisk natury,do jej podskórnego niepokoju i łagodnego trwania, pomimo nieuchronności przemian (rzeka, jak wiadomo, zawsze pachnie Heraklitem).
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...