Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

(Nie)ostatni raz, część 4


Rekomendowane odpowiedzi

- A zatem? - mówiący podjął po chwili, spojrzawszy najpierw na nią, potem na niego. - Możemy zaczynać? 

Widząc, że wszyscy czekają na jej zgodę, powoli przytaknęła. Z wahaniem. 

- Możemy - odpowiedziała. Równie powoli. Nie do końca przekonana. 

- Więc dobrze - upewnił się niebieskoskóry. - Pani, nie zgodzić się mogła będziesz - dodał, odpowiadając na wyczytane z jej umysłu pytanie. - Też i wy, panie.

- Propozycja jest następująca - rozpoczął smagłolicy. - Dotycząca obu sfer życia, stanowiących wszakże całość - materialnej i wewnętrznej. Osobistej.

- Po pierwsze - popatrzył na nich kolejno - porozmawiacie ze sobą. Uczciwie. Szczerze. Bez ukrywanie czegokolwiek z przeszłości. -Położył akcent na każdym ze słów.

- Następnie ty, pani, formalnie rozstaniesz się z mężem. I tak żyjesz z kimś innym, sensowne więc będzie uoficjalnić podjętą i tak decyzję. Niezależnie od jego negatywnych emocji - znów zaakcentował, odpowiadając jej bezpośrednio. - Istnieją pozytywne emocje. Istnieje rozsądek. Funkcjonują sądy. Dalej: człowiek ten chce inaczej żyć. Też je sobie ułożyć, podobnie jak ty. Ponadto masz naszą ochronę - uśmiechnął się lekko, po raz kolejny udzielając odpowiedzi. 

Odparła równie lekkim uśmiechem, także oczami. 

- Po trzecie - kontynuował - skoro jesteście świadomi, właściwym będzie wznieść was na jeszcze wyższy poziom. Jeśli zechcecie, przekażemy wam wszystko, co sami wiemy. Wliczając - tu skinął kolejno im obojgu - trening posługiwania się świetlną szablą. 

- To w skrócie wszystko - przemówił po chwili ciszy, spojrzawszy po twarzach towarzyszy. 

- Przemyślcie to. Na spokojnie. Bez pośpiechu - naciskiem w spojrzeniu zareagował na jej wewnętrzny grymas. - Pani, słuchasz negatywnych emocji zbyt często. To zrozumiałe w kontekście przeżyć. Ale sama wiesz, do czego prowadzi. Wiesz aż za dobrze. Nie tylko z sytuacji, która stała się i naszym udziałem.  

- Twoje zagubienie nie dziwi - dodał łagodniej. - Ale tak nie może być. Nie w twoim przypadku jako osoby świadomej. Strach doprowadził cię do gniewu. Do nienawiści wobec twojego męża masz niedaleko. Do zabicia jego - wskazał gestem lewej dłoni - niewiele brakowało. Kolejne cierpienie i ból już na ciebie czekają. Doskonale wiesz.  

- Bo przecież wiesz - powtórzył twardszy tonem, celowo udając, że nie widzi łez - że ta śmierć nie  rozwiązałaby niczego.

Znów przerwał na chwilę, dostrzegając jej myśli i uczucia.

- Nie o wyrzuty sumienia tu chodzi. 

 

Rijnsburg, 16 lutego 2020            

     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...