Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

usiądź obok mnie
na ganku tutaj
stoi puste drewniane
krzesło nadszedł czas
abyś spuścił wzrok
w głąb siebie
i zobaczył dziecko
które jest tobą


porzuciłeś wrażliwość
jestem nią i wiem
że mnie potrzebujesz
czekam aż usiądziesz obok
wsłuchasz się w śpiew ptaków
przyjrzysz się połyskującym
wzgórzom w przezroczystej
tafli spokojnego jeziora


jak długo jeszcze
pozwolisz mi na siebie czekać

Opublikowano

Nad zastosowaniem zaimków bym się zastanowił.

Takie dookreślanie ujdzie w prozie, ale tu pełnią czasami rolę wypełniacza.

Odbierają też możliwość własnej interpretacji i dopowiadania przez czytelnika.

Np. pierwszy wers: Usiądź obok mnie.

Po co jest mnie, jeśli jest słowo obok?

To ja się nie domyślę, że obok mnie?

Ostatnie dwa wersy: 

jak długo jeszcze
pozwolisz mi na siebie czekać

Po co mi i siebie?

O ileż wieloznacznie zabrzmiało by po prostu: Pozwolisz czekać.

Opublikowano

@[email protected] Wzgórza czarują swoimi kształtami, klimatem sielskim, kołyszącymi trawami... Dziękuję za pozostawienie śladu. Pozdrawiam serdecznie :)

 

@Vanilla Dziękuję pięknie, aczkolwiek wierzę, że o wrażliwość trzeba nieustannie walczyć. Podtrzymywać żar smaków i wrażeń z dzieciństwa, aby ich nie zatracić na tle płynących dni... Pozdrawiam ciepło!

 

@Arsis Ta cisza już w sen zapada, a obok niej zmrok do przejęcia warty się układa... Dziękuję za obecność :)

 

@Michał_78 Równie wielką umiejętnością wzbudzania właśnie tej dziecięcej wrażliwości - zaraz obok kobiety - włada natura. Czegóż chcieć więcej od życia? Pozdrawiam :)

 

@puszczyk  Dziękuję za tą propozycję uelastycznienia składni wiersza. Trudno mi się nie zgodzić, że wyeliminowanie zaimków daje większe pole do domysłu dla czytelnika. Z drugiej strony wydaje mi się, że te "dodatki" podtrzymują rytm utworu. Mogę się mylić :) Pozdrawiam!

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myśli czasem bolą więc omijam je podziwiam świat słuchem  wzrokiem   nie otwieram nimi kolejnych drzwi i bram bo diabeł wie co  za nimi jest   tu i teraz jestem  spełniony nie boje  się żyć bez myśli -  toć to istny raj
    • @1 Dzwonów harpie gromieją w ciszy przeciwprzestrzeni zcaleni od Wielkiego Niebuchu, w brzuchu wymatki, - Ty - na harfie neuronów zgrywiasz mnie rekursywnie, prastatki jak klisze kliszy w lustra wlane. #1 Odlane z naczyń formy Zaczyń wedle normy Zgranej z hordy światlnej @2 Nim hipersłowo się nieskończenie odmieni, splątana bognia, czerni się świetla w kolorowości, - Ty - w cieni ognia mnie wdrażasz w transpozycję czasoprzerażenii, praogromnia jak wymiary wymiarów w osobliwości utkane. #2 Obrane ze znaczeń summy Kładźcie w piach trumny Zaorane w dumny gmach # @3 Gdy koniunktur myślące sieci zrodzą dzieci przodków, wielka jest feeria podków przedwczechświata punktu, - Ty - z antymaterii kuszące w arcynagości ciało rozwielasz moją duchotę, w czerni białość, rozścielasz docelowną grotę. ! Ja - w Mobiusa drzwi - gdzie Ty się plotę.
    • A kiebi przydzie sia pomrzyć. Mus ucierpieć nie trza, ani frasować. Tlo cetelki brok znowój łukłodaj, jedan bez drugygo wywolaj. A pozamwczoraj dycjamber litanije spsiywał, potam jun znowój dojrzaniał. A za nim juli z augustam czerzaniał, októlber z nowambram o cienie sia wadził. Jenoż jenakszo uż puchnie pozietrze, cołkam nie dozierzam eszcze. Ziolne pólówry na niebzie tunele robzió te kapyluszowe dangi kam só. Oftyn łon z rum na rum te zietrze. A może to tlo rózi psiyrsze licecki ? A kiebi śniyrć poziesi bzioły pulecki, Jam niczegój nie żol. Mary do łoża połustozia w rzandzie, nowygo roku uż nie bandzie.                     A gdyby tak przyszło umierać, Smutku nie ma i nie ma cierpienia, tylko kartki wciąż układać trzeba coraz to nowsze wciąż wyrzucać. A jeszcze wczoraj grudzień litanie śpiewał. a potem czerwiec znowu dojrzewał. Za nim lipiec z sierpniem wciąż się czerwienił, październik z listopadem o chłód się pokłócił. Jakże inaczej już pachnie powietrze, nie mogę uwierzyć jeszcze. Wełniane swetry podniebne tunele gdzieś są kapeluszowe tęcze? Tam z miejsca na miejsce hej wietrze, a może to róż drobne, pierwsze listeczki?. A gdyby śmierć powiesiła białe półeczki. Niczego mi nie żal Sny tylko u łoża poustawia w rzędzie, nowego roku już nie będzie.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - pomyślę co z tym fantem zrobić - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                                           Pzdr.zadowoleniem. @Annna2 - @Andrzej P. Zajączkowski - @Bcmil - dzięki - 
    • Witaj Alicjo - taki inny niż zazwyczaj - ale ciekawy -                                                                                                Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...