Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pozrywać obrazy
i ususzyć w albumach
z marną erotyką

spalić kościoły
a prochy rzucić
na cztery strony
marketu

zmiażdżyć zegary historii
ciężarem problemów
młodzieży

każdą chwilę zamknąć
w biurach i na przystankach
niech się męczy

niechaj!
kobiety i imperia upadają
niechaj!
mężczyźni się ślinią i żrą

a jeżeli pozostałoby
cokolwiek na ziemi:
równouprawnić. (byle szybko)

a gdy po raz wtóry
na niebie ukaże się tęcza
wrócić do jaskini
spojrzeć na cień
i dojść do wniosku:
„to jest dopiero idea...”

Opublikowano

Prawdziwy wywód Poety:
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za uaktualnienie mojego wyobrażenia o poezji młoego pokolenia przełomu tysiącleci. Niestety jednostkowo, nie zmieniło się ono, nadal pozostaję pełen obaw i drobnej ironii nad treścią, rozczarowany umiłowaniem obiektów i zjawisk prozaicznych, rażąco powszednich. Chadzam prywatnie innymi dorgami, choć nie wystrzegam się niekiedy niezbędnego eklektyzmu tradycjonalności ze współczesnością, jednak tylko w sferze formy, konstrukcji. Natomias wiersze tworzącego tu zgromadzenia są właśnie według mnie we wspaniałej większości oparte na mającej zadziwiać, oszałamiać czy powodować jeszcze jakieś inne reakcje, przesadnej koncentracji na warstwie zewnętrznej utworu, jego szkielecie i "obudowie". Nie mam na celu obrazę i ubligę komukolwiek, lecz, jak wspomniałem, większość wierszy dosadnie przypomina znane nam osiągnięcia lingwistów, np. Białoszewskiego, moim zdaniem, mocno ograniczające obecność i nośność treści, które poema ma przekazywać. Dlatego też, z pełnym obiektywizmem, świadom rzekomego wydalenia za nie związany z utworem komentarz, opuszczam szacowne grono. Spotkamy się jednak jeszcze, w bardziej globalnej formie, gdy pąki na wiosnę wypuszczą swoje kwiaty. Tymczasem au revoir i wszystkiego dobrego...

Opublikowano

Szanowny Panie Daremond D`Unnarth

Nie wiem czy powinienem czuć się wyróżniony faktem umieszczenia pańskiego jakże formalnego pożegnania akurat pod moim utworem. Stwierdzam jednak z przykrością, iż nie jest to odpowiednie miejsce na takie właśnie refleksje i jestem przekonany, że zdaje pan sobie z tego sprawę. Nie wiem także, jaki cel miał pan w umieszczeniu takiego wywodu, domyślam się jednak, że chciał pan wyrazić swoją opinię na temat współczesnej poezji. Istnieją serwisy, na których można umieszczać osobiste refleksje i spostrzeżenia dotyczące nie tylko poezji, ale również innych dziedzin związanych ze słowem pisanym. Z pańskiego "monologu" wywnioskować można, iż nie jest pan zachwycony formą i treścią utworów pojawiających się w tym serwisie, przypominających według pana wiersze współczesnych lingwistów. Twierdzi pan także, iż poezja młodego pokolenia nie zmniła się, lecz rozczarowuje umiłowaniem zjawisk powszechnych i prozaicznych. Rozumiem pana niezadowolenie, jednak chciałbym zauważyć, że każda osoba, publikująca wiersze w tym serwisie, cały czas poszukuje swojej własnej ścieżki do wyrażania uczuć, poszukuje jak najlepszego sposobu wyrażenia siebie poprzez słowo. Jak powszechnie wiadomo "słowo" ogranicza, ale wszyscy piszący starają się wyjść poza te ograniczenia, publikując wiele utworów, przyjmując często bardzo krytyczne komentarze i tym sposobem rozwijają swoje zdolności, talenta i możliwości. Dlatego więc proszę wziąć pod uwagę, że Białoszewski, Barańczak, Dymny, poeci futurystyczni, wszyscy wierszokleci zaczynali kiedyś od przysłowiowego "zera" tworząc utwory często nieudolne, powtarzalne i nienadające się do publikacji. Nikt nie jest doskonały. Komentarze i uwagi krytyczne zatem porszę konkretyzować i kierować imiennie do danej osoby, nie pisanić ogólnie, bowiem największą zbrodnią jest uogólnienie.
A propos powtarzalności. Sztuka opiera się przecież na kopiowaniu i powtarzaniu często znanych motywów i wzorców. Nie będę wypisywał długich wywodów na ten temat, powiem tylko tyle, że kopiowanie mistrzów pozwala na samodokształcenie się i poznanie myślenia innych twórców. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie jestem zwolennikiem plagiatu, oczywiście podstawą jest oryginalność i własna inwencja twórcza, jednakowoż wyorzystywanie motywów już istniejących w nowych, niespotykanych formach nie jest według mnie wykroczeniem.
Poezja potrafi w niezwykły sposób opisywać codzienność, zwykłość i powszechność, dlatego też dziwi mnie pańskie niezadowolenie. Pisze pan, że współczesna poezja próbuje wywoływać zdziwnienie i oburzenie. Wystarczy rozejrzeć się wokół, aby stwierdzić, że większość artystów współczesnych nie poradziłaby sobie bez szokowania publiczności. Nie powinny więc dziwić podobne praktyki w poezji.
Pisze pan:"z pełnym obiektywizmem, świadom rzekomego wydalenia za nie związany z utworem komentarz, opuszczam szacowne grono" - szanowny panie, człowiek, puch marny, nie jest zdolny do pełnego obiektywizmu.
Nie wiem czy przeczyta pan tę "prowizoryczną obronę poezji współczesnej", którą napisałem, ponieważ nie lubię pretensjonalności, uogólniania i szeroko pojętej prowokacji przemyślanej, mam nadzieję jednak, że choć kilka słów pozostanie w pamięci czytelnika.

Z wyrazami największego szacunku

Krzysztof Kwiatkowski

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...