Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           graphics CC0

 

 

[zimowy minipoemacik liryczny]

 

 

drapieżne surowe zimy
w saniach pamięci
skrzeczą zawrócone obrazy
sztuka królową śniegu – sztalugą natury…
wczesnym porankiem
u Claude Moneta „sroka” przysiada na żerdzi
w światłocieniu słońca się doświetla
kobaltowo-srebrne sekwencje smug
brzuchate gile. bałwanki. kuropatwy. i przyszłe przebiśniegi
u Kossaka batalistyka i sceny powstańcze
u Fałata i Podkowińskiego
zimowe panoramy miast…
szczeniacka opowieść ucieka poza ramy
wtedy czas przywołuje wspomnienia
z fresku także mojego dziecięctwa
a zima powraca… w mozolnych komemoracjach…
dokrewne gruczoły pamięci
kompensują aromaty
leukocyty Mnemosyne zabielą plenery
i znów mróz siarczysty
hartuje ryby w polowej wędzarni
zima pachnie świątecznym baleronem
zrębki drzewa jabłoni
aromatyzuje gałązką z jałowca wrażliwą pamięć
wszystko co żyło
dało się strawić lub powąchać…
dziadunio w baranim serdaku
pokoleniowy patron zapachów
dostawca polędwic i goleni
zaklinał czas czar smacznych wspomnień
pelenka na stole
jarmica z garnkami
w potoku żwawo płynęły nosaki
pamiętam pulchne dziewczęta
rumiane i nie utkane w alabastrowe makijaże
zatrzymał się czas
na biegunie prawcieleń pierwszych krótkich pocałunków
cierpkich i pistacjowych jak Kim Kardashian
jako pachnące wiatrem dojrzałe włóki
i skore do żyniaczki
przeplatają osnowy mej pamięci
nieco dalej
zimniejsze jeszcze sympozja
w dreszczyku plenerów retrospektywnych…
utarty sproszkowany śnieg
zaprósza teksturalną bielą garbate sosny
w panoramie przestrzeni
dociążył ich zaciężne igliwia
przesuwając horyzonty
w nieco głębsze perspektywy szadzi
pamiętam gromadne paśniki saren
w kordonach żywiołu
tu liczne jadłodajnie zapełniała fauna
fetowała wolność
klarowała smakiem
w jasełkach otulonych siankiem
a wiatr dął w płuca zimowych futer
podszczypując zmysłowo
stada młodych sarenek
dygoczących z zimna
drżących jak osika na wietrze
w tym uśpionym potulnym lesie
w zaspach śniegu
do kolan obtulonych dygoczących ciał
w zimnym moralnym nastroju
najstarszy jeleń-matuzalem
nozdrzem wachlował niczym komin parowozu
na forum
ogromny i naremny piciur
obgryzał z pietyzmem
korę skostniałej z zimna jarzębiny
zrywając przypadkiem poroże
wytyczał granice starego wieku
tymczasem w okna historii zajrzał już wieczór
u sąsiada izbę pobielono wapnem
łyskają cebrzyki i konwie z wodą
a obok sapka z białej mąki
okraszona masłem
z mlekiem i skwarkami
i coraz ciemniej i ciemniej za mglistą szybą…
a w naszym przybytku
jasno i gnuśnie:
misio przytulony pod kołdrą
ożywiona natura wprawiona w ruch
porusza sztucznym płatkiem
w „śniegowej” lampce na stole…
w przytulnym pokoiku
malutkiego chłopczyka
może to ja ezoteryczny?

*podglebiem tekstu – rozmowa ze szczerym człowiekiem

 

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Iwon :) Tak to się wszystko co zimowe we mnie nagromadziło, że zwyczajnie musiałem się od tego uwolnić. W całkiem sympatycznym stylu, a więc poprzez wspomnienie, ta retrospekcja dotyczy pewnej rozmowy ze wspaniałym człowiekiem - tekst ma charakter opisowy, nie wchodzi w konflikty natury etycznej, pewnie przypadł do gustu, bo lubisz opisy rzeczywiste, naturalizm liryczny jest ci bliski Iwonko - a ja to bardzo lubię w twoich krótkich formach - sumiennie lingwistycznych. Pozdrawiam  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kurde - tyle słodyczy na rymie skandynawskim?, w "dupce" mi się poprzewraca, hihihi, WSPANIAŁE NIEBIESKIE SERCE, ZABIERAM - Super! ;)

Skoro pięknie porymowałaś, muszę się zrewanżować:

 

Śniła mi się poetessa, malaryczna w irokezach, astronomia, drzew żywica, kalafonia, i diablica, na łodyżce rosła w słowach, mądra, skromna i morowa, jako ros poranne gusło, włos z dziewanny, ale w "gruncie" całkiem ludzka ;) 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Tomasz Kucina Od samego czytania kręci się w głowie nic dziwnego że serc tak mało, ciężko w nie trafić tuż po :) Kossak a właściwie te małe śmieszne repliczki chyba w każdym domu naszych dziadków w formie obrazka wisiały. Sceneria zimowa a jak! Sam pamiętam kilka zim że hoho! W 93' :) :) :) kręcono jedną scenę zimą na Wiśle tzn. na lodzie Gajos, Zamachowski i cała ekipa z ciężką kamerą włącznie tuż nieopadal placu zamkowego w Warszawie - film "Biały" Kieślowskiego.

 

ps. byłbym zapomniał Muzyka :) 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki Panie Ropuchu, z tymi serduchami to u mnie tak od zawsze, na lajeczki pewnie nie zasłużyłem skoro ich nie ma. Przyzwyczaiłem się - i nie wypada nad sobą się użalać Widocznie brak talentu? Ubolewam tylko nad faktem, że w zasadzie tylko TY → jako jedyny FACET doceniasz moje teksty. Za co szczerze dziękuję, bo lubię sobie „pokomentować” z facetami, jak to mówią nie ma to jak męska dyskusja, z browarem pod ręką. … ale o czym tu? Sportu w kapciach nie lubią, metalu, grunge, nawet dobrego rapu. Kościół, religia im bee! Psychologia to dramat! Tylko polityka! Ehhh. Babki tu mają wyższy level, są asertywne w każdym temacie;) Dlatego też rzadziej udzielam sam lajków – w ogóle, bo i po co mam innych denerwować? Sobie milczę. A zajrzałem na chwilką, kocham was czytać.

 

Do meritum:

Tak, masz racje, Kossak był popularny na wsi, ze względu na tematykę koni a także historyczną malarstwo. Mnóstwo replik. Słynna reprodukcja: „Piłsudski na kasztance”, i te już typowo zimowe obrazki: „Żołnierz z koniem”, „Szarża ułanów” i wiele, wiele innych kopii.

 

Zimy były ostre, fakt, Kieślowski „w KOLORACH i po francusku” genialny!, ja wspomnę o „Dekalogu 1” - mój ulubiony film, znakomita rola A. Barcisia, komputer – Bogiem, ułuda w scjentologii, nauka nie wszystko nam tłumaczy, pierwsze przykazanie!, wiadomo, znakomita seria!

 

Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam, … i po męsku! MUZA SPOX! Cze!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ten "guzik" zastosowany w komentarzu i do rymu - budzi całkiem wrażliwe skojarzenia , aż się uśmiecham ; A winko... u nas "na dzielni" ziomoeczki prawią: "kto się wypina tego wina"  Ale to tak, z przymrużeniem oka, wiesz, ja lubię pożartować. Miłego wieczorku Dag 

Opublikowano

To ma być.... MINI..??? : \  ...... dłuuuugie bardzo, ale skłamałabym, gdybym napisała, że nieciekawie jest.

Obrazowanie bardzo precyzyjne, prawie czuć aurę zimy, do tego wplotłeś malarstwo, tzn ułamek, z obrazów.

Co nieco musiałabym sprawdzić, dla pewności, albo po prostu dla poznania słowa.

Wpadło mi w oko...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

szczerze, wolałabym.. chrzęszczą... chyba, że to 'awansem' do skroki, która dalej w treści...

Dziadunio.. uroczo brzmi..:) inne zdrobnienia także.

Pozdrawiam.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Nata

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Świetnie, właśnie o to mi chodziło, żeby wytworzyć aurę pory roku, skoro oddajesz wrażenie to jest mi niezmiernie miło Jeśli chodzi o podtytuł, o tę kwalifikacje: "mini", zastosowałem w odniesieniu do samego "poematu" tzn. jego charakterystyki, no bo jednak i zazwyczaj poematy są nieco dłuższe, czasem nawet stanowią np. indywidualny egzemplarz wydawniczy. Może bardziej polemizowałbym z jego "lirycznością", wszak "poemat liryczny" charakteryzuje się wierszowaną formą, opiera się na rymach. Tu więc sensowniej byłoby użyć formy- "wolny". Wolne poematy nie podlegają ścisłym regułom, no ale jakoś - "minipoemat wolny" mi nie pasowało, dlatego użyłem nieco "spieszczonej" formy "poemacik", by zaprankować (mówiąc językiem młodzieżowym) ten "patos", który trochę "straszy" z treści, by tekst był bardziej przyswajalny, a nie grafomański. Chociaż ja kocham trudne teksty. 

Skoro "wpadło w oko" to oki!

Tak, dokładnie "obrazy skrzeczą" - bo jest to coś w rodzaju "animalizmu poetyckiego" oczywiście w praktycznej paraleli do tej "sroki". Sroki "skrzeczą", miało być "obrazy kraczą" - ale to nie kruk jest na malunku Claude Moneta tylko "sroczka" - dlatego takie specyficzne zastosowanie takiego a nie innego określenia. 

Dziękuję ci za bardzo fajny komentarz. Jutro zajrzę do ciebie na profil (jeśli oczywiście wolno?), bo dawno u ciebie nie byłem pod wierszem, wpadam tu czasem, i tylko na chwilkę - więc przepraszam za absencje w komentarzach u ciebie, NADROBIĘ NIEDOPATRZENIE- WKRÓTCE. Pozdrawiam ❤

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O to to! Prawdziwa polsko-irlandzka naturka

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Taka Kmicicka! Jak Kmicic co z góry pod Klasztorem Jasnogórskim niejakiemu  Kuklinowskiego-zdrajcę Ojczyzny kopniakiem w zadek poczęstował. I jak się sturlał krzyknął mu:

"Prywatnemu nie posłowi!"  

Tak byś Borutę pożegnała  

Pa! Śpiuchnaj dobrze. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie byłem tam nigdy? A co to za strona? Nie kojarzę tego portalu?  

 

Pytasz dlaczego zastosowałem w treści utworu rzeczownik: "domciu" a nie "domku"?

 

Odpowiadam: Nie wiem?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

,  tak po prostu wyszło, to zrobnienie jest ogólnie przyjęte w kanonie słownika języka polskiego. Tam chwilkę dalej mamy: "misio" a nie "niedźwiedź" czy "misiek"?, więc może dlatego, by rzeczowniki komponowały ze sobą, i przy okazji--> podkreślały ten przytulny klimat z opisu dzieciństwa. Sam nie wiem, me teksty często bywają stricte intuicyjne. 

 

Ale!,... ogólnie to podoba ci się ten utwór? Tu moja ciekawość jest wielka... zapytasz: dlaczego?...

 

... bo jest napisany w konwencji lekko nostalgicznej, bardzo pozytywnej i nawet w szacunku do wspomnień, oraz w próbie zatrzymania choćby na moment --> tego co w nas żyło kiedyś w przeszłości w pamięci we wspomnieniach, np. w dzieciństwie. 

 

To nastrojowy tekst, nie wywołujący szczególnych animozji.

 

Nie jest to broń Boże--> opis autobiograficzny,... to tekst napisany po rozmowie z pewną bliską mi osobą, nie oszukujmy się... w gruncie rzeczy wielu ludzi ( pewnie większość!)... posiada: miłe, zmysłowe, pozytywne wspomnienia... z dzieciństwa.

 

Komentowałaś niedawno inne moje nowe teksty, napiszę szczerze: zastanawiałem się dlaczego akurat tego właśnie utworu nie skomentowałaś wcześniej?, ale nie wypadało dopytywać, zaliż --> treść bardzo pasuje do twojej pięknej osobliwej natury, do --> dobroci, pokładów wrażliwości i empatii do przyrody, którą zawsze uwielbiasz i promujesz gdzie tylko się da.

 

Na szczęcie teraz pojawił się ten komentarz, więc chyba zwyczajnie wiersz uciekł uwadze? 

 

Podoba ci się wiersz?,wydaje się , że --> ten akurat powinien TOBIE przypaść do gustu?

 

Mogę się jednak mylić, może nie klasyfikuję poprawnie twoich predyspozycji co do ogólnych preferencji w liryce. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

nie ma już tego portalu, ale był fajny. ja mówię po prostu pluszak :) masz specyficzny styl, wolę jednak samego Ciebie jak się zmagam z tobą.:) a co do wiernych żon, miłość przychodzi niewiadomo kiedy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W jakim sensie zmagasz? To znaczy jest ci trudno w komentarzach ze mną, czy inny powód? A "wierne żony" w jakim kontekście? Nie potrafię powiązać to sensownie z tekstem. Doprecyzuj jeśli masz życzenie, wtedy się odniosę. Tekst do przyjęcia? Na to nie odpowiedziałaś

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobrze, rozumiem - "różnice są między nami", rozumiem, że wynikają tu z treści wiersza?, albo z tego co wyczytujesz między strofami? Ale... Varerio, różnice - w czym? Doprecyzuj, odważnie!, przecież ja nie gryzę- zawsze wytłumaczę, jak mam prezyzyjniej odpowiedzieć i zrozumieć... muszę wiedzieć czego dotyczą te fluktuacje między nami o których wyżej sugeruresz? Śmiało!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Tomasz Kucina Przeurocza wizja przeszłości. Czysta historia i nieco etnografii. Tak to było... i śnieg kopny, zimowe obrazy... i te wszystkie wędzonkowe zapachy, jałowcowo - jabłoniowe wonie, słoma i siano w obfitości i życie leśnych mieszkańców w pełnej krasie. Wspaniały wiersz jak dla mnie. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cieszę się, że odczytałaś te retrospektywne klimaty i dotarłaś do zmysłowych aspektów tekstu. Mega merytoryczny komentarz, wychwytujesz konkretne elementy z opisu i pokazujesz ich sens zmysłowego oddziaływania. Dziękuję za to - w szczególności. Ciepło pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy To bardzo klimatyczny i wciągający tekst. Świetnie zbudowałeś nastrój i stworzyłeś obrazowe opisy, które naprawdę pozwoliły zanurzyć się w świecie starego, nawiedzonego domostwa. Od samego początku czuć gęsty, gotycki klimat. Opisy domu, półmroku, tęsknoty i tajemnicy są napisane z dużym wyczuciem. Zwrot akcji, w którym to narrator okazuje się jedyną żywą osobą w domu, a jego towarzysze są duchami, jest świetnie pomyślany. Relacja między żywym człowiekiem a duszami uwięzionymi w przeszłości jest fascynująca. Historia miłości narratora i Emily jest poruszająca i wiarygodna. Jej tragizm, wynikający z niemożliwej do przekroczenia granicy między życiem a śmiercią, stanowi mocny atut tej opowieści. Końcowy akt narratora jest mocnym i logicznym zwieńczeniem tej relacji. Moje niewielkie sugestie - Tekst jest przedstawiony jako jeden długi blok. Podzielenie go na krótsze akapity znacznie poprawiłoby czytelność. Używasz pięknych, rozbudowanych zdań, które świetnie budują nastrój. Czasami jednak ich długość i złożoność mogą być męczące dla czytelnika. Warto rozważyć przeplatanie ich z krótszymi, bardziej dynamicznymi zdaniami, zwłaszcza w momentach dialogu lub akcji. Ale to drobiazgi , bo Twój utwór jest pomysłowy, z pięknie zarysowaną tragiczną miłością. Literackie dzieło godne mistrzów. Pozdrawiam.   
    • @Berenika97 nie wiem co dodać, skoro w tym komentarzu napisałaś wszystko. Dziękuję :) Dużo dobra i ciepłości Wam życzę :)
    • Ballada   Biały dym płynie w powietrzu, cicho szemrze deszcz ze śniegiem, wietrzyk bałagani liście, słoneczko zachodzi biegiem, dusze oparte w powietrzu śmieją się do łez niechętnie, gdyż kręci się grób kamienny, zamiast zmarłego - namiętnie,   o mój drogi przyjacielu, cóż mijają smutne chwile, gdyż nie ma cię i nie ma mnie, o mój drogi przyjacielu, nasza przyjaźń lśni w mogile, błyszczysz w moim ostatnim śnie, o mój drogi przyjacielu,   biały dym płynie w powietrzu, liść opada na grób szary, dopalają świece swój żywot - nigdy nam nie brakło wiary, bezbarwny napis na grobie zasłania siedząc czarny kot - niezniszczalny hołd ku tobie: przyjaciel nad przyjaciółmi,   o mój drogi przyjacielu, cóż mijają smutne chwile, gdyż nie ma cię i nie ma mnie, o mój drogi przyjacielu, nasza przyjaźń lśni w mogile, błyszczysz w moim ostatnim śnie, o mój drogi przyjacielu...   Łukasz Jasiński (listopad 1998)   Ballata   Bianca fumo flussi in laria, silenzioso mormora piovere neve, brezza disordime fogile, tesero sta succedendo esecuzione, anime basato in laria loro ridono te stesso malincoure, quando gira grace calcolo, invece deceduto - silenzioso,   o caro mio amico, amico, amico, bene passaggio triste momenti, perche no ole voi en no ole me, o caro mio amico, amico, amico, nostri amicizia brilla in grave, etico brilli in mio sognare, o caro mio amico, amico, amico,   bianca fumo flussi in laria, foglia sta cadento su grave grigio, si esauriscono candele tuo vita - mai noi no mancava fede, incolore scrivere su la tomba coperchio era seduto morto gatto - memorabile omaggio voi: amico sopra gli amici, amici, amici,   o caro mio amico, amico, amico, bene passaggio triste momenti, perche no ole voi en no ole me, o caro mio amico, amico, amico, nostri amicizia brilla in grave, etico brilli in mio sognare, o caro mio amico, amico, amico...   Łukasz Jasiński (listopad 1998)
    • @violetta   To nic innego jak katolicki teizm: wiara w osobowego boga - opiekuńczego, natomiast: mi jest bliżej do naturalistycznego politeizmu.   Łukasz Jasiński 
    • Nuda kojarzy mi się z dzieciństwem i Babcią, która pięknie umiała się nudzić. Gdy byłam dzieckiem i pytałam ją, co robi, często odpowiadała z uśmiechem: – A wiesz, z nudów to sobie czytam książkę o niedobrym królu, a potem upiekę trochę pączków. Wówczas pytałam, czy mogę się z nią ponudzić. Siadałam obok ze swoją książeczką. Najczęściej czytałyśmy ją razem, z podziałem na role, świetnie się przy tym bawiąc. A potem obie piekłyśmy pączki. Czymkolwiek Babcia by się nie zajmowała, czyniła to „z nudów”. Dopiero wiele lat później zrozumiałam jej mądrość. W ten sposób dawała mi do zrozumienia, że cokolwiek robi, dla mnie zawsze znajdzie czas. Jej „nuda” była przestrzenią otwartą dla mnie. Gdy Babci nie było w domu, sama wymyślałam dla niej zajęcia: gry, krzyżówki, wspólne malowanie. Byłam szczęśliwa, że dzięki mnie Babcia nie ma czasu na nudę. Ta dziecięca perspektywa jest bardzo trafna. Kiedy dziecko mówi, że się nudzi, najczęściej wyraża w ten sposób niezaspokojone pragnienie bliskości z rodzicami czy dziadkami. Ale taka nuda ma też inny, ważny wymiar. Uczy, że czas „nicnierobienia” można wypełnić marzeniami czy wymyślaniem „odlotowych” pomysłów. Przyzwyczaja do tego, że w przyszłości trzeba będzie czasem zostać sam na sam ze sobą – i że warto polubić to własne towarzystwo. A czy nam, dorosłym, wypada się nudzić? Psycholodzy twierdzą, że tak, ale podkreślają, że nuda nudzie nierówna. Istnieje bowiem nuda twórcza i nuda destrukcyjna. Ta pierwsza jest świadomym wyborem, chwilą wytchnienia. Ta druga to raczej objaw niepokoju i wewnętrznego chaosu. Niedawno zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy. Gdy zapytała, co robię, odpowiedziałam „po babcinemu”, że z nudów próbuję napisać wiersz. W słuchawce usłyszałam śmiech. – Chyba naprawdę umierasz z nudów – stwierdziła. – Zachowujesz się jak desperatka. Zaproponowała kawę. Okazało się, że w domu nie mogła się na niczym skupić, a bezcelowe chodzenie po pokoju nazwała nudą. W rzeczywistości miała kłopoty i musiała się po prostu „wygadać”. Jej „nuda” była przebraniem dla lęku i stresu. Czym innym jest świadome nudzenie się, które psychologia zdecydowanie poleca. Taki stan pozwala prawdziwie wypocząć, odstresować się i nabrać dystansu do problemów. Daje szansę na poznanie swoich potrzeb i znalezienie nowych zainteresowań. Publicysta Simon Reynolds zauważył, że nuda uspokaja system nerwowy. Porównał ten proces do czyszczenia pamięci podręcznej komputera – usuwamy to, co w nas niepotrzebnie zalega, by zrobić miejsce na nowe dane. Korporacyjne nastawienie na nieustanną wydajność wyrządza naszej psychice ogromne szkody. Długa praca bez czasu na regenerację prowadzi do apatii, zniechęcenia i… paradoksalnie, do spadku efektywności. Tę zależność zaczynają rozumieć najwięksi gracze. Zwiedzałam niedawno pewną międzynarodową firmę, w której czas na nudę wpleciono w harmonogram dnia pracy. Obok biur stworzono wydzielone strefy na bezczynne siedzenie przy kawie, sale do drzemki, pokoje do gry w ping-ponga czy sale muzyczne z kompletem instrumentów. Czyżby tam zrozumiano, że przemęczony mózg nie może być kreatywny? Że musi mieć czas, by się po prostu ponudzić? Może więc nadszedł czas, abyśmy poddawali się nudzie bez wyrzutów sumienia, bez poczucia, że marnujemy cenne minuty? xxxx - Halo, co robisz? - Nudzę się. - A to przepraszam, nie przeszkadzam. (znalezione w Internecie)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...