Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@huzarc "Dzwony Notre Dame, bim-bam, już ucichły,

                    Amazonka ginie, drogi w prawo, lewo.

                    Tniesz, kosisz i łamiesz, mówią... tylko drzewo,
                    Bazyliszku bierz nas, koniec przyjdzie rychły."

 

Pozdrawiam Huzi, tematycznie zeszliśmy się w jednym dniu.

Opublikowano

@Gosława do końca, właśnie jest o tym:) Mamy czasy niepokoju, a one czynią spustoszenie wewnątrz nas, a ono tylko wzmacniają procesy erozji. I odchodzi powoli świat, który nas swój sposób był nas i przez nas zrozumiały jako bliski. Może bolesny czasem, ale bliski, własny. Dziękuję za wizytę i ślad:)

Opublikowano

@Michał_78 wokół tego czterowiersza obrosła dalsza cześć, od tego wyszedłem. Dziękuje Ci, że przenikliwie odczytałeś sens całego wywodu, od jakiego wyszedłem. Taki jest bowiem świat, który dla pewnej utopi jest wstanie podpalić świat. 

Opublikowano

@Kot ja z natury jestem bardzo nieporządny:). Purysta ze mnie mierny:) nie oglądam, nie słucham, nie rozumiem, ale jednak to wszystko coś ode mnie chce. Alkohol pijam, bo świętszy od Boga nie jestem, wieprzowinę jem, bo ode mnie siły na wszystko się oczekuje, a podatki płacę, takie że nie wiem, czy w mojej sytuacji dalej opłaca się pracować:) 

Opublikowano

@Kot alkohol to nie problem, kto Polak wie, co to akronim 1410:) a ta data nam bardzo na duszu wznosi i nikt nam wtedy nie straszny. A praca to obecnie kara za to, że komuś się nie chcę nic robić...  Ja ponoszę sumiennie koszty tego, że chcę pracować, innym wypłacane są premię, że w ogóle chce im się chce wstać z łózka. 

Opublikowano

@Kot My od XV wieku, czyli od pierwszych najazdów tarskich z Osmańskiego podszeptu jesteśmy zaznajomieni z tym czym islam jest. Dopiero Rosja i Austria w wieku XVIIIw,zepchnęły, nie bez naszej pomocy ten świat na prawie 300 lat do defensywy. Nie na darmo Sienkiewicz Azję na pal nabijał, gdy oni nas dekapitacją straszą... 

Opublikowano

@Dag to też jest symptomatyczne - Houellebecq przestraszył się tego co napisał. Problem jest w tym, że wiedząc dokąd to zmierza europejskie elity w swym dekadenckim prometeizmie godzą się na to, co ma nadejść. Bardziej im zależy na zniszczeniu dawnego świata, nawet przy użyciu siły barbarzyńców niż na myśleniu o tym co będzie potem. Dziękuję za wnikliwe czytanie i pozdrawiam:)

Opublikowano

@Dag jak się gdzieś płynie to się gdzieś dopływa, ewentualnie ktoś do nie dopływa, gdzie jak mawia wielki poeta

"ich groza była wielka jak horda tatarska
a szczęście we śnie tak jak złoty deszcz"

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Pisz dalej – tylko tym razem dla niej, nie dla redakcji.
    • Ej, mała - tu w młynie czas klei się jak kit, a ja z niego lepię gryps. Piszę ci na papierze od paczki, co śmierdzi jak melina po bibie. Kraty śpiewają swoje, kibel parzy wspomnienia, a ja cię mam w łebie jak świecę - pali, nie gaśnie. Twoje imię dźwięczy na spacerniaku jak stara piosenka z zakazanego radia. Łapię oddech, łapię dym, mam cię w kieszeni jak filong ze zdjęciem. Ty - moja sztela, co trzyma pion, gdy świat wali wałki. Ja - zawiniak, co kitra uczucie między cegłami i szeptem, trzymam pax i sztelę jak beton w dłoni, czuję szajbę w murze, która przypomina, że każdy dzień waży tonę. Bo tu każdy ma wyrok, ale nie każdy ma dla kogo odliczać czas. Ja mam - i to mnie trzyma przy murze jak stalowy sen. Gdy noc kręci szlaję po korytarzu, twoje oczy są moim światłem, jakbyś przeszła przez mur i zostawiła klucz w mojej dłoni. Nie obiecuję złota, obiecuję tylko lojalkę i prawdziwy sztos - bo kocham cię jak przyjaciel na balecie: z zasadą, bez ściemy. Więc trzymaj ten gryps, niech śmierdzi betonem i dymem, niech każdy wie, że nawet zawiniety chłop ma serce. A kiedy wyjdę - nie wezmę nic, prócz ciebie i dwóch zdań: że kocham. Że wrócę. Że na słowo - na beton -  trzymam fason i kit, czuję rufę i gruchot, które uczą, że mur nigdy nie kłamie. A jak mnie kiedyś zapytają, co ocaliło mnie z muru, powiem: twoje imię - napisane jak modlitwa na dymie papierosa, między klawiszem a odsiadką.  
    • Most pospinany zewsząd na miłości zardzewiałych kłódkach. Ja zawsze jestem zero jedynkowy. W miłości zawsze u mnie druga tura. Wolę jednak opiekę śmierci. Dlatego właśnie ochoczo chwyciłem lekkość pióra. Bez pomocy już nie wstanę i nie wyruszę w świat. Jak kaleka-zabawka o wyrwanych kółkach. Nie niewiast uśmiech a drwina. Teraz ciśnienie mi podnosi. Duma pobita nieraz. Kolejny raz w zaułki duszy krwawo uderzona. A miłość jak ptak chorowity, przez wiatry burzy strącona. Demoniczny kot, trzewia jej zębami rwie. I truchło w pysku triumfalnie unosi. Nie bój się. Podejdź pod ogrodzenie. To cmentarz Twych marzeń. Potężny, skażony obszar. Stoisz nad ciemnością otwartego grobu. By wpaść potrzebujesz szturchańca. Obok we mgle trupiej, rozkłada się ciało miłości gońca. Consummatum est! Ego iam moriar.
    • @viola arvensis Ciepnij nostalgię na śmietnik,                               jesteśmy przecież... naczelni.
    • @Waldemar_Talar_Talar powiedzieć kocham i zostać kiedy trudno - to miłość
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...