Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Prawił pewien znachor biegły w piśmie, w mowie

że on może zadbać i o moje zdrowie.

Dłużej nie słuchałem wyszedłem od dziada

niech swoje bajeczki innym opowiada.

 

Mam do niego chodzić? Płacić za wizyty?

Czy tak czyni człowiek tak jak ja obyty?

Znam ja te kuszenia, wiesz pan proszę pana

ta mikstura musi być koniecznie brana.

 

Jeszcze mi skubany raczy sugerować

aby ją broń boże w aptece kupować.

Leczyć się potrafię, oglądam reklamy

tam rodzaje leków jak na dłoni mamy.

 

Różne specyfiki, plastry, płyny, maście

na każdym programie, co dzień kilkanaście.

Do tego za darmo, bez żadnej wizyty

i tak samo człowiek w butelkę nabity.

 

W ramach oszczędności wybór dokonany

zapadły decyzje, sporządziłem plany.

sam się będę leczył i mi nikt nie powie

że nie dbam o siebie i o własne zdrowie.

 

 

Opublikowano

@Marek.zak1

Tak ja my myślących

jest o wiele więcej

więc i dla nich teraz

dwa zdania poświęcę.

 

Otóż Drodzy Państwo

przyszli kuracjusze

ja żadną reklamą

nikogo nie kuszę.

 

Moją propozycję

kończę tymi słowy

Boli? Idź koniecznie

po rozum do głowy.

 

Nietrafione kroki

i to coś narzeczy

nie uśmierzy bólu

ani nie uleczy.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Opublikowano

@Somalija

Witam i serdecznie dziękuję za  zwrócenie uwagi na przepiękne wydanie Poczty Polskiej.

Wydanie dotyczące naszej najnowszej historii. Ten walor filatelistyczny jakim jest niewątpliwie 

to wydanie (w środku oryginalny znaczek i FDC) jest w moim zbiorze.

Nic w tym dziwnego jestem filatelistą.

Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam

Henryk

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec Fajna, przewrotna puenta! ;D

A tak poważnie, to gdyby to ode mnie zależało - z miejsca zakazałbym reklamowania leków, a zwłaszcza suplementów diety, a ludzi odpowiedzialnych za robienie towaru ze zdrowia wsadziłbym do pierdla. Pozdrawiam ;>

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...